cytaty z książek autora "Ludvík Vaculík"
Od lat zbieram w sobie moralność, z jednej strony ją zbieram, a z drugiej ucieka szczelinami w moim charakterze...
Czy jesteście świadomi, drodzy przyjaciele, że całe wasze życie jest wciąż zawężającą się definicją tego, kim już nigdy nie zostaniecie?
Ten, kto jest na samym dole jest smutny, ponieważ jest poddany wszystkim, a nikt nie jest poddany jemu. Jeśli jednak ma pod sobą choć jedno stworzenie, jego świat się zmienia.
Już kilka razy w ciągu ostatnich paru lat, siedząc w nocy przy stole z rękami ułożonymi na blacie, z mrożącym krew w żyłach zdumieniem zdałem sobie sprawę, że człowiek może zrobić wszystko co postanowi. Jeśli naprawdę coś postanowi zrobi wszystko, o czym jest w stanie pomyśleć i do czego wystarczy mu potem siły fizycznej. Odkryłem więc, że jestem generatorem, którego zasób energii jest nieodgadniony, a ja nigdy go w pełni nie poznam.
Nie lubię dzieci rodziców, którzy zaniedbali swoje dziecko przez to, że nie rozpoznali jego talentu i zrobili z niego dziecko mdłe, tępe i niepotrzebne. Człowieka złego, małego i zawistnego; cwaniaczka i oportunistę. Jednym słowem – osła, idiotę, łajdaka i kurwę. Do dzieci tego typu rodziców czuję prawdziwą odrazę i widzę w nich zagrożenie. Kiedy spotykam głupie dziecko dziwię się, że to w ogóle możliwe. Czy w lesie są głupie młode wiewiórki? Nikt z nas nie lubi dorosłych głupków i idiotów, ale mali dureńkowie i głupotki wkradają się swobodnie między nas pod płaszczem dzieciństwa wykorzystując naszą miłość i dobroć, cierpliwość i uprzejmość, gotowość do poświęceń i zrozumienia. A przecież to oni, kiedy dorosną, wybiją nam z głowy nasze dobre cechy. To ich butami zostanie kopana cierpliwość. To od nich gotowość do zrozumienia dostanie po zębach. Mam nadzieję, że zwierzę poniżej przeciętnej nie może zdobyć w swoim stadzie kierowniczego stanowiska, ale nie mam nadziei, że najgłupsi wśród ludzi zostaną wykopani z ich wpływowych funkcji. To mnie zadziwia! Najpierw wychowujemy ich humanitarnie by byli nam równi a oni kiedy tylko obrosną w siłę zrównują wszystko do swego poziomu. Jakaż potworna wołająca o pomstę do nieba nasza nieudolność!
Jestem po prostu za bardzo sam, pomyślałem, choć wcale tego nie chcę. Nie unikam innych ludzi, ale pragnę minut, których już prawie nikt nie pragnie. Więc moja samotność powstaje samoistnie. Cóż na to poradzę?
Dlatego lepiej, żebym odnalazł w sobie entelechię, lepsze określenie nie przychodzi mi do głowy, która została do mnie włożona, w innym razie całe moje życie będzie pomyłką, a moja śmierć będzie jedynie niezręcznym przepraszam dla najbliższych przyjaciół, którzy być może traktowali mnie poważnie.
A wiesz, że to nieistotne? To, czy na zewnątrz poza nami istnieją prawdziwe powody do odwagi i do strachu, czy też sami je sobie wymyśliliśmy jest nieistotne. Ponieważ staniesz przed tym pytaniem tak czy tak, i swoje przy tym wycierpisz.
Dziś uważam, że jedynie bracia bliscy wiekiem rodzą się naprawdę jako bracia, natomiast jeśli dzieli ich różnica wieku, muszą dopiero stać się braćmi z biegiem lat.
Człowiek nie powinien tak dążyć do poznania wszystkiego, co na świecie mają i co robią. Nie powinien wciąż porównywać się z innymi ludźmi, a różnicy zawsze interpretować na swoją niekorzyść. Nie powinien tak się starać, by trzymać z czymś krok, bo zazwyczaj wszystko kroczy do rzyci.
Albowiem twardą prawdą o rozwoju duszy jest, że każdy pewnego dnia pozna swoją ostatnią szansę. Ją osiodła i dziką jazdą stara się dogonić zupełnie wszystko.
Najtrudniej jest, chłopcy i dziewczęta, dobrowolnie zmienić swoje życie. Choć waszym najpiękniejszym złudzeniem jest to, że to wy jesteście maszynistą swojej lokomotywy, zwrotnicę zawsze przerzuci wam ktoś inny, kto potrafi mniej.
Tylko dureń w tak niepewnych czasach podkreśla jaki jest mądry.
Jeśli nagle kusi was by zrobić coś ryzykownego, niebezpiecznego lub złego, wtedy albo po prostu z tego zrezygnujcie albo po prostu to zróbcie. Poprzez okrutne wahanie stracicie tylko wiarę w siebie i w to, że jesteście panami swojego losu.
To jest właśnie cały ten czeski wynalazek: sterroryzować się tak demokratycznie, że nawet nie ma na kogo dokonać zamachu.
To znajdź mi słowacką maszynistkę, skoro nawet nie umiałeś narysować daszka nad o!
[„Sennik czeski”, przeł. Danuta Abrahamowicz, s. 4].