cytaty z książki "Kultowe teleturnieje"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Niezwykły sukces "Jednego z dziesięciu" nie byłby nigdy możliwy, gdyby nie postać samego Sznuka. Nie mam wątpliwości, że rekord długości nieprzerwanej emisji teleturnieju był do pobicia tylko z takim prowadzącym.
Dla wielu ludzi w Polsce "Wielka Gra" to pierwszy i najważniejszy w ich życiu teleturniej. To nic, że wcześniej były już inne.
W poniedziałek był teatr, w czwartek leciała "Kobra", w niedzielę "Wielka Gra".
Podobnie jak w innych teleturniejach wiedzowych problemem "Wielkiej Gry" był znikomy udział kobiet.
Od wielu lat Strasburgerowi nikt dowcipów nie układa i nie podpowiada.
Niestety w estradowym świecie jest tak, że im większe ktoś odnosi sukcesy, tym więcej znajduje się chętnych, którym te sukcesy przeszkadzają. Podobnie było w wypadku teleturnieju "Jaka to melodia?".
Gdyby jednak zapytać, z jakim teleturniejem kojarzy się Ibisz, odpowiedzi byłyby bardzo różne. Ja wymieniłbym "Awanturę o kasę", bo to bardzo rzadki przykład programu, który powstał u nas, w Polsce, i nie jest klonem jakiejkolwiek licencji.
... bo Ibisz to rekordzista także pod względem poprowadzonych teleturniejów. Co więcej, w tej konkurencji chyba już nikt nigdy go nie przegoni, zwłaszcza że, jak wszyscy wiemy, wraz z upływem czasu Ibisz staje się coraz młodszy, więc inni nie mają szans.
Wiele razy się zastanawiałem, co takiego wyjątkowego jest w teleturniejach. Co sprawia, że przyciągają miliony widzów przed ekrany telewizorów?
Kulisy bywają czasami bardzo zaskakujące. Wiele rzeczy wygląda zupełnie inaczej niż w wersji, którą znamy tylko ze szklanego ekranu.
Z programu na program poprzeczka pomysłów szła mocno w górę, bo przecież grano o cenne rzeczy. Czasami robiło się bardzo zabawnie, a czasami bardzo groźnie, bo nie wszyscy wyczuwali granice żartu.
Obok Zygmunta symbolem "Idź na całość" stał się też czerwony kot zwany Zonk.
Sympatyczny czerwony pluszak stał się przedmiotem pożądania jak wspólne zdjęcie z Chajzerem lub chociaż jego autograf.
Życie pokazało, że "Koło Fortuny" to strzał w dziesiątkę.
Tadeusz zawsze powtarzał, że "ludzie nie są głupie", i teraz wiem, jak dużo w tym powiedzeniu było racji.
Sukces był wielki, ale niepotrzebnie nauczyłem szefów telewizji, że zamiast rozwijać własne pomysły, można pójść na skróty i kupić dobrą licencję.