Z uwagi na problemy na stronie internetowej nie mogę wgrać zdjęcia. Postaram się jednak dosadnie opisać wygląd mojego biblitotecznego kącika.

Moja przygoda z czytaniem zaczęła się tak, jak wielu polskich czytelników urodzonych w latach dziewięćdziesiątych - od Harry'ego Potter'a. Towarzyszył mi od szkoły podstawowej aż do liceum. Z tego powodu to ta książka zajmuje królewskie miejsce na moim regale. Pod ręką na dzień dzisiejszy uwielbiam mieć też książki Ojca Szustaka - pomagają mi w trudnych chwilach i motywują do działania.

Kolekcjonowanie książek wywołuje u mnie niesamowicie dużo emocji a organizacja moich zbiorów na półkach co jakiś czas jest przeze mnie zmieniana. Bywał czas, kiedy układałem je seriami oraz według podziału na rodzaje literackie, czasami przekładałem je w kolejność alfabetyczną, raz na wzór nowoczesnych trendów poukładałem je nawet kolorystycznie. Moja biblioteczka zatem oprócz tego, że wciąż się powiększa, zmienia też dosyć często szatę graficzną. Każda z książek jest dla mnie czymś niesamowitym i wyjątkowym, dlatego nie żałuję pieniędzy na nabywanie tak drogocennych skarbów. Wielkość mojej biblioteczki łatwo wytłumaczyć również tym, że wraz z żoną poprosiliśmy naszych gości w zaproszeniach ślubnych o sprezentowanie nam książki zamiast kwiatów. Pomysł był niesamowity i dzięki niemu posiadamy wiele książek z dedykacjami od najbliższych nam osób.

Z uwagi na problemy na stronie internetowej nie mogę wgrać zdjęcia. Postaram się jednak dosadnie opisać wygląd mojego biblitotecznego kącika.

Moja przygoda z czytaniem zaczęła się tak, jak wielu polskich czytelników urodzonych w latach dziewięćdziesiątych - od Harry'ego Potter'a. Towarzyszył mi od szkoły podstawowej aż do liceum. Z tego powodu to ta książka zajmuje...

Jestem człowiekiem paleolitu, nie wiem jak wstawić tu zdjęcie, więc wrzucam linki:
https://ibb.co/PF1kn4q
To jest fragment mojego pokoju na poddaszu, który szumnie nazywam biblioteczką - podczas licznych przeprowadzek znaczna część moich książek przepadła, część tkwi w domu rodzinnym i kilku innych miejscach, w których z różnych powodów przebywałam w tak zwanym międzyczasie.
A kolejna część służy mi za "nogi" kartonowego stolika na laptopa - pełna prowizorka.
https://ibb.co/cY0m0jd
Chyba najbardziej cieszy mnie fakt posiadania pod ręką książek autorów, do których z lubością wracam - tj. Myśliwski, Woolf, Tokarczuk, ale też z drugiej strony cenię sobie komfort sięgania w dowolnej chwili do klasyki literatury - nad odbudowaniem tej części zbiorów mozolnie pracuję, śledząc aukcje i antykwariaty.
Każda z książek ma swoją małą historię, obiektywnie może nieistotną, ale dla mnie szalenie ważną. Chyba najmocniej mnie dotyka jedna z dedykacji, której zupełnie nie spodziewałam się w egzemplarzu, który kupiłam. Sprzedawca (jeden z antykwarystów) uznał ten szczegół za nieistotny. Tymczasem w tomiku wierszy, napisanym przez mojego obecnego wykładowcę, znalazłam jego własną, odręczną, dość osobistą dedykację, napisaną dla nieżyjącej już pani profesor z naszej uczelni. Takie kwiatki trafiają się tylko w książkach z trzeciej ręki - dlatego tak lubię je odkrywać i kolekcjonować.

Jestem człowiekiem paleolitu, nie wiem jak wstawić tu zdjęcie, więc wrzucam linki:
https://ibb.co/PF1kn4q
To jest fragment mojego pokoju na poddaszu, który szumnie nazywam biblioteczką - podczas licznych przeprowadzek znaczna część moich książek przepadła, część tkwi w domu rodzinnym i kilku innych miejscach, w których z różnych powodów przebywałam w tak zwanym...

