Wpatrywałam się w ekran służbowego monitora bez żadnego zaangażowania. Tyle pracy i wyrzeczeń, żeby dowiedzieć się, że klient znalazł tańszą siłę roboczą poza UE i po prostu nas zwalnia. Nie byłam pewna czy chce mi się płakać, czy bardziej śmiać. Narzeczony spoglądał na mnie ze swojego miejsca przy biurku. Czułam na plecach jego wzrok. On nie potrafił pocieszać, nie wychodziło mu to i tyle. Kiedy wybiła 16 i zamknęłam nieszczęsnego laptopa, podszedł do mnie i zapytał: „Może obejrzyj sobie film z Davidem? Zrobię ci herbatę, chcesz też kocyk?”. Kiwnęłam głową i odwróciłam się w stronę regału, na którym stała kolekcja ponad 50 DVD. Nie miałam jeszcze wszystkiego, kolekcja rosła. Uwielbiałam tego aktora: moja motywacja, moja ucieczka od rzeczywistości, mój absolutny crush. Zastanawiałam się długo wybierając między „Rzymską opowieścią” a „The Inner Life of Martin Frost”. Padło na pierwszy tytuł. Dostałam herbatę oraz kocyk i zatopiłam zmysły w historii, która zawsze mnie uspokajała. I głos Davida. Jego cudowne, niebieskie oczy. Wszystko połączone w wysublimowanej grze aktorskiej. Pod koniec seansu byłam już spokojna. Narzeczony przyniósł mi kolejną dolewkę herbaty i usiadł obok. „Lepiej?”. Nie odpowiedziałam. Obróciłam się tylko i wtuliłam w chłopaka, a on mnie objął. Również jego niebieskie tęczówki wpatrywały się we mnie, a dłoń gładziła moje włosy, kiedy na monitorze przemykały z wolna napisy końcowe. Moje dwa ukochane (prawdziwie i fanowsko) talizmany znów zadziałały.

Wpatrywałam się w ekran służbowego monitora bez żadnego zaangażowania. Tyle pracy i wyrzeczeń, żeby dowiedzieć się, że klient znalazł tańszą siłę roboczą poza UE i po prostu nas zwalnia. Nie byłam pewna czy chce mi się płakać, czy bardziej śmiać. Narzeczony spoglądał na mnie ze swojego miejsca przy biurku. Czułam na plecach jego wzrok. On nie potrafił pocieszać, nie...

Nie wierzę w moc przedmiotów, talizmany mają ją wtedy, gdy wierzymy, że tak jest. Moim talizmanem jest wisiorek zawieszony na łańcuszku, ma on kształt serca. Z zewnątrz wygląda jak zwykłe serduszko, lecz z racji tego, że jest prezentem od najbliższych mi osób, gdy go czuję i dotykam, daje mi namiastkę ich obecności i przypomina, że zawsze mogę na nich liczyć. Z wewnętrznej strony, jakby schowany w środku, umieszczony jest wizerunek Matki Bożej, a z uwagi na to, że jestem osobą wierzącą, mam wrażenie, że nosząc ten naszyjnik, Ona jest przy mnie i się mną opiekuje.

Nie wierzę w moc przedmiotów, talizmany mają ją wtedy, gdy wierzymy, że tak jest. Moim talizmanem jest wisiorek zawieszony na łańcuszku, ma on kształt serca. Z zewnątrz wygląda jak zwykłe serduszko, lecz z racji tego, że jest prezentem od najbliższych mi osób, gdy go czuję i dotykam, daje mi namiastkę ich obecności i przypomina, że zawsze mogę na nich liczyć. Z wewnętrznej...

