Czy wszyscy napisali już list do Mikołaja?

LubimyCzytać LubimyCzytać
14.12.2022

Dlaczego kochamy świąteczne powieści? Bo ich twórcy dają nam gwarancję odnalezienia prawdziwego ducha świąt Bożego Narodzenia. Bez wysiłku, który wkładamy w przygotowanie naszej gwiazdki, za to z obowiązkowym happy endem. O fenomenie popularności książek ze świętami w tle rozmawiamy z Magdą Mazur, autorką „Drogiego świętego Mikołaja #2” oraz współautorką „Drogiego świętego Mikołaja #1”, tytułu, który uzyskał status bestsellera. I podbił serca recenzentów lubimyczytać.pl.

Czy wszyscy napisali już list do Mikołaja? Materiały wydawnictwa

[Opis Wydawnictwo Lekkie] Dobry duch świąt Bożego Narodzenia kapryśnie rozdziela swoje łaski. Jednym funduje niezapomnianą gwiazdkę, innym rodzinny horror z cudnie przystrojoną choinką tle. Kiedy kolejne okienka kalendarza adwentowego tylko przybliżają katastrofę, nie pozostaje nic innego, jak poprosić o pomoc świętego Mikołaja.

Kto w tym roku może spodziewać się podarków, a na kogo czeka rózga? Czy bohaterowie pierwszej części rozwiążą swoje problemy? I co spotka nowych? Kontynuacja przebojowego „Drogiego świętego Mikołaja” z miłością, skandalami, podcastami oraz Toskanią na drugim planie.

 

 Kto w tym roku może się spodziewać podarków, a na kogo czeka rózga? Czy Karolinę zbałamuci przystojny włoski adwokat, Renata odzyska fotel prezeski, a Alicja dowie się, co naprawdę oznaczają nadgodziny jej męża?

Rachela Berkowska: Czy „Drogi święty Mikołaju #2” to kontynuacja pierwszej części?

Magda Mazur: Czytelniczki i czytelnicy (bo czemu odmawiać panom czytania książek o Gwiazdce?) spotkają zarówno nowych bohaterów, jak i tych, których poznali w części z podtytułem „Jak uratować święta?”. Ale zadbałam, żeby los postawił ich w zupełnie nowych sytuacjach, a nawet wysłał w dość odległe miejsca.

Dokąd zatem ich wysłałaś?

MM: Na przykład do Toskanii, która przed Bożym Narodzeniem nie jest może tak słoneczna, ale nadal po jej czarujących miasteczkach chadzają zabójczo przystojni i niebezpiecznie seksowni Włosi… A jeden z nich zawróci nawet w głowie bardzo porządnej dziewczynie z Polski… Międzynarodowych wątków nie zabraknie także w historiach tych, którzy z kraju nie wyjechali. Pewien kardiochirurg z Ameryki, przez przypadek łudząco podobny do Chrisa Hemswortha, będzie musiał posklejać złamane serce przypadkowo poznanej sąsiadki… Jest też wątek pracującej samotnej mamy, która dopiero, kiedy wszystko straci, zyska to, co najważniejsze – najpiękniejszą miłość. A w tle, jak to w grudniu, świat stanie na głowie...

Mocno komplikujesz losy bohaterów „Drogiego świętego Mikołaja #2”…?

MM: Prawda jest taka, że nasze życie jest coraz bardziej skomplikowane. Przestaliśmy żyć w wielopokoleniowych rodzinach, miewamy z nimi coraz rzadszy kontakt. Ale święta to czas, który chcemy spędzić z bliskimi. Tylko rzadko wygląda to jak w przedświątecznej reklamie czekoladek. Częściej wokół wigilijnego stołu odbywa się quiz z niewygodnych pytań, festiwal pretensji, pojedynek na obrażone miny. Tymczasem każdy z nas w ten jeden wyjątkowy wieczór chciałby zapomnieć o prozie życia: problemach finansowych, zrujnowanym zaufaniu, czasem zdradzie, często straconych szansach. Pragniemy bezpieczeństwa, jakie daje tradycja oraz akceptacji bliskich. I oczywiście miłości.

Jak lubisz pisać?

MM: Nie mam takiego komfortu, żeby móc poświecić się tylko pisaniu powieści. Na co dzień wydaję książki i chcę, by moi autorzy czuli się przeze mnie zadbani. Na dbanie o moje pisanie za dużo czasu więc nie zostaje… Ale za to mam najwspanialszą na świecie grupę wsparcia. Pisarki i pisarzy, o których mogę śmiało powiedzieć, że są prawdziwymi mistrzami świątecznych powieści. Ich opinie i rady są po prostu bezcenne.

