cytaty z książki "Polska odwraca oczy"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Bo aby przetrwać, człowiek musi koncentrować się na tym, co jest tu i teraz. A najważniejsze w życiu to zaakceptować swoją przeciętność. Bo inaczej człowiek ma wieczny niedosyt i nie umie być szczęśliwy.
Nie ma innego takiego państwa na świecie, gdzie strażnik z zimną krwią zabija kilku policjantów. Nie ma drugiego takiego kraju, gdzie dyrektor zakładu zabija więźnia jak świnię (...). Tylko w Polsce psychologowie więzienni wystawiają czterokrotnemu mordercy taką opinię, że może wyjść na zwolnienie warunkowe. I nikt z tego nie wyciąga wniosków.
Brutalnie mówiąc, kiedy system jest patologiczny, awansują ci najbardziej cyniczni.
Zawsze trzeba mówić prawdę, powtarzał mi ojciec. Tylko prawda powiedziana w odpowiedni sposób [od ang. powiedzenia "Truth well told"] daje gwarancję skuteczności.
Miałem ochotę ją przeprosić, że policjanci dla statystyk czepiają się uczciwych ludzi, a bandyci chodzą po ulicach. Było mi wstyd za policję.
- Statystyki wykrywania zabójstw, a także przestępstw narkotykowych w Polsce są bliskie stu procent, bo śledztwa wszczyna się dopiero, gdy policja ma sprawcę. W ogóle najchętniej wszczyna się śledztwo, gdy sąsiad zabił sąsiada, policja przyjeżdża, a on ma jeszcze siekierę w ręku. Wtedy od razu informuje się prokuratora. Ale gdy sprawa jest trudniejsza, przymyka się oczy, by nie psuć słupków.
(Roman Polko, generał dywizji Wojska Polskiego, były dowódca GROM, w 2005 roku współpracował z Komendą Stołeczną Policji przy akcji "Sektor" mającej zmniejszyć przestępczość w centrum Warszawy).
Nadal pragnę się zabić, ale chyba boję się śmierci tak samo jak życia.
(Zosia, podopieczna Sióstr Boromeuszek w Zabrzu).
Może człowiek jest w stanie przez wiele lat być wyważony i nie okazywać żadnej agresji, a jednak przemoc, której doświadczył w dzieciństwie, gdzieś się w nim kłębi?
Trzeba też pamiętać, że dwadzieścia lat w więzieniu bardzo zmienia człowieka, niestety, na gorsze. To tam człowiek się socjopatyzuje. Aby przetrwać, musi manipulować, odgrywać role, kłamać. Psychopaci potrafią idealnie dostosowywać się do warunków zamknięcia. To często najlepsi więźniowie. Stają się niebezpieczni na wolności, gdy pozbawi się ich rutyny i kontroli. Często mają ogromne możliwości kreacji. Do perfekcji opanowali przekonywanie innych do swojej wersji zdarzeń.
W Polsce nie ma możliwości prawnej eutanazji, co skazuje moją żonę na agonię i cierpienie. Wybieram zatem podwójną eutanazję. Broń palna to jedyny wybór, który nie odbierze mi w tej sytuacji godności.
Przypominam sobie te rechoczące gęby podczas rozprawy. Tacy ludzie nie powinni mieć władzy. To nie ma nic wspólnego z demokracją, o którą tyle osób walczyło.
Ludzie nie biorą pod uwagę, że po pierwsze, te zabójstwa były dawno, a po drugie nie wiadomo, kim obecnie byłyby te dzieci. Może wyrosłyby na zabójców lub złodziei. Kto włóczy się samotnie przy rzece w wieku kilkunastu lat? Według mnie w przypadku osiemdziesięciu procent molestowań i gwałtów ofiara jest sama sobie winna.
Nigdy wcześniej nie byłam przez nikogo tak kochana. Zanim poznałam Mariusza, czułam, że w moim życiu brakuje ważnego fragmentu układanki. Nie wiem, jak to wytłumaczyć: taka pustka w duszy, której nic i nikt nie potrafił zapełnić. Teraz wreszcie jestem bezpieczna.
(Anna, żona Mariusza Trynkiewicza).
Myślę, że ludzie widzieli tylko habit, a trzeba widzieć serce. Ona go nie ma. Dla mnie to uosobienie zła. Najbardziej boję się, że takich wychowawców może być więcej.
(Paweł, podopieczny ośrodka Sióstr Boromeuszek w Zabrzu).
Wcześniej prowadziłam sprawy zabójców, pedofilów, ale nawet oni odczuwali jakieś wyrzuty sumienia. A siostry były zupełnie zaskoczone naszą interwencją. Nigdy nie spotkałam się z tak szczerym przekonaniem u oprawcy, że postępuje właściwie, a działania prokuratury są zwykłą pomyłką, za którą prokurator i policjanci zostaną ukarani.
(Prokurator Joanna Smorczewska, która postawiła siostrze Bernadetcie zarzuty).
Mam żal, że Polacy są tak nieobiektywni w stosunku do mojego męża. Nawet gdyby ktoś zgwałcił czy zamordował moją córkę, to nie życzyłabym mu śmierci. Dwadzieścia pięć lat więzienia to również zbyt okrutna kara. Przecież każdy z nas może mieć taki stan, że zabije. A człowiek po dwudziestu latach w zamknięciu staje się zwierzęciem.
(Anna, żona Mariusza Trynkiewicza).
