cytaty z książki "Sami w eterze"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
When you learn a new word, you suddenly see it everywhere. The mind comforts itself by believing this to be coincidence but it isn't - it's ignorance falling away. Your future self will always see what your present self is blind to.
Ludzie tak łatwo ulegli znieczuleniu, tak beznadziejnemu odrętwieniu, gdy w grę wchodziła powtarzalna natura istnienia.
Nie odchodź, zostań. Zalej mnie jak fala, przykryj jak koc, otul jak promienie słońca.
Answers, if they were to arrive at all, took time, which was why Aldo's specialty was constancy.
- I wydaje mi się, że możesz kogoś potrzebować, zanim go pokochasz.
- Czym jest eter?
- Niegdyś ludzie wierzyli, że to substancja wypełniająca wszechświat (...). Uważali, że światło musi w czymś się rozchodzić, dopiero Einstein udowodnił, że światło to cząsteczki, które nie potrzebują żadnego medium, by móc się poruszać. Ale wcześniej (...) eterem nazywano powietrze w królestwie bogów. Lśniącą, płynną substancję.
- Więc kiedy ludzie mówią, że są sami w eterze...?
- Mają na myśli, że są sami we wszystkim. W czasie i przestrzeni, w istnieniu, w religii.
- Myślę, że wnętrze twojej głowy wymaga specyficznego zestawu kluczy.
-Całego zestawu?
- Och, prawie na pewno. Wydaje mi się, że aby ktoś mógł się do ciebie zbliżyć, musiałabyś mu dawać po jednym kluczu. I nawet wtedy możliwe byłoby otwarcie tylko jednego poziomu na raz.
Interesujące.
- Jakie klucze i w jakiej kolejności?
- Nie jestem pewien. - Zawahał się. - Twoja historia, jak sądzę, to dość przystępny klucz.
-Słuszne stwierdzenie.
- Sądziłem, że moglibyśmy się zaprzyjaźnić - zauważył. - Ale jeżeli wydaje ci się, że to za dużo pracy, moglibyśmy odbyć jeszcze pięć rozmów.
Regan mogłaby się zgonić na propozycję zawarcia przyjaźni, choćby po to, żeby zachować się uprzejmie, ale dalsza część propozycji wydawała jej się nazbyt dziwna, by się nie zadać pytania.
- Pięć? - powtórzyła. - To bardzo konkretna prośba.
- Tak.
- Dlaczego akurat pięć?
- Wydaje mi się, że to rozsądną liczba.
- Czy to ma mieć jakieś matematyczne znaczenie?
- Myślę, że teoretycznie komplikowanie sumy poszczególnych twoich części będzie stanowiło czynnik matematyczny.
- I sądzisz, że uda ci się to zrobić pod coś łączenie sześciu rozmów? - zapytała i zamrugała, zorientowawszy się, co właśnie powiedziała. - Ach... - wymruczała i podkręciła głową. - Pszczoły.
Wziął kolejnego długiego macha i wypuścił dym. Nikt ci nie powie, że palenie to prawie to samo co podpalenie samego siebie. W niektóre dni czerpał większą przyjemność z samej czynności niż z jej rezultatu. Z poczucia, że może coś sfajczyć, uwięzić tlący się popiół wewnątrz własnej klatki piersiowej, a potem niczym wszechmocne bóstwo to wszystko wydmuchać. Pożary, powodzie. Plagi i szarańcza. Zastanawiał się, czy Regan nad tym rozmyślała, i rozważał, czy nie zadzwonić do niej ponownie, żeby o to zapytać, ale się powstrzymał.
I czy on byłby w stanie zasnąć w następne noce po tym, jak ze szczegółami zobaczył wszystkie miejsca, które odwiedziła?
Nie żeby miało to jakieś znaczenie. Rzadko sypiał, a Regan odwiedziła już wszystkie pozostałe przestrzenie, które uznawał za swoje. (...) Nie martw się, będziesz tu pasować idealnie, pomyślał. Nie przejmuj się, nie istnieje tu nic, co mogłabyś popsuć.