rozwińzwiń

Odwyk

Okładka książki Odwyk Jan Paweł Krasnodębski
Okładka książki Odwyk
Jan Paweł Krasnodębski Wydawnictwo: Videograf II literatura piękna
368 str. 6 godz. 8 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Videograf II
Data wydania:
2009-03-31
Data 1. wyd. pol.:
2002-01-01
Liczba stron:
368
Czas czytania
6 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788371836831
Tagi:
powieść polska uzależnienia alkoholizm
Średnia ocen

5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
108 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
315
232

Na półkach: ,

Wstrząsająca historia człowieka który walczy z uzależnieniem alkoholowo - lekowym. Czytając książkę dopiero można sobie uświadomić z czym taki uzależniony musi się zmierzyć i ile to kosztuje poświęcenia. To pozwala spojrzeć inaczej na ludzi w podobnej sytuacji, których zapewne każdy z was spotyka w swojej miejscowości. Często osądzamy po tym co widzimy ale nie zastanawiamy się co było powodem że ten człowiek znalazł się w dołku. Wszystko ma swoje początki i nic nie bierze się z powietrza. Książka zapewne nie dla każdego.

Wstrząsająca historia człowieka który walczy z uzależnieniem alkoholowo - lekowym. Czytając książkę dopiero można sobie uświadomić z czym taki uzależniony musi się zmierzyć i ile to kosztuje poświęcenia. To pozwala spojrzeć inaczej na ludzi w podobnej sytuacji, których zapewne każdy z was spotyka w swojej miejscowości. Często osądzamy po tym co widzimy ale nie zastanawiamy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
300
300

Na półkach:

Rok 1983. Zniesienie stanu wojennego. Pokojowa Nagroda Nobla dla Lecha Wałęsy. Po latach odurzania się trzydziestopięcioletni Adam postanawia się leczyć. I to jest walka o każdą sekundę, minutę, godzinę, o każdy dzień. To duszna powieść, ale czuje się, że jest prawdziwa. Ta książka tętni bólem. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Cały czas kibicowałem bohaterowi i przez każdą stronę przedzierałem się z obawą, że może mu się nie udać. Jego historia bardzo mną zawładnęła. Momentami nie byłem w stanie pojąć tego, do jakiego stanu się doprowadził. Wzruszyłem się przy powitaniu przez psa. Ostatni, wspaniały rozdział „biegowy”, daje nadzieję na to, że Adam zwyciężył.
(Dobrze oddany klimat tamtych czasów. Pierwsze wydanie – PIW 1989.)

Rok 1983. Zniesienie stanu wojennego. Pokojowa Nagroda Nobla dla Lecha Wałęsy. Po latach odurzania się trzydziestopięcioletni Adam postanawia się leczyć. I to jest walka o każdą sekundę, minutę, godzinę, o każdy dzień. To duszna powieść, ale czuje się, że jest prawdziwa. Ta książka tętni bólem. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Cały czas kibicowałem bohaterowi i przez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
73
40

Na półkach:

Cholernie osobista.

Cholernie osobista.

Pokaż mimo to

avatar
171
34

Na półkach:

Na pewno nie dla każdego.

Na pewno nie dla każdego.

Pokaż mimo to

avatar
440
96

Na półkach: , , , , ,

„Pochylałem się nad umywalką i myłem ręce, starałem się nie podnosić głowy, żeby przypadkiem nie ujrzeć swojego odbicia w lustrze. Bałem się, się zobaczę trupa .Męczył mnie trudny do wyrażenia niepokój – spojrzę w lustro i okaże się czarno na białym, że mnie nie ma. Będę musiał pogodzić się z tym, że już nie żyję.” [1]

„Będę leżał na tapczanie i liczył dni, które minęły bez prochów. Aż któregoś dnia przestanę liczyć i będę miał rację.” [2]

Adam Diamentalski ma 35 lat i ponad połowę swojego życia był uzależniony od alkoholu i wszelkiego rodzaju tabletek. Jest rok 1989. Polska. Klinika lecząca uzależnienia. Adam zaczyna „Odwyk”.
W książce pana Krasnodębskiego przez miesiąc towarzyszymy głównemu bohaterowi. Miesiąc pełen cierpień. Pełen wyrzeczeń, pokus, pułapek, załamań, lęków. A wszystko dzieje się w roku 1989, kiedy standardy leczenia czy mentalność Polaków pozostawiały wiele do życzenia.

