cytaty z książki "Wina wina"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Miłość i sraczka przychodzą znienacka - podsumowała Agata, cytując swoją babkę. - I każda z nich sprawia, że człowieka bolą wnętrzności.
Wreszcie ktoś inny, nie ona, ma problemy, o borze szumiący, jak cudownie!
Łatwo jest rzucić kamieniem, ale leczyć guzy i siniaki trudniej.
- Ładne nie to, co ładne, ale to, co się komu podoba - skwitowała starsza dama z taką miną, jakby odkryła ślady życia na Marsie. - Jeśli odchody nazwiemy fiołkami, nie będzie to oznaczać, ze nagle zaczną anielsko pachnieć, nieprawdaż?
- Fakty nie są ani moje, ani niczyje, są obiektywne i niepodważalne. Bywają też niewygodne, jak w tym przypadku, toteż wcale mnie nie dziwi, że ich unikasz, a zamiast tego rzucasz kalumnie.
- Po śniadaniu idziemy zwiedzać winnice, choćby skały sra... się załatwiały!
Mamy do rozwiązania zagadkę kryminalną, szanowni państwo, więc chlup w dziób i zaczynamy przesłuchanie.
Akurat twarzy mogłeś nie zapamiętać aż tak dobrze, bo ostatnim razem oglądałeś tył jej głowy i plecy, a raczej zakończenie pleców.
Wielkopolanin z dziada pradziada, był wyznawcą zasady, że niepodtrzymywana tradycja w końcu zdechnie, a wtedy nic już z kultury nie zostanie.
Wysiadła z samochodu z nosem na kwintę i podreptała do recepcji, usiłując nie połamać jedenastocentymetrowych szpilek na kostce brukowej, która wyłożony był parking dla gości.
Do odważnych świat należy, a jej akurat odwagi odmówić nie można. Może i jest mała, ale za to waleczna!
Wciąż w szoku, Agata dała się stamtąd zabrać niczym jagniątko prowadzone na rzeź, stukając niebotycznie wysokimi obcasami o piękną posadzkę.
Agata od razu doznała nieprzyjemnego ukłucia zazdrości, które przychodziło zawsze, kiedy nie czuła się w czymś najlepsza.
Dźwięk, który wydała z siebie Agata Śródka, określano później jako kwik potrąconej przez kombajn maciory, choć niektórzy słyszeli raczej wrzask wściekłego indora. Wspólnym mianownikiem były niewątpliwie wysokie tony i skojarzenie ze zwierzętami hodowlanymi.
Agato – odezwał się głębokim basem Korytko – chyba będziesz musiała opowiedzieć nam wszystko od początku. A zacznij od tego, dlaczego ktoś mógłby życzyć ci śmierci.
– Co takiego?! – pisnęła restauratorka. – Dlaczego mnie? Przecież to Claude’a zamordowano!
– Ale to raczej ciebie nazwano „francuską krową” – odparł sucho komendant, pokazując zgromadzonym nabitą na ostrze noża kartkę, na której czarnymi literami napisano: „Wynoś się albo
zginiesz francuska krowo.