cytaty z książek autora "Holly Black"
Jeśli mnie zranisz, nie będę płakać. Zranię cię tak samo albo gorzej.
Gdy inni sądzą, że jesteś bezsilna, twoja przewaga rośnie.
Najbardziej ze wszystkiego nienawidzę cię dlatego, że o tobie myślę. Często. To okropne, ale nie mogę przestać.
Ambicja to coś doprawdy szczególnego; łatwo się nią zarazić, za to trudno ją powstrzymać.
I byłaś ty.
Mało co pojmowałem, ale ciebie rozpoznawałem zawsze.
Wszyscy mamy głupie marzenia. Nie znaczy to jednak, że powinny one zostać spełnione.
Gdy ktoś się urodził śmiertelnym, to jakby już był martwy.
- Najbardziej ze wszystkiego nienawidzę cię dlatego, że o tobie myślę. Często. To okropne, ale nie mogę przestać.
Pragnienie jest dziwaczną sprawą. Gdy tylko zostaje zaspokojone, zaraz się przeistacza. Gdy otrzymamy złotą nić, chcemy mieć złota igłę.
Wiem, że w przeszłości prosiłem cię o kłamstwa, nawet w tym samym pokoju, ale błagam, teraz mnie nie okłamuj.
A więc niech dobro zwycięży, ze szczególnym uwzględnieniem naszego dobra.
Nie dotykać jej. Ona jest moją żoną. Jest prawowitą Najwyższą Królową na Elfhame. I z całą pewnością nie na wygnaniu.
Mówiłam już, że Cardan posiada wyjątkową zdolność prawienia komplementów w taki sposób, że bolą. Potrafi jednak też powiedzieć coś na pozór obraźliwego, co naprawdę schlebia.
Ciebie kocham(...) Przez większość życia strzegłem swojego serca. Strzegłem go tak bardzo, że potrafiłem żyć, jakbym wcale go nie miał. Nawet dziś jeszcze jest ono nędznym, żałosnym i pomarszczonym strzępem, ale i tak należy do ciebie.
Na tym właśnie polega bycie śmiertelną istotą (...) Umieramy. Jesteśmy niczym spadające gwiazdy, lśnimy jasno, lecz krótko.
Nie zdradzaj wszystkiego, do czego jesteś zdolna. Gdy inni sądzą, że jesteś bezsilna, twoja przewaga rośnie.
- Twoje życie i możesz je sobie sama zmarnować?
- Tak - odpowiadam [...] - Nie mamy nic, tylko właśnie nasze życie. Jak jedną, jedyną monetę. Chodzi o to, żeby za nią kupić to, czego chcemy.
(...) miłość przydarza się w najmniej oczekiwanym momencie, zupełnie jak guz na głowie.
Wszystko to ja sprawiłam i teraz muszę ponosić tego konsekwencje. Kłamałam, zdradzałam i zwyciężyłam. Gdyby tylko znalazł się ktoś, kto by mi pogratulował.
Kusza nie jest najlepsza na krótkie odległości, sięgam więc po sztylet. Cardan nie patrzy, kiedy się do niego zbliżam.Przykładam ostrze do jego szyi tak jak dzień wcześniej w korytarzu, odwracam jego twarz w swoją stronę.
Wstyd i przerażenie na jego twarzy nie są udawane. Teraz już nie jestem taka pewna, co mam o tym sądzić.
Pochylam się nad nim na odległość pocałunku. Rozwiera szerzej oczy. Na jego książęcym obliczu maluje się dziwna mieszanka lęku i pożądania. To upajające, mieć kogoś w swojej mocy. A zwłaszcza Cardana, o którym sądziłam, że jest w ogóle pozbawiony jakichkolwiek uczuć.
-Ty naprawdę mnie pragniesz - mówię. Jesteśmy tak blisko, że czuję ciepło jego oddechu. - Pragniesz, a jednocześnie bardzo tego nie chcesz.
Teraz trzymam ostrze tak, że dotyka jego karku. Nie wygląda na tak przerażonego, jak mogłabym oczekiwać.
Dopóty, dopóki nie zbliżam swoich warg do jego ust.