-
ArtykułyNatasza Socha: Żeby rodzina mogła się rozwijać, potrzebuje czarnej owcyAnna Sierant1
-
ArtykułyZnamy nominowanych do Nagrody Literackiej „Gdynia” 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyMój stosik wstydu – które książki czekają na przeczytanie przez was najdłużej?Anna Sierant21
-
ArtykułyPaulo Coelho: literacka alchemiaSonia Miniewicz3
Cytaty z tagiem "rumuni" [8]
[ + Dodaj cytat]
Śmierć Ceausescu przypomina mi historię naukowca, który przeprowadza szalony eksperyment, a potem zostaje zamordowany przez to, co wyszło spod jego rąk - mówi Olivia Nitis, feministka, kuratorka i krytyczka sztuki. - Społeczeństwo rumuńskie jest społeczeństwem milczenia, nie ma tradycji buntowania się przeciw władzy. Nic dziwnego, że Ceausescu wprowadzał w życie wszystko, co zaplanował: nikomu przez myśl nie przeszło, że można mu stawiać opór.
Totalitaryzm wchodził ludziom do domów, zaglądał do garnków i do łóżek. Ludzkie życie było sprawą państwa.
W rumuńskich pociągach scenariusz relacji z pasażerami jest zawsze taki sam: wyjęcie wałówki, poczęstowanie wszystkich w przedziale, rozsnucie opowieści o życiu od maleńkości do chwili obecnej, wyszczególnienie najbardziej dramatycznych momentów.
Okłamali panią" to refren wielu rozmów, podobnie jak "Proszę nie podawać mojego imienia i nazwiska".
Można się zastanawiać, czy uległość Rumunów to zwykłe tchórzostwo - dodaje pani Maria. - Ale wszyscy dobrze pamiętali, co było za rządów Gheorghiu-Deja w latach pięćdziesiątych, kiedy ludzie znikali z dnia na dzień. Umierali w obozach pracy, z głodu i wycieńczenia. Czterdzieści, sześćdziesiąt, sto tysięcy, nikt ich nie zliczy. Żyło się z myślą, że w jednej chwili nie zostanie po tobie żaden ślad.
Wujek w końcu wpadł, bo wyniósł ze szpitala narzędzia do aborcji i go nakryli. Dostał pięć lat, pokazowo. I wie pani co? Przez pięć lat w więzieniu ciągle robił aborcje, bo strażnicy przyprowadzali mu swoje żony, córki i znajome na skrobanki. Wyobraża pani sobie coś takiego? Człowiek siedzi w celi za nielegalne aborcje i do tej celi strażnik przynosi mu garnek z wrzącą wodą, żeby wygotował narzędzia.
Mam wrażenie, że Bukareszt to miasto ludzi, którzy nie chcą pamiętać o przeszłości, a jednak przeszłość woła za nimi na każdym kroku. Przeszłość objawia się w ludzkich przyzwyczajeniach i wyuczonej nieufności, w śmieciach zalegających na ulicach, w trawnikach przypominających popielniczki, w zaschniętych strugach plwociny i bryłach psich odchodów na chodnikach. W Bukareszcie na jedno miejsce parkingowe przypada siedemnaście aut, co w praktyce oznacza, że chodniki stają się parkingami.
W szczytowym okresie działalności Securitate na piętnastu Rumunów przypadał jeden agent komunistycznej policji, ale nie brakowało donosicieli amatorów, którzy kablowali z czystej potrzeby serca.
Rosyjscy studenci obchodzą dzień zwycięstwa Armii Czerwonej nad faszystami, który to dzień ich rumuńscy koledzy traktują jako dzień rozpoczęcia w ich kraju okupacji sowieckiej; Rumuni obchodzą dzień ogłoszenia niepodległości Mołdawii w 1991 roku, a ich rosyjscy koledzy uważają go za dzień, kiedy w swoim kraju stali się mniejszością. Ponadto (...) większość, która uważa się za pełnych Rosjan, w rzeczywistości jest w połowie Rumunami czy Bułgarami albo Ukraińcami, ci zaś, którzy uważają się za czystej krwi Rumunów, są w istocie w połowie Rosjanami. I jako tacy, jako pół-Rumuni, którzy kochają pół-Rosjanki, i pół-Rosjanie, którzy kochają pół-Rumunki, większość z nich jest nadal głęboko przekonana o tym, że ich narodowość to rzecz święta. (s.47).