Mój księgozbiór tworzę od najmłodszych lat. Książki kupuję przeważnie w różnych antykwariatach, przeważnie używane, mające duszę. Od lat posiadam listę książek, które "koniecznie MUSZĘ mieć do życia " i mimo iż sukcesywnie prywatna biblioteczka rośnie, lista wcale nie maleje, chociaż uzbierałam już ponad tysiąc tomów. Najukochańsze z nich to oczywiście wszystko, co zostało napisane przez Sienkiewicza. Poza tym mnóstwo dzieł Kraszewskiego, Żeromskiego, Prusa,Orzeszkowej. Bardzo dużo powieści historycznych, z wszelkich epok. Trochę kryminałów, poezji, literatury faktu i kilka półek poświęconych teatrowi i początkom filmu. Mnóstwo listów i pamiętników poetów i pisarzy (zdaję sobie sprawę że czytanie prywatnych zapisków jest co najmniej nieprzyzwoite) .Literatura obcojęzyczna - to głównie rosyjscy autorzy, ale też kilku francuskich, niemieckich i angielskich przedstawicieli literatury. I ciągle mi mało:)

Mój księgozbiór tworzę od najmłodszych lat. Książki kupuję przeważnie w różnych antykwariatach, przeważnie używane, mające duszę. Od lat posiadam listę książek, które "koniecznie MUSZĘ mieć do życia " i mimo iż sukcesywnie prywatna biblioteczka rośnie, lista wcale nie maleje, chociaż uzbierałam już ponad tysiąc tomów. Najukochańsze z nich to oczywiście wszystko, co zostało...

My z mężem dopiero organizujemy nasz dom. Niestety czeka nas jeszcze dużo pracy, ale od razu zapowiedziałam, że schody, które planujemy wybudować na górę mają być tak zrobione, żebym pod nimi miała piękne półki na książki! Całe schody zamienione w półki na książki o jakich zawsze marzyłam. Bo jak na razie to moja biblioteczka polega na upychaniu książek dosłownie gdzie się da. Wszystkie półki piętrzą się w książkach, w domu u mamy w swoim pokoju zostawiłam pełne kartony książek, które z pewnością będę chciała zabrać, tylko muszę poczekać na moją wymarzoną półeczkę.
A moja miłość do czytania rozpoczęła się od dzieciństwa, to mama mnie nią zaraziła, bo od najmłodszych lat zawsze mi czytała, sama kocha książki i tą miłość przekazała mi chyba z "mlekiem matki" :) Teraz wspólnie wymieniamy się świetnymi tytułami, które przeczytałyśmy.

My z mężem dopiero organizujemy nasz dom. Niestety czeka nas jeszcze dużo pracy, ale od razu zapowiedziałam, że schody, które planujemy wybudować na górę mają być tak zrobione, żebym pod nimi miała piękne półki na książki! Całe schody zamienione w półki na książki o jakich zawsze marzyłam. Bo jak na razie to moja biblioteczka polega na upychaniu książek dosłownie gdzie się...

W moim przypadku bywały epizody czytania najpierw za czasów dzieciństwo, później fantastyka w gimnazjum, a tak na poważnie to po zakończeniu szkoły średniej i zdaniu matury, latem naszła mnie ochota na "Krzyżaków" Sienkiewicza i poleciałem. Większość posiadanych książek pochodzi od sławnych polskich pisarzy/autorów/poetów itd. Są to m.in. Sienkiewicz, Żeromski, Prus, posiadam również książki z pedagogiki, psychologii, socjologi jak i znajdą się biografie/skandale dotyczące Kiszczaka, prałata Jankowskiego itd. Od czasów "Krzyżaków" zacięcie czytam oprócz książek związanych z moim zawodem (pedagogiką) kryminały i historię powszechną, aczkolwiek nie pogardzę inną tematyką jeśli w padnie mi w ręce.

W moim przypadku bywały epizody czytania najpierw za czasów dzieciństwo, później fantastyka w gimnazjum, a tak na poważnie to po zakończeniu szkoły średniej i zdaniu matury, latem naszła mnie ochota na "Krzyżaków" Sienkiewicza i poleciałem. Większość posiadanych książek pochodzi od sławnych polskich pisarzy/autorów/poetów itd. Są to m.in. Sienkiewicz, Żeromski, Prus,...

Nie posiadam profesjonalnego sprzętu fotograficznego, dlatego zamiast cykać zdjęcia postaram się w kwiecisty sposób opisać zawartość mojej biblioteczki.

