-
ArtykułyNie żyje Alice Munro – pisarka, noblistka i mistrzyni krótkiej formyEwa Cieślik3
-
ArtykułyPierwszy zwiastun drugiego sezonu „Władcy Pierścieni: Pierścieni Władzy” i nie tylkoLubimyCzytać3
-
ArtykułyKocia Szajka na ratunek Reksiowi, czyli o ósmym tomie przygód futrzastych bohaterówAnna Sierant2
-
ArtykułyAutorka „Girl in Pieces” odwiedzi Polskę! Kathleen Glasgow na Targach Książki i Mediów VIVELO 2024LubimyCzytać1
Cytaty z tagiem "warszawa" [150]
[ + Dodaj cytat]Nic nie mam do [tego] miasta, nic nie mam do tych pokaleczonych murów, nic nie mam do tego co się tu wydarzało. Tylko ci dzisiejsi tutejsi ludzie mnie drażnią (…). To oni powodują, że źle myślę o tym mieście (…)
A tobie jak leci?
- Jak k...e w deszcz! - odpowiedziałem z humorem
Podróż środkami komunikacji miejskiej w stolicy powinna być pokutą dla najbardziej zatwardziałych grzeszników. Zamiast Litanii do Najświętszej Marii Panny czy Koronki do Miłosierdzia Bożego delikwent wysyłany byłby na tour po Warszawie. Kradzież - cztery razy trasa z Pragi na Lotnisko Chopina, cudzołóstwo - wycieczka z Wilanowa na Bemowo przez Targówek, zabójstwo - zostajesz kierowcą w ZTM-ie.
Warszawa jest dla mnie jak taka stara, brzydka żona. Nie kocham jej, nie lubię, nie podoba mi się i nigdy nie podobała, ale przecież zawsze do niej wracam. Wracam, choć mam na świecie rozsiane różne kochanki, z którymi właściwie mogłabym się ożenić. Ale nie żenię się.
A przed Berlinem był na wielu dworcach z czarnego metalu, cementu, o rozbitych szybach i przygasłych światłach. Warszawa, Sankt Petersvurg...
Osobowość jest losem człowieka.
Poczucie własnej wartości potrzebne jak zdrowe serce.
Tak, właśnie to, że to już spokój. Koniec. Po wszystkim. Dwieście tysięcy ludzi leży pod gruzami. Razem z Warszawą.
W niedzielę wieczorem, siedząc przy świątecznej zakąsce, zastanawialiśmy się nad dziwną naturą ludzi, którym nie podobała się taka piękna tradycja, obchodzona uroczyście każdego roku. Lokatorka z parteru "nowa", której strzelałem po oknem, mówiła do jednej sąsiadki:
- Tak moja pani, byłam w kościele na rezurekcji i modliłam się do Pana Boga, żeby tych s..synów szlag nareszcie trafił za to, że strzelali mi pod oknem i całą noc nie dali spać.
Twardy jest zawód górnika, twardy i wymagający niezwykłego hartu, wykuwający surowość dla siebie i innych, pełen uporczywej, znojnej walki z węglowymi skałami, walki, w której tężeją mięśnie i serca. Twardy jest zawód marynarza, chłostanego przez wichry i uginającego się pod sztormami i twardzi są ludzie morza na chybotliwych deskach pokładu, dla których nieustępliwość i siła muskułów stanowią nieraz o gołym życiu. Ale najtwardsi pod słońcem, wszędzie, na wszystkich równoleżnikach i południkach, są ludzie przemysłu gastronomicznego.
Twardzi są warszawscy kelnerzy, szatniarze, barmani, muzycy z nocnych lokali. Życie ich upływa na nieustannej walce. Wobec pertraktacji z pijanym warszawiakiem praca w kamieniołomach wydaje się fabrykowaniem dziecięcych baloników. Starożytni galernicy uciekliby w popłochu na widok katorżniczej roboty, jaką wykonuje warszawski kelner w sobotnie wieczory, zaraz po pierwszym każdego miesiąca. Toteż kelnerzy ci mają twarde serca, nic nie jest w stanie ich wzruszyć, rozpogodzić, przejąć sympatią dla świata. Nic - ani uprzejmość, ani ubóstwo, ani młodzieńcza naiwność, ani radość życia. Imponuje im moc, urzeka ich siła i twardość innych, korzą się tylko przed realnymi korzyściami. Gotowi są służyć tym wątpliwym wartościom, nie zdając sobie sprawy, jak bardzo czynią niesłusznie. Usprawiedliwia ich tylko jedno: atmosfera nocnego lokalu, w którym spędzają życie...
W głowie roiło mi się od obrazów zadymionych studenckich klubów i piwnic, całonocnych, narkotycznych jam session i opustoszałych ulic wciąż jeszcze nie odbudowanej, zrujnowanej Warszawy, na które o wczesnym świcie wynurzali się z owych "podziemnych schronów" śmiertelnie znużeni i osobliwie smutni jazzmani. Cała ta fantasmagoria zniewalała jakimś trudnym do określenia czarem i wzbudzała pragnienie, by przeżyć coś podobnego.