cytaty z książki "Bezsenność"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Najtrudniej człowiekowi oszukać siebie między 3 a 6 nad ranem.
Długa jest droga do raju skarbie, więc nie przejmuj się drobiazgami.
Przychodzi taki dzień, gdy do człowieka dociera, że dalsza tułaczka nie ma sensu. Że dokądkolwiek idziesz, zabierasz ze sobą siebie.
Pomiędzy tymi, którzy mogą spać, a tymi, którzy spać nie mogą, rozciąga się przepaść. To jeden z najgłębszych podziałów ludzkości
bo miłość nie leci z kranu jak woda, nie możesz jej odkręcać i zakręcać, kiedy tylko zechcesz".
Wszystko co robię robię pospiesznie by móc zrobić co innego. W ten sposób przemijają dni.
Przekonanie o własnej wyższości stanowi niezłą ochronę przed rzeczywistością.
Ludzie, którzy mają całkowicie puste łby zawsze żyją najdłużej.
Moim zdaniem, gdybyśmy mieli ogony, połowa z nas kręciłaby się za nimi przez cały dzień i próbowała je sobie odgryźć.
Piętnaście minut po czwartej wszystko wydaje się możliwe. Absolutnie wszystko.
Każde życie różni się czymś od innego życia. Liczą się wszystkie albo nie liczy się żadne...
Z całą pewnością lepiej żyć w gniewie niż w świecie składającym się wyłącznie z szarości.
Kiedy zostaje przekroczony pewien poziom zła, nic już się nie poprawia, może być tylko gorzej i gorzej
Uważam, że konflikty między ludźmi nie kończą się tak jak w serialach telewizyjnych. W rzeczywistości wracają raz za razem, kręcą się po spirali, aż wreszcie znikają. Tylko że tak naprawdę one wcale nie znikają. Wysychają jak kałuże w promieniach słońca. (...) I na ogół zostawiają po sobie identyczny brud.
Ile trzeba mieć odwagi, by ruszyć traktor i zaorać plony, które uprawiało się sześć, może siedem lat? Ile odwagi trzeba, by zaorać zboże, kiedy wszystkie lata spędziło się na nauce, kiedy siać, jak podlewać, kiedy zbierać? Ile trzeba odwagi, by powiedzieć: "Muszę dać sobie spokój z groszkiem, groszek na nic mi się nie przyda, spróbuję raczej z fasolą albo z kukurydzą"?
Igra z ogniem, a jak ktoś igra z ogniem, nie powinnien płakać, kiedy się poparzy.
Czasami, pomyślał ze znużeniem Ralph, przekonanie o własnej wyższości bywa niezłą ochroną przed rzeczywistością.
Przez moment porównywał samotność z bezsennością- obie jednakowo ciche i zdradzieckie, obie z czasem coraz silniejsze, obie dzielą zamiast łączyć, obie towarzyszki rozpaczy, przeciwniczki miłości.
Kiedy się starzejesz, to chyba właśnie samotność jest najgorsza, a nie że coś cię boli, że masz kłopoty z żołądkiem i sapiesz na schodach, na które mając dwadzieścia lat wbiegałaś, wcale o tym nie myśląc. Samotność jest najgorsza.
(...) starość jest jak obrzydliwy deser podany po doskonałym posiłku.
Przypomniał sobie chwile, kiedy ogarniało go coś w rodzaju emocjonalnego odpowiednika zimnego prądu podczas pływania albo turbulencji podczas gładkiego lotu samolotem. Fajny dzień, robisz swoje, czujesz się świetnie albo po prostu zwyczajnie dobrze, nic wielkiego się nie dzieje... i nagle, bez powodu, silniki stają w ogniu i rozbijasz się o ziemię. Zadajesz sobie pytanie: "Po co w ogóle się starać?", nie sprowokowane żadnym szczególnym zdarzeniem, niemniej wszechmocne i chciałbyś już tylko wleźć do łóżka i naciągnąć kołdrę na głowę.
Dom to coś, co się ludziom przytrafia, jak cera albo kolor oczu
W niebie nie będzie bezdomnych, Roberts. Możesz na to liczyć. Spodziewam się, że nie będzie także podartych koszul. Ale póki żyjemy tutaj, musimy sobie jakoś radzić.
- Wcale nie myślałem o tobie - wyjaśnił. - Przypomniałem sobie, że Carolyn była całkiem podobnego zdania: mówiła, że starość jest jak obrzydliwy deser podany po doskonałym posiłku.
... mi nie jest- miał zamiar skończyć, ale podniósł wzrok znad dłoni, spojrzał jej w oczy i to, co w nich dostrzegł, sprawiło, że na chwilę zaniemówił. W jej oczach było zmęczenie i smutek... a może i samotność? Może przede wszystkim samotność? W każdym razie nie tylko to w nich dostrzegł. Dostrzegł w nich także siebie.
Przez okno pędzącego samochodu widzę jak wszystko co kocham rozpada się. Nie przeczytane książki, nie opowiedziane żarty, nie widziane pejzaże.