-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać193
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "spadanie" [7]
[ + Dodaj cytat]Myślę, że aby przeżyć, trzeba znaleźć w sobie coś, co się lubi. Niektórzy powiedzą, że życie samotne to aspołeczność i egoizm. Ale człowiek jest wtedy niezależny i nie pociąga za sobą w otchłań innych, jeśli tam zmierza. Wielu ludzi boi się samotności. Ale mnie pomogła stać się wolnym, silnym i nietykalnym.
Czuła się, jakby spadała; równie dobrze mogła to zaakceptować, bo przecież i tak nie powstrzyma upadku.
„Przestań się miotać i wołać o pomoc - szeptał wewnętrzny głos. - Nie zamykaj się w strachu. Po prostu żyj. Więcej nikt od ciebie nie chce”.
Wtedy właśnie otwarła się pode mną głębia, która wstrząsnęła całym moim życiem. Straciłem równowagę.
To był upadek bez żadnego ruchu.
Siedziałem na szczycie łysego pagórka. Wokół siebie nie widziałem nic prócz przestrzeni. Jedynym odczuwalnym wydarzeniem był upływ czasu. Pełen spokoju nudziłem się. Obejmowałem kolana dłońmi i wtedy właśnie, nagle, bez żadnego ruchu, zacząłem spadać...
Spadałem...
Spadałem...
Spadałem...
Staczałem się w głąb siebie samego. Czy mogłem podejrzewać, że znajdzie się tam aż tyle stromych skał, aż tak zawrotne przepaście, że pogłos setek tysięcy kroków rozbrzmiewać może wewnątrz człowieczego ciała? Staczałem się w pustkę.
Im szybciej spadałem, tym głośniejszy stawał się mój krzyk. Ale szybkość upadku czyniła go niesłyszalnym.
Jeszcze później poczułem, że się rozluźniam. Nabierałem innej konsystencji. Traciłem ciężar. Coraz mniejsza była różnica między mną a powietrzem. Stawałem się powietrzem.
Dzięki przyspieszeniu odcieleśniałem się. Spadanie uczyniło mnie lekkim. Ostatecznie stałem się falującym powietrzem.
A dziś widzę, że nawet jeśli miłość jest przepaścią, to... lepiej spaść.
W samym środku pustyni dam ci wody źródlanej.
Kryształowej i chłodnej dzbanek wody ci dam.
Zwilżysz w mojej miłości usta suche, spękane,
a ja, ginąc z pragnienia, skłamię, że jeszcze mam:
wodospady i rzeki,
oceany dalekie,
wody w górskich potokach,
deszcze w iemnych obłokach,
źródła w górach wysokich,
kilka studni głębokich...
Umierając z pragnienia, powiem: „pij aż do dna”.
Życie zniszczy twą miłość, zaczniesz spadać z obłoków,
mój jedyny spadochron bez wahania ci dam.
Zaplątany spojrzeniem w jasne pasma twych loków,
umierając ze strachu, skłamię, że jeszcze mam
skrzydła silne jak orzeł,
które zaraz rozłożę,
miejsce w wielkim balonie,
wyciągnięte dwie dłonie,
mocną sieć uplecioną
z moich marzeń i snów.
I spadając na ziemię, będę modlił się: Boże,
resztki biednej miłości w dobre ręce swe złów.
(...) koty spadając z wysokości wiekszej niż 7 pieter, lecą dostatecznie długo, by osiągnąć prędkość graniczną, tzn. taką, przy której grawitację równoważy tarcie powietrza i kot przestaje przyspieszać. U kotów jest to 100 km/h, w przypadku ludzi 200 km/h. Gdy kot osiaga taką prędkość, udaje mu się (co zadziwiające!) zrelaksować i dzięki temu jego ciało zaczyna się zachowywać trochę jak spadochron. (...) Nie wychodzi z upadku bez szwanku, ale udaje mu się obrócić łapami do ziemi i znacznie zamortyzować siłe uderzenia. (s.37).