cytaty z książki "Wędrówki Janka i Spółki. Góry Stołowe"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Fragment 1
– Jedz i nie marudź. Musisz dawać przykład synowi, a nie zachowywać się jak jakiś francuski piesek.
Poruszyłam uszami na słowa „francuski piesek”. Bruno był niemieckim, ja chińskim, skąd więc się wziął ten francuski?
Na szczęście Janek też nie bardzo wiedział, co mama miała na myśli, stąd zapytał:
– A dlaczego tata zachowuje się jak francuski piesek?
– Tak mówimy o człowieku, który grymasi, wybrzydza i kaprysi – wyjaśniła rzeczowo mama. – Na razie nie przewiduję w swoim domu więcej psów, a tym bardziej francuskich, więc bez dyskusji, tylko jedzcie grzecznie śniadanie.
– Za chwilę trafimy w otchłań. Ciekawe, kto do Czyśćca, kto do Piekła, a kto do Nieba – Słowa mamy przeraziły mnie. Zaczęłam się niespokojnie wiercić w plecaku. Pomimo upału poczułam zimno jak w psiarni.
Mama zorientowała się, że coś ze mną było nie tak, bo wyjęła mnie z nosidła. Podbiegłam do Bruna.
– Słyszałeś? – zapytałam.
– No, słyszałem, ale w czym problem?
– Jak to? Ja nie chcę do czyśćca, a co dopiero do piekła – wyjaśniłam.
– Coś ty, Tośka, nie denerwuj się – pocieszał mnie przyjaciel. – Nie musimy się przejmować. Nie wiesz, że wszystkie psy idą do nieba? O naszą rodzinę też nie musimy się martwić, bo to dobrzy ludzie.
– W tym sęk, że ja nie chcę jeszcze umierać! – Przypomniałam sobie, że ludzie w takich okolicznościach mówili nie o sęku, lecz: Tu jest pies pogrzebany, ale brzmiało to tak strasznie, że nie mogłam tego powiedzenia użyć.