cytaty z książki "Chryzantema i miecz. Wzory kultury japońskiej"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Doświadczenie antropologa podsuwa mu niezbite dowody na to, że zrozumieć można nawet dziwaczne zachowanie.
Nie próbujemy poznać przyzwyczajeń ani wartości, którymi kierują się inne narody. Moglibyśmy wówczas odkryć, że działanie niekoniecznie trzeba uznać za złe tylko dlatego, że odbiega od tego, co znamy.
Ludzie Zachodu poświęcają bardzo niewiele uwagi swoim długom wobec świata za wychowanie, wykształcenie, dobra materialne czy nawet zwykły fakt, że się w ogóle urodzili. Japończycy uważają więc motywacje naszego postępowania za niewłaściwe. Człowiek szlachetny nigdy nie twierdzi, że nic nikomu nie zawdzięcza, jak zwykło się mówić w Ameryce. Nie lekceważy przeszłości. Prawość postępowania zależy w Japonii od tego, czy człowiek zrozumie własne miejsce w wielkiej sieci wzajemnych zadłużeń, która obejmuje przodków i współczesnych.
Japończycy poświęcają znacznie większą uwagę temu, by ich zachowanie cechował profesjonalizm, i uznają o wiele mniej alibi niż Amerykanie. Rzadziej przelewają swoje niezadowolenie z życia na kozła ofiarnego i nieczęsto się żalą, że jakoś nie czują się, jak mawiają Amerykanie, przeciętnie szczęśliwi.
Ludzie, którzy zaakceptowali jakiś system wartości i postępują według niego, nie mogą bez narażenia się na nieskuteczność działań i chaos myśleć i zachowywać się według innego systemu wartości, sprzecznego z wyznawanym. Próbują je jakoś ze sobą pogodzić, uciekając się do potocznych uzasadnień i motywacji. Niezbędna jest pewna spójność systemu — inaczej wszystko runie w gruzy.
Na Zachodzie bunt przeciw przyjętym zasadom i osiągnięcie szczęścia pomimo trudności uważa się za oznakę siły. Według Japończyków natomiast silni są ci, którzy, nie zważając na osobiste szczęście, wypełniają swoje zobowiązania. Japończycy uważają, że człowiek okazuje siłę charakteru godząc się, a nie buntując. W związku z tym fabuła japońskich powieści czy filmów często ma w Japonii znaczenie zupełnie różne od tego, które dostrzegamy naszymi oczami ludzi Zachodu.
Politycy z początków epoki Meiji po zwiedzeniu krajów Zachodu stwierdzili, że na historię wszystkich tych państw składały się głównie konflikty między władcą a ludem i to nie wydało się im godne japońskiego ducha. Po powrocie wprowadzili do konstytucji zapis mówiący, że władca pozostaje "święty i nietykalny" oraz że nie ponosi odpowiedzialności za żadne działania ministrów. Miał on być najważniejszym symbolem jedności Japonii, a nie odpowiedzialną za kraj głową państwa. Ponieważ cesarz nie posiadał żadnej faktycznej władzy przez poprzednie siedem wieków, jego drugoplanową rolę utrzymano bez kłopotu.
W Japonii bowiem honor jest zawsze najważniejszy. Jest on niezbędny, by wzbudzać szacunek. Środki służące do tego celu dobiera się w zależności od sytuacji. Kiedy ta się zmienia, Japończycy potrafią przyjąć nową postawę i nową linię postępowania zmierzającą w innym kierunku. Zmiana nie stanowi dla nich problemu moralnego, jakim jest dla ludzi z Zachodu. My przestrzegamy zasad, w kwestiach ideologicznych opowiadamy się po stronie pewnych przekonań. Jeżeli przegrywamy, nasze poglądy się nie zmieniają. Europejskie narody po klęsce organizowały w konspiracji ruch oporu. W Japonii nikt, z wyjątkiem paru fanatyków, nie odczuwał potrzeby tworzenia opozycyjnego podziemia wobec okupacyjnej armii amerykańskiej. Japończycy nie czuli moralnej potrzeby kontynuowania dawnej linii politycznej.