W pokaźnym zbiorze, który znalazł swoje miejsce na narożnym regale przedpokoju wśród skrzypiących półek upchane są dzieła najwybitniejszych pisarzy literatury polskiej oraz światowej. Idąc drogą ekspozytorek towaru w marketach na najwyższych półkach umieściłem najcenniejszy towar - najwyższej klasy arcyksiążki Artura Conan Doyle, Remigiusza Mroza oraz Stephena Kinga. Nieco niżej znajdują się klasyki w postaci Harry'ego Potter'a, Władcy Pierścieni oraz George'a Orwell'a. Kolejny poziom (w dalszym ciągu zajmujący podium) znaleźć można tytuły zwykle plasujące się w przeróżnych listach "100 książek, które trzeba przeczytać przed śmiercią", które to ja przed śmiercią przeczytałem, na które zbiera się między innymi "lot nad kukułczym gniazdem", "zabić drozda", a nawet "Anna Karenina". Niższe rzędy zajmują moje ulubione lektury szkolne oraz książki czytane w okresie dorastania, z którymi rozstać się nie potrafię i do których systematycznie wracam, ze względu na wspomnienia radości bądź smutku, jakie wiąże z okresami życia, w których po raz pierwszy je czytałem wiele, wiele lat temu.

Nie posiadam profesjonalnego sprzętu fotograficznego, dlatego zamiast cykać zdjęcia postaram się w kwiecisty sposób opisać zawartość mojej biblioteczki.

W pokaźnym zbiorze, który znalazł swoje miejsce na narożnym regale przedpokoju wśród skrzypiących półek upchane są dzieła najwybitniejszych pisarzy literatury polskiej oraz światowej. Idąc drogą ekspozytorek towaru w...

Moja biblioteczka jest dość uboga, ponieważ większość książek, które przyszło mi przeczytać wypożyczyłam z biblioteki. Niektóre książki, które kupiłam są stare, starsze ode mnie, inne mają niecały rok. Nie przeszkadza mi jednak to, że gdzieś jakaś kartka jest zagięta a inna poplamiona - ważne, żeby to przeczytać.
Uważam, że nie liczy się ilość lektur które się posiada, tylko ich zawartość, która przecież nie musi być przerobiona w sposób tradycyjny – bo i ebooki się liczą. Dlatego też staram się mieć pod ręką tylko te książki, które uznaję za istotne dla mojego życia. We „Frankensteinie” mogę zasięgnąć rady o istocie życia – może i niektóre opisy łąk, pól zielonych i gór wzniosłych są mało interesujące, lecz są też inne, te które pomagają zrozumieć, że życie jest wartościowe. W „Dumie i uprzedzeniu” szukam wyimaginowanego ideału miłości, ponieważ zawsze warto o niej pomarzyć i pomyśleć o tym jak lepiej kochać, lub przynajmniej okazywać to uczucie.
Jednak nie posiadam przy sobie książki, od której zaczęłam swoją przygodę z czytaniem. Brak mi bajki, która zawładnęła sercami milionów. Nie posiadam „Harry’ego Pottera” w swoim zbiorze, co bardzo mnie martwi. Możliwe, że kiedyś przyjdzie mi nabyć jakieś nowe wydanie całej serii, lecz na razie staram się zagłębiać w inne historie.

Moja biblioteczka jest dość uboga, ponieważ większość książek, które przyszło mi przeczytać wypożyczyłam z biblioteki. Niektóre książki, które kupiłam są stare, starsze ode mnie, inne mają niecały rok. Nie przeszkadza mi jednak to, że gdzieś jakaś kartka jest zagięta a inna poplamiona - ważne, żeby to przeczytać.
Uważam, że nie liczy się ilość lektur które się posiada,...

Moja pokaźna biblioteczka znajduje się po części w akademiku, w którym obecnie mieszkam w czasie studiów oraz w domu moich rodziców.

Wszystkie książki są mi drogie, jednak do akademika zabrałam tylko te, które uwielbiam czytać i czytam wielokrotnie - Harry Potter, Charlotte Bronte oraz Sienkiewicz. Nie zabrałam ze sobą nieprzeczytanych książek - gdy chcę sięgnąć po nieznany tytuł, wypożyczam książkę z biblioteki. Zakupuję tylko te, które zostały napisane przez moich ulubionych autorów i do których będę wracać. Niestety miejsce na książki jest ograniczone, a ja mam ich niesamowicie dużo, dlatego wykorzystuje półki wyłącznie na moje ulubione tytuły (których i tak jest dużo za dużo).

