cytaty z książek autora "Megan Stine"
-Bardzo spokojnie tam na górze-powiedział Kevin do Carrie, siadając na kanapie w salonie- Myślisz ,że dobrze się bawią?
Carrie uśmiechnęła się do niego. Pan profesor wyraźnie cierpiał na syndrom nadopiekuńczego tatusia!
- No, nie wiem- odparła- Mogły wykraść pański samochód i teraz pędzą do supermarketu, żeby nakupować sobie słodyczy.
Nagle wybuch śmiechu dobiegł ich z góry. Carrie zobaczyła,że Kevin odetchnął z ulgą.
-Rozumiem ,że już wróciły-zażartowała.
-Nie płacę ci za to ,żebyś się ze mnie naśmiewała-burknął Kevin.
-Wiem.Żart dorzuciłam gratis.
-Posłuchaj- powiedziała z ożywieniem-znalazłam sposób,żebyś mogła codziennie po szkole chodzić na treningi. Co ty na to?
Mary - Kate podekscytowana poderwała się z miejsca.
-Nie żartujesz? Naprawdę? Ashley , jesteś wielka! Będę ci oddawała królewskie hołdy przez cały tydzień! Jaki to sposób?
Ashley konspiracyjnie ściszyła głos.
- Po prostu zamienimy się rolami- ja będę odbywać za ciebie korki, a ty będziesz chodzić na treningi.
Mary-Kate patrzyła na nią w osłupieniu.
-Naprawdę chcesz to zrobić?
-Dlaczego nie? Przecież jesteś moją bliźniaczką-Ashley wzruszyła ramionami, jakby chodziło o oczywistą sprawę-Kiedy cierpisz ja cierpię. Gdybym mogła, zastąpiłabym cię na treningach, ale przecież wiesz jaka ze mnie noga jeśli chodzi o sport. Nie wyobrażam sobie, że miałabyś wylecieć z drużyny przed ważnym meczem!
-Racja-stwierdziła Mary-Kate, myśląc intensywnie.-Tylko zastanawiam się, czy tak naprawdę nie chodzi ci o Taylora. Wpadł ci w oko prawda?
-Jest fantastyczny!Nie zauważyłaś tego?
-Owszem zauważyłam.
Ashley szturchnęła siostrę w ramię.
-No co, zgadzasz się?
"Co mam jej powiedzieć?"-zastanawiała się Mary-Kate.Szybko podjęła decyzję.
-Dobrze spróbujmy. Ty będziesz się dokształcała z matmy, aja będę trenować...-powiedziała z namysłem, udając,że rozważa problem.-Hmm, całkiem niezły pomysł!
-Ekstra!-wykrzyknęła Ashley, zrywając się z łóżka w wykonując radosny taniec. Chwilę potem padła z rozpędu na materac i znieruchomiała, z rozmarzonym wzrokiem utkwionym w sufit.
-Kto by pomyślał,że moja siostrzyczka jest aż taka sprytna?-dziwiła się Mary-Kate, kręcąc głową.