Mój talizman... Trudna sprawa. Jako młoda dziewczyna, bojąca się świata i zalękniona miałam ich kilka. Było to serduszko z bursztynu, figurka słonika z trąbą uniesioną do góry czy długopis przynoszący szczęście na sprawdzianach. To było takie dziecinne, bajkowe, trochę magiczne. Chyba chciałam zaczarować tymi moimi talizmanami rzeczywistość. Ale te moje „szczęśliwe” przedmioty naprawdę w pewien sposób mi pomagały. Dodawały wiary w siebie, pozwalały mieć nadzieję na pomyślne rozwiązanie trudnych spraw.
Teraz mam już swoje lata i bagaż doświadczeń. W bajki już nie wierzę. W czarodziejską moc rzeczy tym bardziej. Dlatego też obecnie wierzę w inny rodzaj talizmanu. Moim talizmanem jest mój mąż. Przy nim zawsze czuję się bezpiecznie. Ja jakiegoś życiowego farta niestety nie mam, ale mój mąż zawsze "spada na cztery łapy". Mam nadzieję, że i mi kiedyś trochę jego pomyślności życiowej skapnie. Tak jak na talizman przystało, lubię go mieć zawsze blisko siebie :)

Mój talizman... Trudna sprawa. Jako młoda dziewczyna, bojąca się świata i zalękniona miałam ich kilka. Było to serduszko z bursztynu, figurka słonika z trąbą uniesioną do góry czy długopis przynoszący szczęście na sprawdzianach. To było takie dziecinne, bajkowe, trochę magiczne. Chyba chciałam zaczarować tymi moimi talizmanami rzeczywistość. Ale te moje „szczęśliwe”...

Odkąd wyszłam za mąż moim talizmanem jest obrączka, która towarzyszy mi zawsze i wszędzie. W sytuacjach stresujących to właśnie ona staje się obiektem mojego zainteresowania i to ją wkładam i zsuwam z palca, gdy jest mi ciężko. Pomaga mi rozładować napięcie i przypomina, że nie jestem sama, że przecież mam bliskich, mam męża i syna, którzy na mnie czekają i wierzą, że i tym razem podołam i poradzę sobie ze wszelkimi przeciwnościami!

Odkąd wyszłam za mąż moim talizmanem jest obrączka, która towarzyszy mi zawsze i wszędzie. W sytuacjach stresujących to właśnie ona staje się obiektem mojego zainteresowania i to ją wkładam i zsuwam z palca, gdy jest mi ciężko. Pomaga mi rozładować napięcie i przypomina, że nie jestem sama, że przecież mam bliskich, mam męża i syna, którzy na mnie czekają i wierzą, że i tym...

Mam w pamięci telefonu pewien film. Jest to nagranie - wiadomość od dziecka, z którym kilka lat temu nawiązałam, choć na krótko, bliską silną więź. Przypominam sobie o nim zazwyczaj w ciężkich chwilach. Wtedy, kiedy odzywają się w mojej głowie krytykujące głosy, kiedy nachodzą mnie myśli, że nic już nie ma sensu. Odtwarzam go, widzę uśmiechniętą buźkę, słyszę słowa, które tak wiele dla mnie znaczą i wciąż, nieprzerwanie od tylu lat sprowadzają łzy wzruszenia. Ten krótki film daje mi siłę, rozbudza iskierki nadziei, że ścieżka jaką obrałam w życiu była dobrym wyborem. Pomimo, że nie mamy już ze sobą kontaktu, a samo dziecko z nagrania stawia już swoje pierwsze kroki w dorosłości i być może nawet już mnie nie pamięta, to ten film, to nagranie i emocje, jakie we mnie wzbudza są dla mnie prawdziwym talizmanem.

Mam w pamięci telefonu pewien film. Jest to nagranie - wiadomość od dziecka, z którym kilka lat temu nawiązałam, choć na krótko, bliską silną więź. Przypominam sobie o nim zazwyczaj w ciężkich chwilach. Wtedy, kiedy odzywają się w mojej głowie krytykujące głosy, kiedy nachodzą mnie myśli, że nic już nie ma sensu. Odtwarzam go, widzę uśmiechniętą buźkę, słyszę słowa, które...