A postaci wymyślasz czy podglądasz?

MM: I jedno, i drugie… To wielka frajda wymyślać czyjeś życie. Komuś je utrudnię. Ktoś zasłuży na drugą szansę, inny przekona się, że to, o czym marzył, wcale nie jest lepsze od tego, co już ma… Uczciwie przyznaję, że pożyczam czasem jakieś fragmenty życiorysów od znajomych, podkradam powiedzenia, drobne śmiesznostki, anegdoty. Ale robię to z umiarem! Każda postać to moja kreacja. A ta moc sprawcza jest chyba najfajniejsza w pracy pisarki. Nawet takiej „na dochodzące”.

Twoja książka jest trochę jak filmowy scenariusz…

MM:  …dzięki temu idealnie nadaje się do czytania w przerwach od prac domowych… To oczywiście żart, co tłumaczy bardzo dokładnie jedna z bohaterek, prowadząca przebojowy podcast. Świat tak bardzo przyspiesza. Nawet czytamy coraz szybciej. A już kiedy kolejna kartka w kalendarzu mówi nam o zbliżającym się Bożym Narodzeniu, wszystko tylko nabiera tempa. Tymczasem wiadomo - jak się człowiek spieszy, to diabeł się cieszy… A to gwarantuje spiętrzenie komplikacji, które tak kochają filmowcy tworzący nasze ulubione filmy o świętach…  Sama kocham nie tylko świąteczne powieści, ale i komedie, mam żelazny zestaw jednych i drugich, do których wracam mniej więcej od listopada. Nic więc dziwnego, że „Drogi święty Mikołaju #2” z podtytułem „Kto naprawi tę gwiazdkę?” jest taka trochę filmową książką.

Gdy już wszystko stoi na głowie, to znak, że właśnie... idą święta.

Czym różni się od innych świątecznych powieści?

MM: Jest w niej nieco mniej magii, za to więcej prawdziwego życia. No i na okładce nie ma ani kawałka jedliny. Kiedy wybierałam ilustrację, byłam w pełni świadoma ryzyka. Ale pomyślałam, że jest cień szansy, żeby dziewczyny doceniły tę moją odwagę!

Dlaczego warto ją przeczytać?

MM: Literatura obyczajowa ma wielką siłę, bo pozwala nam przejrzeć się w historiach książkowych bohaterów. Lubimy ich lub nie, zgadzamy się z nimi czy wręcz przeciwnie, ale czegoś o życiu zawsze nas nauczą. A to przecież najmniej bolesna lekcja, jaką można dostać. Jest coś do płaczu i do śmiechu. Okazać współczucie lub popukać się po głowie, kiedy ktoś robi coś szczególnie niemądrego. Jak mówi Natasza Socha, współautorka pierwszego Mikołaja, „to godziwa rozrywka z lekkim morałem”.

A jaki morał płynie z tej historii?

MM: Nie martwmy się na zapas. To wyjątkowo bezproduktywne. Każda zmiana może być zmianą na lepsze. Wszystko zależy od tego, jak na nią patrzymy. I nie zawsze warto słuchać mamy… Czasem ma to zgubne skutki.

Czy gwarantujesz czytelnikom happy end?

MM: To obowiązek autorki świątecznej powieści! Dlatego warto w liście do Świętego Mikołaja poprosić o moją książkę, w której gra on rolę wprawdzie drugoplanową, ale za to brawurowo!

O autorce

Magda Mazur – Nic, co kobiece, nie jest jej obce. Jej zdaniem, gdyby nie literatura dla pań, nie doszłoby do przynajmniej kilku rewolucji: w damskich portfelach, rodzinnych kuchniach i małżeńskich sypialniach. Pisała reportaże, była korespondentką wojenną, stworzyła pierwsze w historii pisma dla kobiet w języku ukraińskim. Wydała kilka książek, ale „Drogi Święty Mikołaju #1” to jej powieściowy debiut, po sukcesie książki przyszła kolej na kontynuację: „Drogi Święty Mikołaju #2”.

Książka „Drogi święty Mikołaju” jest dostępna w sprzedaży.

Artykuł sponsorowany


komentarze [5]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Aga 14.12.2023 12:05
Oficjalna recenzentka

Sweetaśnie 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Maciej 14.12.2023 12:14
Bibliotekarz

Ej no słodko

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Aga 14.12.2023 12:41
Oficjalna recenzentka

Bardzo słodko

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Maciej 14.12.2023 13:12
Bibliotekarz

arcysłodko

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać 14.12.2022 14:30
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post