Sam proces odwyku opisany jest niezwykle realistycznie. Czuje się cierpienie bohatera. Razem z nim przeżywa się porażki. Czasami aż trudno uwierzyć, że człowiek może tyle znieść. Że idzie dalej, nie załamując się, nie dając się przygnieść wszystkiemu wokół. A wydawałoby się, że dosłownie wszystko sprzysięga się przeciwko Adamowi. Organizm nie chce współpracować, bohater w każdej chwili spodziewa się, że serce po prostu nie wytrzyma. Nie może ufać swojemu zdrowiu psychicznemu, wydaje mu się, że już dawno zwariował. Żaden ze współpacjentów, a nawet lekarze, nie mogą uwierzyć, że Adam naprawdę chce zerwać z nałogiem, że odwyk nie jest tylko chwilowym złapaniem oddechu. A po pobycie w klinice nie za bardzo ma do czego wracać. Przez swoje nałogi stracił wszystko. Czy jest w ogóle sens dalej męczyć się bez wódy i prochów?

Oprócz bardzo realistycznych, wstrząsających relacji z kolejnych dni odwyku autor funduje nam przejażdżkę przez przeszłość głównego bohatera. Wspomnienia Adama pokazują nam całą drogę, która doprowadziła go do tego miejsca. Nie są to łatwe wspomnienia. Prawie wszystko w oparach wódki i prochowym transie.

Całość jest naprawdę poruszająca. Prawdziwa aż do bólu. Bez pomijania czegokolwiek. Droga człowieka całkowicie zniszczonego. Bez żadnych usprawiedliwień. Bez żadnych wymówek.

Genialna lektura. Szczera. Miejscami brutalna, dołująca… I to zakończenie. Moment, w którym autor zostawia swojego bohatera…


Nawet jeśli Wam się nie spodoba to i tak nie pozostawi Was obojętnymi. Ma niesamowitą moc oddziaływania. Brawa dla pana Jana Pawła Krasnodębskiego za pokazanie odwyku od takiej strony.

10/10

„A gdyby został mi jeden nabój, to doskonale wiedziałbym, co z nim zrobić, i nie wahałbym się ani chwili.” [3]

„Chyba lepiej czuć się dobrze będąc chorym psychicznie, niż być przestraszonym zwierzęciem, które niby jest zdrowe.” [4]

„Zauważyłem, że kiedy przestaję zastanawiać się, jak zostanie odebrane coś, co właśnie robię, gdy mija udręczające kontrolowanie siebie, wtedy jestem lekki, czuję się naturalnie i właściwie nic mi nie dolega. Ale w momencie, gdy chcę coś zrobić albo powiedzieć i wstrzymuję się choćby na moment, od razu pojawia się ucisk w głowie, szum w uszach, kurcz w żołądku i zaczynają się szalone wyobrażenia tego, co mógłbym uczynić.” [5]

„… i to jest takie rozpaczliwe, jakbym ostatkiem sił miał minąć linie mety, a przecież żadnej mety tutaj nie ma…” [6]

„Mam prawo oczekiwać pomocy, mam prawo przyznawać się do swojej słabości, nie muszę wszystkiego robić najlepiej, nie można być doskonałym…” [7]

…………………………………….
[1]Jan Paweł Krasnodębski, „Odwyk”, VIDEOGRAF II, 2009, str. 44
[2] tamże, str. 234
[3] tamże, str. 97
[4] tamże, str. 198
[5] tamże, str. 200
[6] tamże, str. 344
[7] tamże, str. 356

„Pochylałem się nad umywalką i myłem ręce, starałem się nie podnosić głowy, żeby przypadkiem nie ujrzeć swojego odbicia w lustrze. Bałem się, się zobaczę trupa .Męczył mnie trudny do wyrażenia niepokój – spojrzę w lustro i okaże się czarno na białym, że mnie nie ma. Będę musiał pogodzić się z tym, że już nie żyję.” [1]

„Będę leżał na tapczanie i liczył dni, które minęły...