Element szczęścia dający lepszej pewności? Coś małego, co można wszędzie ze sobą zabrać to idealny może się wydawać pomysł – wyjątkowa moneta albo mini porcelanowy słonik z trąbą skierowaną do góry? Ja swojego talizmanu nie wybrałam, nie miałam możliwości wyboru! Ona była ze mną od tego dnia, kiedy los tak zadecydował. Kiedy byłam w szkole podstawowej jadąc na rowerze miałam wypadek, w którym ucierpiała moja łydka w wyniku zderzenia z samochodem. Miałam przeciętą łydkę, którą mi zszyto w szpitalu i na mojej nodze w tym miejscu została blizna – na pamiątkę? Nie lubiłam jej kiedyś, gdyż przypominała mi to straszne zdarzenie, lecz po upływie czasu, gdy stawała się mniej widoczna – nie miałam takiego negatywnego skojarzenia, tylko czyniło to mnie odważniejszym człowiekiem przełamując się i zakładając spódniczki, sukienki i krótkie spodenki bez obaw. Wyobrażacie sobie to, że upał 30 stopni latem, a ja w długich spodniach, bo nie chciałam żeby nikt widział mojej łydki – wolałam unikać sytuacji: „O jejku, a co Ci się stało?” Więc kiedy już się z tym oswoiłam, zupełnie to nie robiło na mnie wrażenia. Teraz czuję, że mam większą siłę, odwagę, nie czuję mocnych lęków – właśnie dlatego lubię moją bliznę. Pomogła mi walczyć z innymi niedoskonałościami, była moim początkiem zaprzestania przejmowania się tym, co myślą inni. Ukształtowała mnie jako osobę idącą do przodu, ale oczywiście nie po trupach do celu, tylko dała mi to czego nie miałam do tej pory – wewnętrznej siły, motywacji do działania pomimo trudności ogromnego świata, w którym ja jestem drobnym ziarenkiem. Blizna kojarzy mi się z takim osobistym wewnętrznym przyjacielem, który zawsze jest przy mnie pomimo wszystko, nigdy mnie nie opuszcza, wspiera i napędza do sukcesów małych, jak i tych dużych!!!! Dlatego jest w rodzaju mojego osobistego talizmanu przy mnie na dobre i złe, była ze mną na najważniejszych egzaminach szkolnych, na maturze – egzaminie dojrzałości, na testach, zaliczeniach podczas studiów, na mojej pierwszej randce z moim chłopakiem, na długich górskich wyprawach zdobywając szczyty!!! Z dozą pewności mogę powiedzieć: Kochana blizno, dawno temu byłaś moim utrapieniem, lecz dzięki Tobie jestem silniejszą osobą – DZIĘKUJĘ za to, uwielbiam Cię na moim ciele, gdyby Cię nie było, czułabym się nieswojo, obco i nie miałabym takiego wspaniałego talizmanu!!!!!!

Element szczęścia dający lepszej pewności? Coś małego, co można wszędzie ze sobą zabrać to idealny może się wydawać pomysł – wyjątkowa moneta albo mini porcelanowy słonik z trąbą skierowaną do góry? Ja swojego talizmanu nie wybrałam, nie miałam możliwości wyboru! Ona była ze mną od tego dnia, kiedy los tak zadecydował. Kiedy byłam w szkole podstawowej jadąc na rowerze...

Talizmany to naprawdę świetne wyjście ponieważ masz w czym pokładać wiarę i podtrzymuje cię to na duchu w chwilach stresu albo żalu. Z całego serca wierzysz że uratuje cię to przed wszystkim co złe i przykre. Na mnie jednak nigdy to nie działało. Nie mam bliskich sobie przedmiotów, w których pokładam wszelkie nadzieje lecz moim talizmanem jest wsparcie mojej przyjaciółki. Nawet gdy się nie widzimy pisanie z nią sprawia mi niesłychaną radość i wzmacnia mnie zawsze gdy tego potrzebuje. Czasami bardzo głupia i nie wnosząca nic do naszego życia rozmowa o czymkolwiek jest dla mnie ostoją. Przed wszystkim co dla mnie ważne ale również stresujące i nie do wytrzymania samotnie pisze do niej jak się czuję w danej chwili albo nawet po prostu zaczynam inny temat by odpędzić złe myśli. Ona mnie w pełni rozumie i po zwykłym napisaniu ,,hej" potrafi wywnioskować jaki jest mój stan psychiczny w danym momencie i jak mi pomóc. Często śmiejemy się że jest to przyjacielski rodzaj magii i prawdopodobnie ona jeszcze nie wie o swoich tajemnych mocach. Bardzo cenie mój ludzki talizman i nigdy nie zamierzam go stracić. Chociaż staram się bardzo raczej nie odwzajemnię jej tej magii którą ona daje mi, ponieważ jest to tak bardzo nie do opisania że czasem wydaje się niemal niemożliwe.

