cytaty z książki "Jej wysokość gęś. Opowieści o ptakach"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Martwe drzewa są w lesie tak samo potrzebne jak żywe. Taka już ich natura, że często mają w sobie więcej życia po śmierci niż za życia. Im więcej w lesie martwego drewna, tym większa w nim różnorodność gatunków".
Jak każdy ptasiarz mam gęsią skórkę, gdy spotykam jakiegoś białego kruka. Kiedy na przykład jadę na cietrzewie, potem przez kilka dni noszę ich widok pod powiekami. Z radości mógłbym wywinąć orła, gdy widzę nowy dla mnie gatunek. (…) Też marzę czasami o spotkaniu z mitycznym feniksem i daję się uwodzić ornitologicznym gwiazdom. Ale tak naprawdę najbardziej lubię gatunki pospolite. Jestem im wdzięczny za to, że są! Że znalazły sposób na to, by żyć w świecie całkowicie podporządkowanym naszym potrzebom. Coraz brzydszym, bardziej zaludnionym, zatrutym, zaśmieconym i hałaśliwym. Z każdym eksterminowanym przez nas gatunkiem coraz mniej ludzkim. To one, tak zwane ptaki pospolite, i inne zwierzęta, które wciąż jeszcze są na wyciągnięcie ręki, czynią go bardziej znośnym. Bardziej ludzkim. Dają nam złudzenie przestrzeni w zabetonowanym, podzielonym na prostokąty i trójkąty krajobrazie.
Łabędzie nieme tak bardzo nam spowszedniały, że już zapomnieliśmy , jakie są spektakularne'.
Niedawno kolonie tolerancyjnych czarnych łabędzi odsłoniły jeszcze jedną tajemnicę: bywa, że nawet jedna czwarta ich rodzin opiera się na związkach homoseksualnych. W większości są to pary męskie. Taka sytuacja powoduje, że w kolonii zawsze jest nadwyżka wolnych samic, które godzą się na bycie tą trzecią i znoszą jaja do gniazda pary dwóch samców. Panowie potem odpędzają taką surogatkę (tak, też tak myślę!) I sami wysiadują jaja oraz zajmują się wychowaniem swoich brzydkich kaczątek. Okazuje się, że z punktu widzenia liczby odchowanych piskląt robią to z lepszym skutkiem niż pary tradycyjne.