Ps. Niestety nie mogę na stronie wstawić zdjęcia.

Moja pokaźna biblioteczka znajduje się po części w akademiku, w którym obecnie mieszkam w czasie studiów oraz w domu moich rodziców.

Wszystkie książki są mi drogie, jednak do akademika zabrałam tylko te, które uwielbiam czytać i czytam wielokrotnie - Harry Potter, Charlotte Bronte oraz Sienkiewicz. Nie zabrałam ze sobą nieprzeczytanych książek - gdy chcę sięgnąć po...

Nasza domowa biblioteczka na chwilę obecną zbliża się do liczby 2800 tytułów. Znajdują się w niej pozycje z bardzo różnych gatunków, które ułożone są (zazwyczaj) alfabetycznie według nazwiska autora. Jako ciekawostkę dodam, że w/w ilość książek mieści się w zaledwie jednopokojowym mieszkanku. W związku z tym faktem oraz stanem posiadania mąż skrupulatnie prowadzi spis stworzony w Excelu, który m.in. znacznie ułatwia nam odnalezienie posiadanej książki na półkach (jest ich więcej niż na poniższym zdjęciu), a w razie dokonywania książkowych zakupów daje możliwość sprawdzenia czy posiadamy już dany tytuł czy też nie. Nasza biblioteczka obfituje też w liczne tomy opatrzone autografami i dedykacjami. Znajdują się w niej również egzemplarze przedpremierowe oraz blogowe patronaty. Wydaje mi się, że posiadamy więcej literatury polskiej niż zagranicznej, ale tutaj mogę się mylić zważywszy na wyżej już wspomnianą objętość biblioteczki. Jak widzicie nie wyobrażamy sobie życia bez książek, dlatego też bardzo chętnie dowiedzielibyśmy się, jakie nawyki czytelnicze posiadają inni, a umożliwiłaby nam to nagroda konkursowa, która dodatkowo urzeka niebanalną okładką!

Nasza domowa biblioteczka na chwilę obecną zbliża się do liczby 2800 tytułów. Znajdują się w niej pozycje z bardzo różnych gatunków, które ułożone są (zazwyczaj) alfabetycznie według nazwiska autora. Jako ciekawostkę dodam, że w/w ilość książek mieści się w zaledwie jednopokojowym mieszkanku. W związku z tym faktem oraz stanem posiadania mąż skrupulatnie prowadzi spis...

Pierwsza książka z mojej biblioteczki, a przynajmniej pierwsza książka, którą pamiętam, już w niej nie gości. Dziecięce, i mocno okrojone, wydanie „Wyspy Skarbów” znalezione pewnego szarego 6 grudnia koło pobieżnie wypucowanej pary śniegowców, przeszło przez kolejne trzy pary rąk mojego rodzeństwa by ostatecznie skończyć w miejscu, gdzie giną wszystkie dziecięce zabawki i brakujące pary skarpetek. Dziś o książki dbam zdecydowanie lepiej; przede wszystkim trzymam z dala od, już nie lepkich, rąk moich braci i siostry. Uważniej też dobieram co trafi na moje półki. By nie utonąć w morzu chybionych zakupów wprowadziłam regułę jednego regału i ani książki więcej. Znajdują się na nim przede wszystkim tytuły, po które wiem, że z przyjemnością sięgnę po raz drugi, trzeci i - enty. Niestety dostosowanie się do narzuconego reżimu zaczyna sprawiać trudności. Po pozbyciu się kupionych dawno temu w trawie, pod wpływem impulsu, chwytu marketingowego i/lub ładnej okładki, nietrafionych książek, szybko zapełniłam je nowo kupionymi wersjami zaczytanych bibliotecznych ulubieńców. Miejsca ubywa, konfiguracja ułożenia (upchania) książek staje się coraz bardziej kreatywna i niedługo zacznie łamać podstawowe prawa fizyki. Chyba czas kupić drugi regał.

Pierwsza książka z mojej biblioteczki, a przynajmniej pierwsza książka, którą pamiętam, już w niej nie gości. Dziecięce, i mocno okrojone, wydanie „Wyspy Skarbów” znalezione pewnego szarego 6 grudnia koło pobieżnie wypucowanej pary śniegowców, przeszło przez kolejne trzy pary rąk mojego rodzeństwa by ostatecznie skończyć w miejscu, gdzie giną wszystkie dziecięce zabawki i...