cytaty z książki "Kłopot za kłopotem. Katolik w dryfującej Europie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Dlatego też katolicy (...) powinni interesować się tematyką gender, gdyż dzisiejsza kultura nadal nader często zbudowana jest na męskich wzorcach, a ani ideologiczny feminizm dążący do pełnego zrównania kobiet i mężczyzn na "męskich" warunkach, ani genderyzm unieważniający różnice płciowe, nie odkryją "geniuszu kobiety", o którym pisał Jan Paweł II w "Liście do kobiet". I dlatego wyznawcy Chrystusa, otwarcie przeciwstawiając się ideologii genderyzmu, powinni przede wszystkim dążyć do głębokiej transformacji kultury, a stąd też do wyeliminowania wszelkich prawnych, społecznych, politycznych i ekonomicznych form nierówności między mężczyznami i kobietami.
Podsumowując całość nauczania Pisma Świętego o bogactwie i bogaceniu, kładzie ono nacisk na trzy aspekty. Po pierwsze, bogactwo musi być osiągane etycznymi środkami. Po drugie, człowiek nie może się dać owładnąć dążeniu do pomnażania bogactwa, bogacenie nie może się stać podstawowym celem jego życia. I wreszcie po trzecie, ponieważ zawsze istnieją ludzie, którzy nie radzą sobie lub nie działają na wolnym rynku, i jest też wiele wymiarów życia społecznego, które rynkowi nie podlegają, podstawowym obowiązkiem bogacących się uczniów Jezusa jest wspieranie tych ludzi i tych dziedzin życia (dzieła charytatywne, edukacja, lecznictwo, kultura i sztuka).
Dopiero z czasem „nawróciłem się” pod wpływem Papieża, ucząc się przy tym od niego, że w każdej sytuacji należy dostrzegać godność człowieka jako osoby oraz że nigdy nie mamy do czynienia z sytuacją czystego dobra i czystego zła. Rzeczywistość, zwłaszcza ta ludzka, jest znacznie bardziej zniuansowana, niż to się wydaje na pierwszy rzut oka. Dlatego, nie zamykając oczu na istniejące podziały i nie obawiając się etycznej oceny, trzeba się uczyć szukać dobra wszędzie tam, gdzie to tylko możliwe. I wspierać jego budowanie. A – co najważniejsze – zawsze szanować ludzką godność. Także wśród naszych adwersarzy, a nawet osób postępujących niegodziwie.
Jeżeli w jednym z domów pouczano dziecko, że krzyż to znak, dla którego w imię fanatyzmu i nietolerancji zamordowano wiele osób i jest on sposobem podkreślania chrześcijańskiej dominacji w przestrzeni publicznej, a w innym domu rodzice nauczali dziecko chodzące do tej samej klasy, że krzyż to znak najczystszej miłości, że jest oznaką ofiarowania siebie dla dobra innych ludzi, symbolem tolerancji, bo za każdego człowieka umarł Chrystus, to nie można po prostu uznać, że jedynym sprawiedliwym rozwiązaniem jest zdjęcie krzyża. Raczej znaczy to, że mamy poważny problem, który powinniśmy starannie zbadać i rozwiązać w sposób optymalny dla danej społeczności.