cytaty z książek autora "Aleksander Minkowski"
Kobieta, która kocha, zostawia wszystko i idzie za swoim mężczyzną
Kocham was wszystkich. Miłość, Marcelu, to cierpienie.
Chcesz się bić? Bij się z myślami. Chcesz walczyć? Zwalczaj własne słabości. To najcięższa walka, ale i największe zwycięstwo.
- Kochacie się?
- Ja ją kocham...
- Ona też cię kocha.
- Nie.
- Miłość jest zaraźliwa. Bardziej niż grypa. Jeśli kochasz ją dostatecznie mocno i długo, musi się rozchorować.
Nigdy mnie nie kochał... - szepcze - Podły kłamca!
Skąd wiesz? - pytam. - Ktoś Ci mówi, że jest noc.
Pokazuje księżyc. A po dwunastu godzinach nazwiesz go kłamcą?
Każdy człowiek ma poczucie własnej wyjątkowości i pragnie to sprawdzić, stając ponad innymi. Niekiedy podświadomie. Hamulcem jest tylko lęk przed odpowiedzialnością, ale i on nie wystarcza, gdy trafia się szansa.
Kiedy człowiek wychowuje się na dnie, gromadzi wszystkie siły, żeby się od niego odbić jak najdalej. Ma cel w życiu.
- Czymże jest śmierć, jeśli nie wyzwoleniem od samotności? - ciągną po pauzie doktor Jael, zapatrzony w jakiś punkt nad moją głową. - Życie na ziemi to nieustanna samotność, w towarzystwie równie samotnych jak my. Nie można wyjść poza siebie. Stąd potrzeba religii, które obiecują wiernym wyzwolenie.
Żądza życia sprzężona jest z celem, jakimś dalekosiężnym zadaniem, misją do spełnienia, zazwyczaj dedykowaną innym ludziom, niekiedy całej ludzkości.
Zdrada przyjaciela może boleć bardziej niż utracona miłość. Czy tak? Utracona miłość to ból gwałtowny, bezkierunkowy; zdrada przyjaciela jest mrocznym cierpieniem bez odwrotu, melancholijną utratą wiary, rozczarowaniem, którego nie zmażą następne przyjaźnie, jeśli w ogóle będą możliwe. Zawód miłosny nie przekreśla szans na nową miłość. Klęska w przyjaźni może na zawsze podważyć wiarę w przyjaźń.(...)
- Przyjaźń jest wymagająca - słyszę. - Ale powinna być też wyrozumiała. Jeżeli przekonałaś Irmę, że nie działałaś świadomie przeciwko niej, a tylko z lekkomyślności, i że naprawdę żałujesz... Ułoży się między wami.
Żyjemy trochę na oślep, nie rozumiemy samych siebie, a co dopiero innych, którzy nas również nie rozumieją.
To kino ze Zbychem nic by nie znaczyło, gdyby nie kryła się za tym intencja. Agnieszka chciała mnie sprowokować, chciała doprowadzić do spięcia. Była zbyt tchórzliwa, aby zerwać wprost, bez gry. Zamierzała rozłożyć winę na nas dwoje, spłaszczyć konflikt do głupiej kłótni, wywołać wrażenie, że to ja jestem inicjatorem zerwania.
Przyjaźń, staruszku, to duże słowo. I rzadka rzecz. Przyjaźń jest jak drzewo na niedobrej ziemi. Trzeba szczególnych warunków, żeby zakiełkowało, zniosło upały i mrozy, wyciągnęło się w górę, rozłożyło gałęzie... wtedy dopiero jest przyjaźń.
Samopoczucie człowieka zależy od urody miejsca, w jakim żyje... Ludzie są jak rośliny: w mroku, odorze i brudzie plenią się smętnie, giną nie kwitnąc. Kwitnienie wymaga światła, czystości i barw.
- Pasuję - powiedziałem. - Świat jest dziwny. A my nie? Dlaczego wśród miliarda dziewcząt kocham właśnie ciebie? Masz ręce, nogi, uszy, oczy i nos, inne mają to samo, może nawet ładniejsze, a ja oddycham szybciej tylko na twój widok. Cudownie mi, kiedy myślę o tobie. Kto nas dla siebie przeznaczył, chciałbym mu za to podziękować...
Słabość, to dopiero luksus! Pozwalać sobie na wątpliwości, lęki, niezdecydowanie. Osiłek wali przed siebie, a my, słabeusze, powątpiewamy, wahamy się, wsadzamy cel pod mikroskop, przyczepiamy się do rys, do pęknięć, do sfałszowanych znaków wodnych. Słabeusz tak się boi wszystkiego,że w każdej rzeczy wietrzy podstęp. Tyle razy przecież dał się już nabrać, na retorykę, na obietnice, na słuszną sprawę.
Stanąłem w obronie matki, tak jak umiałem. Każdy dzieciak by stanął. Pamięć ma ukryte ograniczniki i nie dopuszcza wspomnień, które sprawiają ból. Albo zamazuje kontury, przekręca obraz. Ja…? Zabiłem…? To mnie chcieli zabić, cudem uciekłem…
W obliczu zagrożeń człowiek może zmienić się w bestię. Takim zagrożeniem bywa głód.
Raptem wszystko bierze w łeb: upadają imperia, rozsypują się potęgi, armie stają naprzeciw siebie. Wszystkiemu, powiadał Jonasz, winna jest nieznajomość praw rozwoju, a poznać je trudno, ponieważ stawiają opór rozumowi: są nielogiczne. Wiele pięknych teorii wylądowało na śmietniku, zastąpiły je inne, które też czeka śmietnik. Świat zmierza dokądś wedle Generalnego Planu, którego fragmenty da się odczytać w gwiazdach, ale ten Plan nie ma na uwadze interesów jakiejś tam cywilizacji na jednej z planetek zwanej Ziemią. Zapewne Autor Planu dąży ku czemuś, nie będzie jednak tłumaczył się z tego byle komu. Czy wyjaśniamy mrówkom, że burzymy ich kopiec, bo chcemy w tym miejscu postawić dom? Dla mrówek jest to kataklizm, koniec ich świata.
Zdrada. Mocne słowo. Może zbyt mocne. Po prostu rozczarowanie. Okazali się inni, niż sądziłem. W godzinie próby nie wytrzymali, obnażyli się, pękli.