forum Oficjalne Aktualności
EL James pisze kolejną (tę samą) powieść!
E. L. James przywiązała się do swojej debiutanckiej trylogii tak bardzo, że na jej podstawie pisze kolejną serię książek. Zmiana narracji z perspektywy kobiecej na męską to clou nowych powieści. Czytelnicy na całym świecie dowiedzieli się już dawno, o czym myślała Anastasia Steele podczas zbliżeń z Christianem Greyem. Teraz nadszedł czas na kolejną porcję przemyśleń bajecznie bogatego biznesmana.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [64]
Przeczytałam pierwszą część ponieważ lubię mieć własne zdanie dotyczące książek, które robią furorę na rynku czytelniczym. Dlatego po nią sięgnęłam. Dlatego też jak najbardziej uważam, że mogę wypowiedzieć się w kwestii książki, tego jaka jest. To, że nie przeczytałam całej trylogii świadczy jedynie o tym jakie wrażenie pozostawiła po sobie część pierwsza. Wciągająca? Może...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejCóż, jesli ktoś nie lubi tego rodzaju literatury to po co po nią sięga??? Przeczytałam trylogię widzianą oczami Anastazji, Greya też przeczytałam i z chęcią przeczytam jeszcze raz tą historię widzianą oczami Christiana. Kto przeczytał tylko pierwszą część niech się nie wypowiada. Nie uważam by to było arcydzieło, te książki są dobre, wciągające... Myślę że jeszcze nie raz...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
A niech sobie pisze, ja tego z pewnością nie kupię i nie przeczytam. Smutne jest tylko to, że istnieją ludzie dla których ten cykl jest arcydziełem literackim!!! To, że ktoś ma ubogie życie erotyczny i czyta takie pierdoły, jego sprawa. Ale ARCYDZIEŁO? Gdzie, w którym miejscu się zapytuję?
Dla mnie wybitnym osiągnięciem było dotrwanie do końca pierwszej części,nie...
To takie odgrzewane kotlety, dla mnie bez sensu jest ciągnąć coś, co już było. Co pani James napisze po tej książce? Trylogia o dzieciach Greya i Any, byleby ciągnąć wątek w nieskończoność? :>
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPrzywiązanie autorki do trylogii? Chyba do kasy raczej. :p
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Czy to są jakieś jaja, czy ałtorce się zwyczajnie hajs nie zgadza?
A tak nawiasem mówiąc, to "Grey" już był na przegranej pozycji, bo nawet gorliwym fanom się nie podobał, a antyfani mieli kolejny dowód na to, że ten milioner z zamiłowaniem do BDSM jest stalkerem, który znęcał się fizycznie i psychicznie nad główną bohaterką i bynajmniej nie można tego nazwać zabawą...
nie nie i nie! Już dosyć pisania tej samej powieści z perspektywy Christiana, już po Greyu wiem, że nie będzie po co sięgać po kolejny tom z perspektywy Christiana...widać, że autorka znalazła łatwy sposób na zbijanie fortuny, chyba nie ma nowych pomysłów na powieść a szkoda :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ja przeczytałam tylko pierwszą część, po której miałam serdecznie dosyć tak Any, jak i Grey'a. Kolejnych części "powieści", ani filmu nawet nie ruszyłam i ruszać nie zamierzam.
Za to autorce sprytu odmówić nie można - raz napisać bzdury, które jakimś cudem przerodziły się w baaaaardzo poczytny bestseller, a potem go kilka razy przepisać - łatwy sposób na zbijanie kasy...
Poczytny bestseller dlatego, że większość Amerykanek czy Brytyjek jest pustych jak słoik po ogórkach i nie wiedzą co robi się w łóżku, żeby siebie i faceta zaspokoić, to muszą przeczytać "instrukcję obsługi" ;). James bardzo dobrze wiedziała jak myślą i co myślą jej rodaczki, dlatego "to" coś się tak dobrze sprzedaje i o zgrozo jest na "to" popyt.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Tylko, że ta książka poczytną jest nie tylko na rynku amerykańskim czy brytyjskim.
Uogólnić mogę, że wszystkie kobiety są takie puste i bez fantazji erotycznej?
;-)
O zgrozo... :-D
Gdyby kobiety w odpowiednich miejscach puste nie były, to o seksie nie byłoby mowy ;)
I jak słucham zachwytów niektórych moich znajomych nad tą radosną twórczością (sama nie czytałam, nie widziałam), to tak sobie myślę, że to jest jakiś poważny problem emocjonalny. Po prostu wizja uratowania emocjonalnego popaprańca przed nim samym jest dla niektórych kusząca. Dołóżmy do...
Nie czytałam i nie zamierzam. Próbowałam z filmem, ale po pół godzinie, a to naprawdę bardzo dłuuugo zakończyłam oglądanie.
Serdecznie nie polecam
Dopiero co skończyłem z wielkim bólem pierwszą część (oczywiście nie mam zamiaru kontynuować), wyciągając wnioski, że autor nie powinien więcej pisać. A tu, jak na zawołanie, czytam, że powstanie kolejny gniot, który ku nieszczęściu będzie nazywany: książką, powieścią. Znów kobietki poszukujące księcia z bajki, będą wzdychały do książek...
Nędzna twórczość.