Powiedzmy to nieco inaczej. "Mały książę" nie jest książką złą. Wręcz przeciwnie, jest książką dobrą - dla dzieci. Zachwycanie się nią przez dojrzałych ludzi jest imho nieco śmieszne i zaliczające się do tej samej kategorii zażenowania, co wychwalanie Paula Coelho pod niebiosa jako objawienia. Są lepsze sposoby na okazanie swojego wewnętrznego dziecka lub literackiego oczytania.

Dlatego też według mnie dobrze się stało, że nowa produkcja jest skierowana właśnie do dzieci - odpowiedniego odbiorcy dla tego tytułu.

Powiedzmy to nieco inaczej. "Mały książę" nie jest książką złą. Wręcz przeciwnie, jest książką dobrą - dla dzieci. Zachwycanie się nią przez dojrzałych ludzi jest imho nieco śmieszne i zaliczające się do tej samej kategorii zażenowania, co wychwalanie Paula Coelho pod niebiosa jako objawienia. Są lepsze sposoby na okazanie swojego wewnętrznego dziecka lub literackiego...

To kwestia interpretacji. Dobre książki mają to do siebie, że mogą być uniwersalne - i dla dzieci, i dla dorosłych. Zachwycać się nie zachwycam (choć już "Alicją w Krainie Czarów" - zdecydowanie tak i konia z rzędem temu, kto uzna "Alicję" za infantylny tekst), ale przyznać muszę, że to świetna książka i jako dorosłego czytelnika frapują mnie inne jej fragmenty niż osławione cytaty.

A kwestia samobójstwa Małego Księcia - to, w rzeczy samej, temat dla dzieci.

PS A odnoszenie pisarstwa Coelho do pisarstwa de Saint-Exupery'ego to nieporozumienie. To zupełnie inna półka, a raczej regał czy nawet dział.

To kwestia interpretacji. Dobre książki mają to do siebie, że mogą być uniwersalne - i dla dzieci, i dla dorosłych. Zachwycać się nie zachwycam (choć już "Alicją w Krainie Czarów" - zdecydowanie tak i konia z rzędem temu, kto uzna "Alicję" za infantylny tekst), ale przyznać muszę, że to świetna książka i jako dorosłego czytelnika frapują mnie inne jej fragmenty niż...

Półka może być ta sama, jeśli jest pod nią podpis "Przereklamowane". Niestety, jeśli coś (w tym i książka) jest świetne, ale wyskakuje z przysłowiowej lodówki, to nad zachwytem zaczyna przeważać irytacja.

Półka może być ta sama, jeśli jest pod nią podpis "Przereklamowane". Niestety, jeśli coś (w tym i książka) jest świetne, ale wyskakuje z przysłowiowej lodówki, to nad zachwytem zaczyna przeważać irytacja.

Czyżby ktoś podzielał moje zdanie? Mi "Mały Książę" kojarzy się z wtłaczaniem głębokich myśli do głowy z subtelnością młota pneumatycznego.

Czyżby ktoś podzielał moje zdanie? Mi "Mały Książę" kojarzy się z wtłaczaniem głębokich myśli do głowy z subtelnością młota pneumatycznego.

Głębokich niczym kałuża? ;)

Głębokich niczym kałuża? ;)

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Sęk w tym, że te mądrości naprawdę są... mądre. Tyle że podane w tak skondensowanej i prostackiej, rzekłabym, formie, stają się niestrawne.

Jedyne zdanie, które naprawdę dało mi do myślenia to: "Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś".

Sęk w tym, że te mądrości naprawdę są... mądre. Tyle że podane w tak skondensowanej i prostackiej, rzekłabym, formie, stają się niestrawne.

Jedyne zdanie, które naprawdę dało mi do myślenia to: "Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś".

głębokich tak, że kompletnie niezrozumiałych

głębokich tak, że kompletnie niezrozumiałych

O! Dziękuję za uzupełnienie :-)

O! Dziękuję za uzupełnienie :-)

i jeszcze serial animowany Jake i piraci z Nibylandii

i jeszcze serial animowany Jake i piraci z Nibylandii