cytaty z książki "Rosja carów"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Toteż nic dziwnego, że zaraz po zdobyciu władzy bolszewicy zaczęli odtwarzać carski aparat protopolicyjny, rozwiązany przez krótkotrwały, demokratyczny Rząd Tymczasowy.
W Europie wierzą w arystokrację - jedni po to, aby nią gardzić, inni, aby jej nienawidzić, jeszcze inni, aby ciągnąć z niej korzyści albo zaspokoić swoją próżność, i tak dalej.
W Rosji nie ma nic takiego. Tu się po prostu w nią wierzy. - Puszkin.
Człowiek zaczyna odczuwać nudę i smutek, czasami z nieróbstwa czasami od czytania książek. Zaczyna narzekać na wszystko, co go otacza, i w końcu na cały świat. Osiągnąwszy tę fazę, choroba bierze górę nad rozsądkiem. Chory marzy o budowaniu zamków na lodzie (utyskuje,) że wszyscy robią wszystko źle i że sam rząd, choćby bardzo się starał, nie zadowala go. Tacy ludzie sądzą, że tylko oni mogą udzielać rad i zmienić wszystko na lepsze.
Jesteśmy głupi, ponieważ jesteśmy biedni, a jesteśmy biedni, ponieważ jesteśmy głupi.
Pod pewnymi względami reżim taki przypomina bank handlowy, który trzyma w skarbcu tylko niewielką część kapitału (...) - a resztę inwestuje. Klienci (...) godzą się na to, dopóki są pewni, że w każdej chwili będą mogli wycofać swoje wkłady. Ale niech tylko bank nie wypłaci pieniędzy choćby jednemu klientowi, od razu straci całe zaufanie i wszyscy depozytariusze rzucą się do kas, aby wycofać wkłady. Ponieważ bank nie może zaspokoić wszystkich, musi w takiej sytuacji zawiesić wypłaty. Państwo autorytarne w podobny sposób wymusza ogólne posłuszeństwo - nie dlatego, że ma dość sił, aby stawić czoło wszystkim możliwym zagrożeniom, ale dlatego, że ma ich tyle, aby odeprzeć pojedyncze, odosobnione ataki. Jeśli jednak nie postępuje stanowczo, traci cały prestiż, zachęca do kolejnych żądań, co prowadzi do swego rodzaju politycznego runu zwanego rewolucją.
Ludzie, którzy doszli do władzy w Rosji w październiku 1917 roku, wychowali się w kraju , w którym obowiązywał system "nadzwyczajnych" i "tymczasowych" przepisów: był to jedyny ustrój rosyjski, jaki znali.
kodeks karny z 1927 roku zawierał przepisy, które ani pod względem szerokości definicji przestępstwa przeciwko państwu, ani surowości kar nie różniły się istotnie od carskich.
Można więc powiedzieć, że rozdziały 3 i 4 rosyjskiego kodeksu karnego z 1845 roku są dal totalitaryzmu tym, czym Magna Charta Libertatum dla swobód obywatelskich.
Ten chaos prawny panował w Rosji aż do lat 60. XIX wieku. CO gorsza, do lat 60. przepisy nie musiały być podane do wiadomości publicznej, aby wejść w życie; znajdowały się często w poufnych memoriałach znanych tylko urzędnikom odpowiedzialnym za ich egzekwowanie.
Aż do lat 60. XIX wieku prawodawstwo rosyjskie nie rozróżniało nawet ustaw, dekretów i przepisów administracyjnych, które po zatwierdzeniu przez władcę traktowano jednakowo i które w 1830 roku weszły w porządku chronologicznych do "Pełnego zbioru praw".
W istocie większość fundamentalnych przepisów dotyczących ustroju Rosji i położenia ich obywateli nigdy nie została wydana w sposób formalny.
Konserwatywny historyk Nikołaj Karamzin ich właśnie miał na myśli, kiedy mawiał, że gdyby trzeba było krótko odpowiedzieć na pytanie: "Co słychać w Rosji?", odpowiedź brzmiałaby "Kradną".
Korupcja urzędników, wszechobecna w Rosji moskiewskiej i imperialnej, była objawem głębszego schorzenia - bezprawia, które zawsze jej wiernie towarzyszyło.
W Rosji carskiej zatem korupcja urzędników niebyła aberracją, odstępstwem od przyjętej normy, jak to jest w większości krajów; była nieodłączną częścią systemu administracyjnego. Od czasu powstania Rusi Kijowskiej urzędnicy byli przyzwyczajeni do życia na koszt miejscowej ludności.
Organizacja administracji rosyjskiej przed 1917 rokiem polegała na swoistym systemie dzierżawnym, który nie przypominał ani biurokratycznego centralizmu, ani samorządu. Jego prototypem była moskiewska instytucja "kormlenija", która dawała służbie państwowej praktyczną wolną rękę w eksploatacji kraju, pod warunkiem jedynie, że w zamian przekaże ona państwu ustaloną część swoich dochodów.
Słynna chciwość urzędników rosyjskich, zwłaszcza gubernialnych, nie wynikała z jakiś osobliwych cech rosyjskiego charakteru narodowego ani nawet niskiego poziomu ludzi, którzy wybierali karierę urzędniczą. Jej przyczyną był system, w którym rząd, nie mając pieniędzy na administrację, nie tylko przez stulecia nie płacił urzędnikom pensji, ale wprost kazał im "żyć ze spraw urzędowych" (kormiatsia ot dieł).
Żyć na tym świecie i nie być przydatnym to tylko go sobą obciążać.
Liczbę dworian dziedzicznych szacuje się na 610 000. Ponad połowę tej liczby - 323 000 - stanowili polscy szlachcice, którzy dostali się pod panowania rosyjskie po rozbiorach.