więcej Pokaż mimo to

avatar
347
37

Na półkach:

Jak dla mnie - bardzo dobra

Jak dla mnie - bardzo dobra

Pokaż mimo to

avatar
255
74

Na półkach: ,

Udało mi się! Tak, udało mi się przebrnąć przez tę książkę. Przeczytałam już wiele dotyczących wszelkich uzależnień, w tym dwie właśnie Krasnodębskiego i każdą czytałam jednym tchem. Ale ta mnie zmęczyła. Nie wątpię, że główny bohater cierpiał, ale jednocześnie bardzo mnie irytował. Jego dramatyczną walkę z uzależnieniem i samym sobą doskonale ukazuje szczególnie ostatni rozdział. Jednakże ostatecznie powieść postrzegam po prostu jako nudną, nawet nie potrafiłam niestety współczuć bohaterowi...

Udało mi się! Tak, udało mi się przebrnąć przez tę książkę. Przeczytałam już wiele dotyczących wszelkich uzależnień, w tym dwie właśnie Krasnodębskiego i każdą czytałam jednym tchem. Ale ta mnie zmęczyła. Nie wątpię, że główny bohater cierpiał, ale jednocześnie bardzo mnie irytował. Jego dramatyczną walkę z uzależnieniem i samym sobą doskonale ukazuje szczególnie ostatni...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
1

Na półkach:

SUPER

SUPER

Pokaż mimo to

avatar
620
557

Na półkach: , ,

Mocna! Naprawdę mocna! Strach pomyśleć, co ludzi umysł potrafi wyczyniać z naszym życiem...

Mocna! Naprawdę mocna! Strach pomyśleć, co ludzi umysł potrafi wyczyniać z naszym życiem...

Pokaż mimo to

avatar
844
334

Na półkach: , ,

Żyjecie w swoich odrealnionych rzeczywistościach, kręgi wiekuistego żaru nachodzą się na siebie, uważacie, że znacie życie.
Wyobrażacie sobie "piekło", w którym każdy dzień, każda tablica rejestracyjna, każda twarz, której wyostrzone rysy przypominają wam jak nienawidzicie budzić się rano, iść do pracy...w sumie żyć. Można tą książkę przeczytać na dwa sposoby. Jeden to będąc świadkiem "upadku" uzależnionego człowieka bądź uzależnionym. Używka nie ma znaczenia, wszystko co doprowadza nas do skraju rozpaczy i czarnej otchłani jest dla szkodliwe. (moim zdaniem w ten sposób odkryjecie drugie dno tej powieści).
Oczywiście czytając ją bez "wspomnień" także jest ciekawy stadium upadku człowieka. Jednak dość specyficzne, bo mamy tutaj wgląd w szarą i przygnębiający rozpad duszy, która rozpływa się jak alkohol
w krwiobiegu. Znika jak kolejna połykana tabletka. Dzieje się to w sposób bezbolesny, nawet przyjemny, przy wyłączonym
"procesie myślenia", bo niby po co "psuć sobie mile rozpoczęty dzień" kolejnej próby nieudanego odwyku. Jutro także będzie dzień..jutro odstawię wódę, narkotyki( te lekkie i ciężkie) i nie będę łykał leków. Od jutra się zmienię. Może pojutrze, bo przecież to nic wielkiego. Mogę to zrobić w każdej chwili....

Żyjecie w swoich odrealnionych rzeczywistościach, kręgi wiekuistego żaru nachodzą się na siebie, uważacie, że znacie życie.
Wyobrażacie sobie "piekło", w którym każdy dzień, każda tablica rejestracyjna, każda twarz, której wyostrzone rysy przypominają wam jak nienawidzicie budzić się rano, iść do pracy...w sumie żyć. Można tą książkę przeczytać na dwa sposoby. Jeden to ...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    159
  • Chcę przeczytać
    137
  • Posiadam
    26
  • Ulubione
    6
  • Chcę w prezencie
    3
  • 2012
    3
  • Teraz czytam
    1
  • 🗓 2012
    1
  • Na faktach
    1
  • Eboomoje:)
    1

Cytaty

Więcej
Jan Paweł Krasnodębski Odwyk Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także