-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński25
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Cytaty z tagiem "służąca" [10]
[ + Dodaj cytat]
Przyszła nasza grójecka służąca i powiedziała do naszej wsiowej gospodyni:
– Pani nie idzie aby do miasta, bo wszystkich ludzi ledykimują.
Natychmiast gosposia przyleciała do mojej matki i ostrzegła:
– Ady niech pani nie idzie do miasta, bo wszystkich ludzi deklamują.
Po czym moja matka poszła do grójeckiej służącej i spytała, co, na litość boską, robią Niemcy z ludźmi w mieście.
W latach dwudziestych w Polsce nowoczesne budownictwo mieszkaniowe zaczyna uwzględniać postulaty działaczy społecznych, aby pokoje dla służby miały okna. Jednak ich powierzchnie świadczą o tym, że mentalnie niewiele się zmienia, służąca jest traktowana użytkowo, niedużo lepiej od elektroluksa. Zdumiewające, że w projektach wielkich mieszkań służbówki to nadal klitki. W Krakowie przy ulicy Wielopole mieszkanie w kamienicy z 1938 roku ma sto cztery metry kwadratowe powierzchni, składa się z trzech dwudziestometrowych pokojów, kuchnia ma szesnaście metrów. Jest i służbówka - ma trzy metry kwadratowe powierzchni. Nikogo to nie oburza. Postęp polega na tym, że służąca ma swój kąt.
[...] nie lubię wyrazu "sprząta" - wolę "dba o porządek", "dba o dom". Takie określenia dużo lepiej oddają to, czym się zajmuję, kim jestem.
Dla mnie utrzymywanie czystości było tak naturalne jak jedzenie czy oddychanie. Wystarczy odkładać rzeczy na miejsce.
Mieszkająca w Ameryce Alice Coleman Schelling, pochodząca z łódzkiej kupieckiej rodziny Hechtkopfów, zapamiętała opowieść o tym, jak jej babcia Regina zatrudniała w Łodzi służącą.
– Czy masz kawalera?
– Ta, proszę pani.
– To bardzo dobrze. Cieszę się. Jak ma na imię?
Służąca w zakłopotaniu, wiercąc się, podaje imię.
– To ładne imię. Możesz mieć wychodne ze swym chłopcem w niedzielę.
– Dziękuję pani.
– A ty jak masz na imię?
– Zosia, proszę pani.
– To też ładne imię. Ale jeśli zawołam na ciebie Basiu, Kasiu czy Jasiu, chcę, byś wiedziała, że to chodzi o ciebie, i przyszła, kiedy proszę.
Dzisiaj to trudno powiedzieć, kto jest panią, a kto służącą.
Jeżeli nie masz syna, który pewnego dnia odprawi dla ciebie rytuał przodków, jesteś tylko czyjąś służącą.
Jeśli jakaś dziewczyna nie ma męża, to ludzie zaraz nazywają ją starą panną. Jeśli natomiast ma, to musi być jego służącą, a wdowa nie musi się bać ani tego, ani tego.
Co się dzieje, gdy służąca Anna Kaźmierczak opuszcza mieszkanie swojej matki Apolonii w Poznaniu w październiku 1895 roku? Wiadomo, że ma wtedy dziewiętnaście lat, jest katoliczką i od długiego już czasu wędruje w poszukiwaniu służby. Tym razem wyrusza do Arcugowa, w gminie Niechanowo, piętnaście kilometrów na południowy wschód od Gniezna. Znajduje tam posadę w dworze należącym do Rzewuskich.
Już po roku wraca do matki. Jest w ciąży.
Jej powrót do Poznania zostaje odnotowany w karcie meldunkowej pod datą 17 października 1896 roku. Z tego samego dnia pochodzi akt urodzenia jej syna – Ludwika, który jak każde dziecko nieślubne dostaje nazwisko matki. (...)
Ludwik Kaźmierczak podczas I wojny światowej zostaje powołany na front, a tuż po jej zakończeniu wyjeżdża do Berlina. Jest policjantem, żeni się, a w 1930 roku zmienia nazwisko na wygodniejsze do wymówienia – Kasner.
Jego jedyny syn, Horst Kasner, zostanie pastorem, a wnuczka Angela – kanclerzem Niemiec. I choć jej panieńskie nazwisko brzmiało Kasner, gdy opowiadała Donaldowi Tuskowi o swoich polskich korzeniach, zapytała: „Jak się wymawia Kaźmierczak?”. Czyli nazwisko prababci, poznańskiej służącej, od której wszystko się zaczęło.
Od małego lubię czystość, ład, porządek. Dbam o swoje ciało, umysł i przestrzeń.