cytaty z książek autora "Andrzej Zawada"
Ludzie, miejsca, przeżycia, doznania, olśnienia, epizody, chwile osadzają się w słowach jako dziedzictwo, jako jednostkowe dary i zarazem okruchy uniwersalnej reguły.
W końcu Miłosz umarł, ale to mu nie pomogło. Ortodoksi nie dowierzali jego katolicyzmowi i najchętniej pochowaliby go pod cmentarnym murem.
I tylko poezja wciąż nieźle sobie radzi, chociaż czasami mam niepokojące wrażenie, że w Polsce więcej osób pisze wiersze, niż je czyta.
Pośród spostrzeżeń, jakie nasunęły mi się podczas tej lektury, znalazło się takie: jak głęboko i prawie bez reszty można żyć sztuką. Między pytaniami, jakie przyrosły do tych uwag, jest i to: czy sztuka jest tak bezwzględnie zachłanna, aż tak pożera swoich kapłanów?
Olga Tokarczuk podsuwa nam w swojej prozie widok świata oglądany przez lornetkę. Jest to stary, niejako naturalny sposób postępowania literatury, która bez manipulacji optycznych nie byłaby sztuką, lecz co najwyżej dokumentacją.
(...) pamięć. Na nią nanizana jest materia egzystencji, jak na nić łączącą teraźniejszość z przeszłością. Pamięć jest nicią zszywającą dawne przeżycia z dzisiejszym odczuwaniem, tworzy osnowę, która decyduje o naszej tożsamości.
Biblioteki, chociaż nie panuje w nich niska temperatura, są doskonałymi magazynami zahibernowanych dusz naszych przodków.
Na drugim biegunie istnieje pogląd, że cała literatura bierze się z innych książek i z wyobraźni.