Talizmany to naprawdę świetne wyjście ponieważ masz w czym pokładać wiarę i podtrzymuje cię to na duchu w chwilach stresu albo żalu. Z całego serca wierzysz że uratuje cię to przed wszystkim co złe i przykre. Na mnie jednak nigdy to nie działało. Nie mam bliskich sobie przedmiotów, w których pokładam wszelkie nadzieje lecz moim talizmanem jest wsparcie mojej przyjaciółki....

Myślę, że rzeczą, która byłaby najbliżej mojego pojęcia ‘talizman’ jest bransoletka. Dostałam ją na osiemnaste urodziny, od mojej świętej pamięci już babci. Ta delikatna, pudrowo różowa bransoletka z zawieszką w kształcie ręki Fatimy towarzyszy mi zawsze. Zwykłam ją ubierać nawet jeżeli w ogóle nie pasuje do mojego ubioru danego dnia. Uwielbiam ją i tak jak babcia towarzyszy mi we wszystkich chwilach mojego życia. Dobrych, złych, czy też tych kiedy uczucia są mieszane. Trzymając zawieszkę w kształcie dłoni czuję jakby babcia trzymała mnie za rękę, czy to gratulując, czy wspierając. Wiem, że kiedy bransoletka się już zużyje lub zepsuje, będę robiła wszystko, żeby ją „reanimować”, ponieważ ciężko byłoby mi bez niej. Ma dla mnie wartość sentymentalną i w niektórych momentach mnie wręcz uspokaja.

Myślę, że rzeczą, która byłaby najbliżej mojego pojęcia ‘talizman’ jest bransoletka. Dostałam ją na osiemnaste urodziny, od mojej świętej pamięci już babci. Ta delikatna, pudrowo różowa bransoletka z zawieszką w kształcie ręki Fatimy towarzyszy mi zawsze. Zwykłam ją ubierać nawet jeżeli w ogóle nie pasuje do mojego ubioru danego dnia. Uwielbiam ją i tak jak babcia...

Od jakiegoś czasu zaczęłam interesować się mocą kamieni i ich wpływem na człowieka. W związku z tym nabyłam bransoletkę z czerwonego sznurka z kamieniem górskim, larvikitem oraz czarnym onyksem. Jej zadaniem jest m.in. odpędzenie ludzi, którzy mają wobec mnie złe zamiary. Na początku ściągałam ją przed kąpielą. Aktualnie, gdy zamek mi się zaciął jest ze mną cały czas i nie wyobrażam sobie by ją zdjąć, mimo że jej stan można określić jako opłakany. Dodaje mi siły, pewności siebie oraz pomaga zachować spokój. Ja w to wierzę. Jedni widzą tylko biżuterię, jednak dla mnie to cenny amulet.

Od jakiegoś czasu zaczęłam interesować się mocą kamieni i ich wpływem na człowieka. W związku z tym nabyłam bransoletkę z czerwonego sznurka z kamieniem górskim, larvikitem oraz czarnym onyksem. Jej zadaniem jest m.in. odpędzenie ludzi, którzy mają wobec mnie złe zamiary. Na początku ściągałam ją przed kąpielą. Aktualnie, gdy zamek mi się zaciął jest ze mną cały czas i nie...