Niemniej od samego początku nie udało się w Japonii wprowadzić bezkastowej organizacji społecznej na wzór chiński. Japończycy przejęli tytuły, jakie w Chinach nadawano urzędnikom po zdaniu przez nich państwowego egzaminu, lecz przyznali je dziedzicznie szlachcie i panom feudalnym. W ten sposób stały się one elementem japońskiej struktury kastowej. Japonia składała się z wielkiej liczby na wpół niezawisłych lenn, których władcy zazdrościli sobie nawzajem potęgi, w związku z czym znaczenie miały struktury społeczne określające przywileje panów, ich wasali oraz członków ich świty. Japończycy mogli jak najpilniej przyswajać sobie chińską cywilizację, ale nie byli zdolni przejąć zasad, które w miejsce hierarchii stawiały coś takiego jak chińska biurokracja urzędnicza lub chiński system wielkich klanów łączących ludzi z najróżniejszych sfer społecznych w jedną wielką wspólnotę.
Rzeczą godną podkreślenia, ciekawą i zaskakującą jest to, że kiedy feudalizm konał w obydwu cywilizacjach, Japonia dopuszczała większą ruchliwość klasową niż kontynentalna Europa, czego najbardziej przekonującym dowodem jest zupełny brak jakichkolwiek oznak walki klas między arystokracją a burżuazją.
Ambicje mogą przyjąć tylko taką formę, na jaką pozwala świat, w którym się rodzą. Są one jednak bardzo kiepskim towarem eksportowym. Inne narody czuły się obrażone napuszonymi roszczeniami Japonii, uważając je co najmniej za impertynencję. A jednak japońscy oficerowie i żołnierze w kolejno podbijanych krajach nie przestawali się dziwić, dlaczego mieszkańcy nie witają wkraczających oddziałów. Czyż Japonia nie ofiarowywała im miejsca w hierarchii, jakkolwiek niskie by ono było? I czy nie pragną zachowania hierarchii nawet ci, którzy stoją na jej najniższych szczeblach?
Japończycy uważają abstynencję za jedno z dziwactw Zachodu. Podobnie patrzą na kampanie wzywające do głosowania za prohibicją. Picie sake jest przyjemnością, której nie odmówi sobie żaden człowiek o zdrowych zmysłach. Przynoszący odprężenie alkohol zalicza się jednak do rzeczy mało w życiu istotnych i nikt rozsądny nie pozwoliłby mu sobą zawładnąć. Człowiek myślący po japońsku nie obawia się zostać pijakiem, tak jak się nie lęka, że zostanie homoseksualistą. Istotnie, nałogowe pijaństwo nie stanowi w Japonii problemu społecznego. Picie jest przyjemnym odprężeniem i ani rodzina, ani obcy nie widzą nic odrażającego w tym, że ktoś jest pod wpływem alkoholu. Jest raczej mało prawdopodobne, że będzie zachowywał się agresywnie i z pewnością nikomu nie przyszłoby do głowy, że będzie bił swoje dzieci.
Panna Mishima porównuje dziewczęta japońskie, które poznała w Stanach Zjednoczonych, z Chinkami i widać z jej słów, jak różny wpływ miała na nie Ameryka. Chinki były pewne siebie i towarzyskie, zupełnie inaczej niż dziewczęta japońskie. Pochodzące z wyższych klas dziewczęta chińskie wydawały mi się najbardziej wytwornymi stworzeniami na ziemi; wszystkie poruszały się z gracją nieomal godną księżniczek i wyglądały jak prawdziwe królowe świata. Ich spokój i pewność siebie, których nie potrafiła zachwiać nawet ta potężna cywilizacja pędu i maszyn, kontrastowały z nieśmiałością i nadwrażliwością dziewcząt japońskich, ukazując podstawowe różnice wynikające z naszego pochodzenia.