cytaty z książki "Małe Licho i lato z diabłem"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Więcej nie było trzeba, żeby pyzata buzia małego anioła rozpromieniła się w okamgnieniu, przyprawiając słońce o kompleksy i chwilowy kryzys tożsamości...
Mały anioł zmarszczył brwi, słusznie węsząc swąd podstępu albo co gorsza, szczwanej erystyki...
Fidżisz? Fidżisz? Mocz gluta szylna jeszt f tobje, młody patafjanie.
Ż żaszady nie ufam jedżenju, które fykombinofało szobje fłasnom kulture. Nygdy ne fjadomo, czo mu jeszcze pwzyjdże do głofy. Refoluczja? Szysztem edukaczji? Dżiki kapitaliżm?
[...] Tylko... no czy te całe emocje nie mogłyby być, no wiecie? Łatwiejsze?!
- A tak f szumje to yle ty masz lat?
- Dziesięć.
- A! To ne. Szory.
WSZYSTKO. Bo… bo tak sobie myślę – dodał zaraz – że jak się czegoś nie wie, to się zawsze można dowiedzieć. Zapytać albo przeczytać, albo przekonać się na własnej skórze, chociaż to czasem boli. A jak się nie umie czuć, to wtedy życie się staje jak… jak taki trupi las. Straszliwie nieprzyjemne.
Bo choć Gucio w grawitację nie wierzył, to grawitacja z pewnością wierzyła w Bożka, a on nie zamierzał się z nią kłócić.
- (...) A ty? Dlaczego lubisz czytać?
- Żeby czuć.
- Czuć? Ale co?
Radość, chciał w pierwszym odruchu odpowiedzieć Bożek i na tym poprzestać, jak gdyby nigdy nie czuł nad książką niczego poza radością. A przecież był jeszcze dreszczyk emocji. I strach, najprawdziwszy strach, że aż serce trzepotało w piersi, a stopy same wsuwały się pod kołdrę, by ich nie pochwyciło nic szponiasto-żarłocznego. I ciekawość, co to będzie, co się wydarzy na następnej stronie, i pragnienie przygody, i czysta frajda, i smutek, taki aż do granicy płaczu, i śmiech, też często zroszony łzami, i żal, że to już, że koniec, ostatnia kropka. Oraz błogość, najpiękniejsza, najcudowniejsza błogość zanurzenia po uszy w czymś więcej, czymś dalej, czymś bardziej.
Niby blisko, bo zaledwie kilkanaście kroków od domu, na wypadek gdyby komuś w środku nocy zachciało się bardzo siku albo pić, albo jednego i drugiego, a zarazem na tyle daleko, żeby czuli ten przyjemny dreszczyk, że oto są całkiem, ale to całkiem sami. (Nie licząc mrówek. Mrówki robiły tłum).
[...] Przecież to nie jest tak, że jak ktoś cię nazwie dziwakiem albo cymbałem, albo...
- ... krzywym młotkiem...
- ... albo krzywym młotkiem, dziękuję, to ty się tym dziwakiem, cymbałem albo krzywym młotkiem od razu stajesz. To tak nie działa. Nie jesteś... tym wszystkim i dobrze o tym wiesz. To zwykłe słowa, żadne magiczne zaklęcie. I ta zasada działa w obydwie strony [...] Ani ciebie nikt nie zmieni nawet najzłośliwszymi słowami, ani ty nie zmienisz nikogo, powtarzając "wcale że nie" coraz głośniej i głośniej. Trzeba czegoś więcej, dużo więcej. Trzeba żywego przykładu, czynów.
psikacz odstraszający komary, kleszcze i sporą część ludzkości...