cytaty z książki "You"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Problem z książkami polega na tym, że kiedyś się kończą. Uwodzą cię. Rozkładają przed tobą nogi i wciągają cię do środka. Wchodzisz w nie głęboko, zostawiając wszystko, co miałeś, zrywasz wszelkie więzy łączące cię ze światem i podoba ci się w nich, i już nie potrzebujesz więzów, rzeczy, i wtedy książka się kończy. Treść ulatuje. Przewracasz stronę, a tam nic nie ma.
- Klatka, w której ptak mógłby fruwać, nie istnieje, Josephie - odezwał się do mnie. - Jedyną rzeczą okrutniejszą od klatki tak małej, że ptak nie może się wzbić w powietrze, jest klatka tak wielka, że ptakowi wydaje się, że może latać. Tylko potwór mógłby zamknąć tu ptaka i mienić się miłośnikiem zwierząt.
- Każdy się napina, żeby być lepszy, zrzucić parę kilo, przeczytać pięć książek, pójść do muzeum, kupić płytę z muzyką poważną, posłuchać jej i ją polubić. A tak naprawdę wszyscy wolą napychać się pączkami, przeglądać kolorowe pisemka i kupować albumy popowych gwiazdek.
Jedną z rzeczy, których nauczyłem się przez niespełna pięćdziesiąt lat na tym świecie, jest to, że jeśli nie zaczniesz od szalonej, szalonej miłości, takiej miłości, o której śpiewa Van Morrison, wtedy nie starczy ci energii na całe życie.
- Pewnego dnia będę taką dziewczyną, która zawsze ma w lodówce dodatki do drinka - mówisz.
- Dobrze jest mieć cel w życiu.
Są takie chwile, kiedy wszechświat może albo stanąć po twojej stronie, albo pójść się jebać(…).
Nie ma lepszego pobudzenia w teraźniejszości, jak zaproszenie do przyszłości.
-Nie - odpowiadasz i wzdychasz. - Ale jednak ktoś się włamał, Joe. Peach jest przerażona.
-Ta jasne - mówię, a ty ciągniesz swoje, tyle że wcale nie wygląda to tak dramatycznie, jak brzmi w twoich ustach.
Nie włamałem się i nie przesunąłem jej szezlonga. Użyłem klucza dla służby, który znalazłem podczas imprezy. I niczego nie ukradłem. Jestem jak Święty Mikołaj, przyniosłem bowiem plastikową okładkę do uszkodzonego Bellowa, więc ta jędza powinna mi raczej podziękować.
Mam domek w północnej części stanu (...). Jeżdżę tam co parę tygodni. Nie po to, żeby pooddychać świeżym powietrzem, lecz aby zyskać nowy punkt widzenia.
Nie odpowiadasz. Masz tę samą wadę co wszystkie książki w księgarni: skończyłaś się, zostawiłaś mnie, odeszłaś na zawsze.