Cytaty z tagiem "lęki" [69]
[ + Dodaj cytat]A teraz idź i weź lekarstwo, którego zapomniałeś zażyć. Przy chorobach psychicznych nie ma żartów.
Twoje lęki będą tam zwielokrotnione. jeśli im się poddasz, istoty z twoich koszmarów staną się rzeczywistością. Jeśli zachowasz jasność myśli, nic ci nie grozi. W tym miejscu znajdujesz dobro i zło, ale najczęściej wędrujące zabłąkane dusze, istoty nieświadome nawet tego, że są martwe. One właśnie przybiorą postać twoich lęków.
Bo często sami nie wiemy, czego pragniemy. Myślimy, ze wiemy, co jest dla nas najlepsze, ale w rzeczywistości sami to sobie narzucamy. To ryzyko, które podejmujemy, jeśli nie słuchamy samych siebie.
Na zewnątrz robiłam wrażenie bezproblemowej,otwartej i dobrze zorganizowanej osoby. W środku jednak przypominałam gąsienice w swoim kokonie. Zamotana we własne problemy i lęki.Całkowicie zamknięta i często blisko pęknięcia.
Trudno wymagać od człowieka, by wyzbył się lęków. Lęki pełnią w psychice człowieka role nie mnij ważną od wszystkich pozostałych stanów emocjonalnych. Psychika pozbawiona lęków byłaby psychiką kaleką.
- Trafiony- pochwalił.- Traktowałeś mnie tak, jak sam chciałbyś być traktowany, a teraz ja cię traktuję tak, jak chciałbym, żeby mnie traktowano. Podajemy sobie nawzajem własne leki.
Hedonidol, benefaktoryna, empatian, euforasol, felicytol, altruizan, bonokaresyna i cała masa pochodnych! Zarazem przez podstawienia grup hydroksylowych amidowymi syntetyzowano z tychże ciał furyasol, lyssynę, sadystyzynę, flagellinę, agressium, frustrandol, amokolinę oraz wiele jeszcze preparatów rozwścieczających z tak zwanej grupy bijologicznej (nakłaniały bowiem do bicia i znęcania się nad otoczeniem, tak martwym, jak żywym - przy czym prym miały wodzić kopandol i walina).
- Omal nie zabiłam Krzysztofa - powiedziała opanowana, usłyszawszy głos przełożonego. - Celowałam do niego.
- Zraniłaś go? - głos szefa był śmiertelnie poważny.
- Nie. Ale strzeliłam trzykrotnie.
- W jego kierunku?
- Nie. To się stało w łazience. Nie wytrzymałam nerwowo. Chyba chciałam go zabić. Zabiłam butelkę z lekami.
W nocy wszystko wydaje się dużo gorsze i bardziej skomplikowane niż za dnia. Promienie słońca topią nasze obawy i lęki, natomiast światło księżyca sprawia, że wydają się niemożliwe do przezwyciężenia.
Nie miałem ochoty na wódkę. Nie miałem ochoty na żadną tabletkę. Nie miałem siły, by posmarować bułkę masłem. Nie miałem sił, aby zapalić papierosa. Tylko huczało mi w głowie i taka była moja życiowa prawda. Zamknąłem oczy. Powinienem umrzeć.