-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Cytaty z tagiem "cykl życia" [4]
[ + Dodaj cytat](...) every time we prepare food we interrupt a life cycle. We pull up a carrot or kill a crab - or maybe just stop the mold that's growing on a wedge of cheese. We make meals with those ingredients and in doing so we give life to something else. It's a basic equation, and if we pretend it doesn't exit, we're likely to miss the other impotant lesson, which is to give respect to both sides of equation.
Tylko czas jest uniwersalny. Dzień i noc są zaledwie osobliwościami, ciekawostkami spotykanymi na planetach, które dzięki łasce przyciągania wciąż mogą się obraca wokół własnej osi. Istoty ludzkie- bez względu na odległość dzielącą je od macierzystego globu-nie potrafią zmienić swojego dobowego cyklu życia, ustawionego przez cykl światła i ciemności.
Deszcz sprawia, że czuję się żywa, bo przypomina mi o cyklu życia. Woda spada na ziemię, a potem paruje, zmienia się w chmury i wszystko zaczyna się od nowa.
Mieliśmy przed sobą źródło, tao Mekongu, punkt zero, przyszłą powieść. Potem strużki połączą się w jedno, znajdując sobie drogę przez góry. Wiosna uwolni strumień, w wodzie zatętni życie: najpierw mikroorganizmy, potem coraz bardziej żarłoczne ryby. Rzeka urośnie. Rybak zarzuci w niej sieci, wieśniacy będą pić wodę, fabryka wypuści ścieki: u ludzi wszystko kończy się w kolektorze. Góry zmaleją, pojawi się jęczmień, a jeszcze niżej krzewy herbaciane, pszenica, ryż i pewnego dnia owoce na drzewach. Bawoły wejdą do rzeki, żeby się wykąpać. Czasami lampart w trzcinach pożre jakieś dziecko. Tyle się ich rodzi, rodzice szybko się pocieszą. Jeszcze niżej: kobiety codziennie czerpią zakażoną bakteriami wodę, zacznie się regulacja łożyska. Ludzie mają coraz ciemniejszą skórę. Na nabrzeżach z ciosanych kamieni dziewczyny suszą pomarańczowe płótno, a młodzież skacze z wysoka do wody, potem prąd zwalnia, meandry rozciągają się we własnym aluwium, rzeka podwyższa swoje brzegi, horyzont otwiera się na nawodnioną równinę, którą oświetlają wyżej położone elektrownie. W dni targowe łodzie stykają się burtami, między zwęglonymi zwłokami pływają węże, a państwa spierają się o brzegi, które stały się granicami. Patrole chwytają przemytników. Sprawy biegną swoim trybem i w końcu wody rzeki mieszają się z morzem. W jego falach pływają biali turyści. Czy w ogóle mają pojęcie, że kiedyś ta rzeka dotykała nieba, a jej wodę piły pantery?