Mariusz nie jest psychopatą, ludzie nie biorą pod uwagę, że po pierwsze, te zabójstwa były dawno, a po drugie, nie wiadomo, kim obecnie byłyby te dzieci. Może wyrosłyby na zabójców lub złodziei. Kto włóczy się samotnie przy rzece w wieku kilkunastu lat? To jest dopiero brak odpowiedzialności! Mariusz mówił mi, że także jeden z policjantów, który pracował przy sprawie tych zabójstw, pocieszał go, że nie wiadomo, na kogo chłopcy by wyrośli. Więc nie jestem w moich poglądach odosobniona.
Według mnie w przypadku osiemdziesięciu procent molestowań i gwałtów ofiara sama jest sobie winna. Nikt mi nie wmówi, że jak dzieci idą samotnie do księdza na plebanię, to nie przeczuwają, że coś złego może się wydarzyć. Dzieci to nie są głupie owieczki. Przecież jak kobieta biegnie po lesie kabackim w legginsach lub czeka na autobus nocny pod wpływem alkoholu, to sama prosi się o gwałt. Mariusz tych chłopców nie ciągnął na siłę do mieszkania. Obiecał im, że postrzelają z wiatrówki. Więc oczywiści w pierwszym odruchu mogli się zgodzić, ale później przeszli długo odcinek drogi. Mieli czas, aby ochłonąć, zastanowić się i uciec. Nie zrobili tego. To była ich decyzja, że nie żyją.
(Anna, żona Mariusza Trynkiewicza).
Anna o Mariuszu Trynkiewiczu:
„Pytasz, czy nigdy nie zaniepokoiło mnie, ze nawiązuję bliską relację z zabójcą? Nie. Nawet przez sekundę nie miałam takich wątpliwości. Wcześniej nie miałam kontaktu z więźniami, ale myślałam o nich tak samo jak o żołnierzach, którzy przebywają w koszarach. Bez oceniania”.
Anna o Mariuszu Trynkiewiczu:
„Mam żal, że Polacy są tak nieobiektywni w stosunku do mojego męża. Przecież każdy z nas może mieć taki stan, że zabije”.
Przecież to właśnie milczenie w obliczu zła, sprawia, że jesteśmy martwi, choć żyjemy.
Tworzyli bardzo silne małżeństwo. Tata to rozum, rozsądek, plan na życie, a mama taka witalność, dynamika. Cała radość życia była po jej stronie. Bez niej tata by zgasł.
Słowo klucz, które łączy tych zabójców, to "niesprawiedliwość". U większości masowych morderców psycholodzy zauważyli narcyzm, agresję oraz podejście "świat potraktował mnie niesprawiedliwie", więc teraz "im wszystkim" się odwdzięczę.
To jest taki ból, że już nie masz siły oddychać.
Tylko prawda powiedziana w odpowiedni sposób,daje gwarancję skuteczności.
A mama tak rozgadana, rozpiszczana, że nawet trudno powiedzieć, czy inteligentna.
Z dziadkami o gwałcie nie rozmawiałam, zostałam sam na sam z moimi myślami. Próbowałam zrozumieć ich motywy. I doszłam do wniosku, że uczciwa dziewczynka nie poszłaby wieczorem na Starówkę. Ten gwałt to tylko moja wina.
(Anna, żona Mariusza Trynkiewicza).
Ilu wraca?
4704 więźniów odsiadywało w 2014 roku karę za zabójstwo. Wśród nich 1592 przebywało w więzieniu już kolejny raz, w tym 816 to osoby skazane kolejny raz za morderstwo.
W 2013 roku 20204 więźniów zostało zwolnionych warunkowo, w tym 315 skazanych za zabójstwo.
- Nie wiemy dokładnie, ilu zabójców powraca do więzień, ponieważ gromadzone dane z poprzednich lat są niekompletne - informuje Agnieszka Zientarska z Biura Informacji i Statystyki, które prowadzi badania dla służby więziennej.
Biuro nie bada powrotów do przestępstwa zwolnionych warunkowo za zabójstwo. Nie ma też statystyk dotyczących powrotu do przestępstwa wszystkich warunkowo zwolnionych więźniów.
Anna o relacji z Mariuszem Trynkiewiczem:
„On jest teraz takim grubaskiem, więc ma trochę niezdarne ruchy, które mnie rozczulają. Dużo mnie przytula, gładzi po włosach. Mówi, że jestem jego aniołem, cudem i nigdy nie myślał, że spotka go takie szczęście. […] przypomina mi postać graną przez Macieja Zakościelnego w Tylko mnie kochaj”.
„W listach rysuje dla mnie pocałunki, pisze bajki o Kubusiu i Zosi, które tak naprawdę pokazują nasz związek. Niedawno Kubuś się objadł i bolał go brzuch. To było wtedy, gdy zawiozłam Mariuszowi jego ulubiony serniczek”.
Anna o ślubie z Mariuszem Trynkiewiczem:
„A mówiąc o torcie – na naszym ślubie był pyszny tort kawowy. Dyrektor ośrodka w Gostyninie stanął na wysokości zadania. Oddał nam na uroczystość salę widzeń. Strażnicy stali przy drzwiach do sali. To było najpiękniejsze, bo zwykle stoją tuż obok nas. Mama powtarzała, jak bardzo jest szczęśliwa, że Mariusz wreszcie się ustatkował”.
Życie w zgodzie z przesądami, pogodą i nauką Kościoła.