cytaty z książki "Martwe światło"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Osądzenie zostawmy Panu, my próbujmy jedynie we własnym zakresie walczyć ze złem i naprawiać zło.
Grzech to grzech, czasami niezależnie od ścieżki, którą się podąży, nie można pozostać czystym.
Boże, dodaj mi sił" - szepnął w myślach. - "Czemu Twoje wyroki muszą być aż tak okrutne?".
Nie uzyskał odpowiedzi na to pytanie. Wcale się jej nie spodziewał. Bóg nigdy nie spieszy się z wyjaśnieniami.
- Zimno Ci? - szepnął.
Musiał zapytać. Chłód był wrogiem, z którym mógł walczyć. Rozpacz była trudniejsza do pokonania. By ją zwyciężyć, potrzebny był czas. Tygodnie, a może nawet i długie miesiące.
- Przykro mi... - zaczęła niepewnie, spuszczając wzrok.
Nie musiała nic więcej mówić. Wiedział już wszystko. Przed rozmową z szatniarzem w jego głowie nawet nie powstała myśl, że Joanna mogła zginąć. Owszem, bał się, że jej stan jest poważny - i że będzie czekała ją długotrwała rehabilitacja. Takie rzeczy się zdarzają, życie bywa niesprawiedliwe, ale zło ma swoje granice, prawdziwe nieszczęścia dotykają innych. Dlatego Joanna nie mogła odejść! To niemożliwe! Kochali się. Mieli trójkę małych dzieci. One potrzebowały matki!
Do Daniela powaga sytuacji jeszcze nie dotarła. Owszem, rozumiał pojęcia "wypadek" i "szpital", ale nie dopuszczał do siebie myśli, że któremuś z jego rodziców mogłoby się zdarzyć coś naprawdę poważnego. Przecież byli wieczni, najmądrzejsi i niezniszczalni. Piotr zazdrościł synkowi tej pewności. Wiedział, że nie ma jej już starsza o trzy lata Kaśka. Trzy lata. Niby tak niewiele, ale gdzieś po drodze dowiedziała się tego, że nikt nie jest nieśmiertelny.