cytaty z książki "To, co musimy utracić, czyli miłość, złudzenia, zależności niemożliwe do spełnienia oczekiwania, których każdy z nas musi się wyrzec, by móc wzrastać"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Dorosnąć oznacza zmniejszyć dystans między swymi marzeniami a możliwościami.
Dyskomfort wywoływany nienawiścią może sprawić, że będziemy zaprzeczać jej istnieniu w nas samych i w naszych dzieciach. Łatwiej zaklasyfikować go jako jeszcze jeden mit Freuda. Jednak te wszystkie opowiadane przez nas zabawne historie o tym jak nasz pierworodny czy pierworodna przyjęli nowe dziecko w rodzinie: „Chcesz mi powiedzieć, że on zostaje?" albo „Kiedy oddasz z powrotem do szpitala to dziecko?" lub „Włóż go do kosza i zamknij pokrywę" czy „Na co on nam jest potrzebny?" — to przyznanie się (w złagodzonej formie) do tego, że istnieje coś takiego jak "intensywna niechęć", a więc coś, co jak podaje słownik nazywa się nienawiścią.
Jeśli tylko będziemy potrafili wznieść się ponad rywalizację, wspólne dzielenie się może stać się fundamentem więzi na całe życie, więzi, która może być dla nas podporą nawet gdy umrą nasi rodzice, dzieci odejdą do swych domów, a małżonkowie nie spełnią pokładanych w nich oczekiwań. I dlatego, mimo że bycie bratem lub siostrą oznacza stratę przeznaczonej wyłącznie dla nas miłości matki, strata ta może przynieść ogromne korci.
Stając się konkretnym "ja" musieliśmy wyrzec się niemającego sobie równych raju jedyności, słodkiego złudzenia absolutnego bezpieczeństwa i pocieszających uproszczeń wynikających z prostego podziału świata, w którym dobro jest wyłącznie dobrem, a zło wyłącznie złem. Stając się konkretnym "ja", wkroczyliśmy w świat samotności, dwuznaczności i bezsilności.
Prawdziwe „ja" —jak pisze Winnicott —rodzi się w trakcie najwcześniejszej relacji z drugim, we wrażliwym dostrojeniu się matki do dziecka. Zaczyna się od odpowiedzi komunikujących nam: "Jesteś tym, kim jesteś. Czujesz to, co czujesz". Pozwalających nam uwierzyć w naszą rzeczywistość i realność. Przekonujących, że nic nam nie grozi, jeśli ujawnimy nasze wczesne, kruche, zaczynające dopiero kiełkować prawdziwe „ja".