Gdy wychodziłam za mąż nie wiedziałam, że wredna teściowa jest w stanie uprzykrzyć człowiekowi życie. Patrzyłam tylko na to, że mój mąż był przystojnym i fajnym facetem. Myślałam, że nasze życie będzie usłane różami. Pewnie byłoby takie, gdyby nie ona. Według teściowej wszystko robiłam źle, źle sprzątałam, fatalnie gotowałam i była ze mnie beznadziejna matka. Mąż po miesiącu też zaczął na mnie inaczej patrzeć… Awantury, problemy. Podpadałam w depresje.
Pewnego dnia wykupiłam bilet na rejs transatlantykiem. Pierwszej nocy zeszłam na pokład, nadmuchałam materac, kółko i kapoki . Teraz stoję przy barierce i patrzę ze strachem na wodę. Przecież to szaleństwo. Nie mam jednak innego wyjścia, ponieważ za zabójstwo teściowej grozi mi wiele lat więzienia. Zabiłam zarazę, a pójdę siedzieć za człowieka -myślałam ze zgrozą.
Raz, dwa, trzy, skaczę…

Gdy wychodziłam za mąż nie wiedziałam, że wredna teściowa jest w stanie uprzykrzyć człowiekowi życie. Patrzyłam tylko na to, że mój mąż był przystojnym i fajnym facetem. Myślałam, że nasze życie będzie usłane różami. Pewnie byłoby takie, gdyby nie ona. Według teściowej wszystko robiłam źle, źle sprzątałam, fatalnie gotowałam i była ze mnie beznadziejna matka. Mąż po...

Mój były mąż uprzykrza mi życie. Nie potrafi zrozumieć, że już do niego nie wrócę. Ma zakaz zbliżania się do mnie, ale i tak wszędzie go pełno. Mam wrażenie, że zajrzę do lodówki, a tam będzie on. Przestałam już wychodzić z domu, bo nie chcę się na niego natknąć.
Pewnego dnia, gdy jak zwykle siedzę w domu przed telewizorem i przełączam programy, coś mnie zaintrygowało. Był to program o ludziach zaginionych w czasie rejsów transatlantykiem. Kurcze, a gdyby tak zniknąć? Genialny pomysł, który można realizować praktycznie bez wychodzenia z domu. Zamawiam najbliższy rejs przez Internet, okazuje się, że dzięki ofercie last minute nie wydam wszystkich oszczędności. W sklepie internetowym zamawiam ponton, wiosła i żagiel. Dzwonię do kierowniczki i biorę dwa tygodnie urlopu, choć wiem, że nie wrócę już nigdy.
Stawiam wszystko na jedną kartę, być może nie przeżyję tej brawurowej ucieczki, ale tutaj też nie da się żyć, niestety. Wszystko przygotowane i zaplanowane. W nocy, gdy wszyscy zasną opuszczę swój ponton na wodę, wskoczę do niego i popłynę po nowe życie.

Mój były mąż uprzykrza mi życie. Nie potrafi zrozumieć, że już do niego nie wrócę. Ma zakaz zbliżania się do mnie, ale i tak wszędzie go pełno. Mam wrażenie, że zajrzę do lodówki, a tam będzie on. Przestałam już wychodzić z domu, bo nie chcę się na niego natknąć.
Pewnego dnia, gdy jak zwykle siedzę w domu przed telewizorem i przełączam programy, coś mnie zaintrygowało. Był...

Czy i Wy chcieliście kiedyś ukarać waszego przełożonego za bezkarne i niesprawiedliwe traktowanie? Ja takie myśli miałem każdego dnia. Pan Prezes Mecenas Inżynier Józef, bo tak nakazywał się tytułować, przez bite cztery lata posyłał mnie na najgorsze zadania, swoim ulubieńcom zostawiając lepiej płatne i prostsze zlecenia. Na koniec w cztery oczy potrafił powiedzieć, że ucina mi premię do zera ze względu na problemy terminowe! Jak się pracuje dwa razy więcej niż inni, a ma się tyle samo czasu to takie efekty, co poradzić. Wreszcie nie wytrzymałem i podczas zebrania rady nadzorczej podmieniłem jego koktajl czekoladowo-bananowy na mieszankę kakao i kału. Plan nie zawiódł, wrażenia okazały się bezcenne.
Zanim jednak do zebrania doszło, za uzbierane przez lata udręki pieniądze wykupiłem rejs luksusowym jachtem. To był mój pomysł na zniknięcie. Nikt nie zauważy jak podczas nocnych imprez przy basenie zaginie nic nie znaczący w świecie pracownik biurowy. Ćwiczenia pływackie rozpocząłem już rok wcześniej, doskonale wiem na ile stać mój organizm. O godzinie 4.00, kiedy jacht znajdzie się w odległości 16 km od Coishco w Peru, temperatura wody wyniesie 16 stopni. Dam radę, a Panu Józkowi życzę jak najwięcej słodyczy w życiu.

