cytaty z książek autora "Jalu Kurek"
Jak żałosna królowa idąca na gilotynę prowadzę moje wspomnienia na ścięcie.
Mus cłowieka ratować. Przisięganym - (...) Ludzie ludziom musom pomogać.
Wszędzie indziej przyroda jest uwięziona, przykuta do ziemi i nieba, związana z grzmotem i deszczem. Tu tylko podnosi się groźnie jej część suwerenna, bluźnierczo zmartwychpowstała, wygrażająca pięściami w międzyplanetarną pustkę. Odsłania się przed tobą kraj najdotkliwszej prawdy, ogołocony z metafizyki, prawdy tak wyrazistej, że aż bolesnej; która w oczy kłuje. Tutaj zaczyna się rozróżnienie, wielka nierówność, tu przemieszały się wysokości, zmierzwił się pion i poziom; ideał i marzenia są stąd rodem. Piętrami ludzkość wznosi się ku szczytom, od kolebki tęsknią do wzlatywania - od Ikara po kosmiczne rakiety.
Iglice wycelowane w niebo. Wielcy pokutnicy z obciętymi rękami, zastygli - lecz nie w modlitwie - w akcie przekleństwa. Wierchy nieruchome, a jednak rozdygotane, bo bije w nich serce obwarowane przed zasadzkami z zewnątrz; niezależne, wolne, uzbrojone w wolność nagłą i spontaniczną. Wszystkie inne kamienie na kuli ziemskiej to mury więzienne.
Pamiętał przykazanie góralskie: wszystko, co złe, pochodzi z dolin. Dlatego niebo umieszczone jest w górze, piekło zaś w dole.
W literaturze uwalniamy słowa od znaczenia, króluje bełkot, tutaj przeciwnie - każda chropowatość albo szczelina posiada swoją literę i treść. Uczłowieczamy skałę, to nie zabieg antropomorficzny, to ucieczka od bezsensu, nadzieja pokonująca lęk przed nicością. Niebo i ziemia sprzęgły się w walce i z tego wynikły góry.
Aby człowiek nie zdziczał, potrzebny mu jest las. Aby ludzkość nie znikczemniała, musi pielgrzymować do gór. Tam są ołtarze o niejasnym celu, o niezrozumiałym przeznaczeniu. Nie tobie jednemu, nie tobie pierwszemu stromy mur Tatr przesłania świat. Bariera zintegrowania. Piękno skoncentrowane i dzikie. Wszystko jest jedno: to, co wyrażone i to niewyrażalne. Na dnie przepaści jak i na wierchowym cyplu zaciera się granica pomiędzy życiem a śmiercią.
Za nami pozostaje to, co mija. Tu wszystko trwa.
- Klimek spod w przepaś. Zabity jes.
Drgnęła nagle od tych słów, jak rażona iskrą. Błędnym wzrokiem potoczyła po Mardule. Na jej suchej, złej, okrutnej twarzy staruchy pojawiły się dwie łzy i stoczyły po głębokiej wciętej zmarszczce policzka aż do kącików ust.
To był najwiekszy triumf Klemensa Bachledy po śmierci: z kamienia wycisnął płacz.
,,... życie nasze jest za krótkie, aby móc przeczytać wszystko, co dotąd napisano. Ale kaleką zaprawdę jest ten,kto świadomie rezygnuje z tego co szczyty ludzkiej myśli wydały i zamknęły w księgach przez długi ciąg stuleci... ".
Myślę, że Orion przyszedł w tym celu (...) aby mi przypomnieć zakurzone istnienie na szafie. Więc znowu ma się coś zmienić w moim życiu, ponieważ tylko w takich momentach zwykł mnie nawiedzać. Wracałam za każdym razem posłusznie, jak marnotrawna córka do źródła miłości. On był wyraźnym kształtem mojego marzenia.
,,... życie ma swoje szczyty i przepaście. Z ogromnej góry istnienia odłupujmy tylko szlachetne, wartościowe bloki, gruzy i błoto odrzucając precz. W przepaść...''.