Czy i Wy chcieliście kiedyś ukarać waszego przełożonego za bezkarne i niesprawiedliwe traktowanie? Ja takie myśli miałem każdego dnia. Pan Prezes Mecenas Inżynier Józef, bo tak nakazywał się tytułować, przez bite cztery lata posyłał mnie na najgorsze zadania, swoim ulubieńcom zostawiając lepiej płatne i prostsze zlecenia. Na koniec w cztery oczy potrafił powiedzieć, że...

Walizka spakowana, bilet w kieszeni, taksówka zamówiona... - te myśli krążyły po mojej głowie od kilku minut, które miały być zarazem początkiem mojego "nowego" życia, i końcem starego, jakże nieszczęśliwego..

Plan był prosty, diabelnie prosty... Wypływam w rejs po Morzu Śródziemnym, poznaję kilku współpasażerów, daję im zapamiętać moją twarz, a 3 nocy..., wychodzę na pokład, wrzucam do wody mój płaszcz, kapelusz, i walizkę wypełnioną rzeczami, ciężkimi rzeczami, po czym wydaję krótki krzyk..., a następnie kryję się na jednym z dolnych pokładów, tuż za spiżarnią.. Nazajutrz opuszczam okręt kuchennym wyjściem i schodzę na ląd w Tunezyjskim porcie...

Czy tego chcę...? Nie wiem..., ale wiem że muszę. Muszę, gdyż nie sądzę, aby sąd i opinia publiczna zaakceptowała to, co zrobiłam.. W tym kraju mąż może bić żonę bezkarnie, ale gdy ona broniąc się wbije mu nóż w serce, od razu staje się morderczynią... Muszę zniknąć...

Walizka spakowana, bilet w kieszeni, taksówka zamówiona... - te myśli krążyły po mojej głowie od kilku minut, które miały być zarazem początkiem mojego "nowego" życia, i końcem starego, jakże nieszczęśliwego..

Plan był prosty, diabelnie prosty... Wypływam w rejs po Morzu Śródziemnym, poznaję kilku współpasażerów, daję im zapamiętać moją twarz, a 3 nocy..., wychodzę na...

Pęd życia, codzienna trasa dom-praca-dom, coraz mniej czasu dla rodziny bo coraz więcej obowiązków i fikcyjnych potrzeb, które trzeba zaspokoić. Czas na zmianę. Pakujemy najpotrzebniejsze ubrania, kompas i trochę prowiantu. Zostawiamy wszystko za sobą. Bierzemy kredyt i rezerwujemy kajutę. Ten pierwszy i ostatni raz zaznajmy luksusu, spójrzmy na przepych. Następnie w środku nocy, po cichutku opuszczamy statek i małym jednosilnikowym pontonem ratunkowym docieramy na malutką wyspę.
Początkowo nieufni tubylcy nie są przyjaźnie nastawieni, lecz z czasem się to zmienia.
Pomagają nam postawić szałas niedaleko ich wioski i odtąd prowadzimy życie, w którym nie ma pieniędzy, internetu, wiadomości o wojnach i polityce jest za to mnóstwo czasu na życie rodzinne...

Pęd życia, codzienna trasa dom-praca-dom, coraz mniej czasu dla rodziny bo coraz więcej obowiązków i fikcyjnych potrzeb, które trzeba zaspokoić. Czas na zmianę. Pakujemy najpotrzebniejsze ubrania, kompas i trochę prowiantu. Zostawiamy wszystko za sobą. Bierzemy kredyt i rezerwujemy kajutę. Ten pierwszy i ostatni raz zaznajmy luksusu, spójrzmy na przepych. Następnie w środku...

Pasażer 23[bookLink]288469|Pasażer 23[/bookLink]

Pasażer 23[bookLink]288469|Pasażer 23[/bookLink]

 [bookCover]288469|Pasażer 23[/bookCover]