cytaty z książki "Pierwszy bilans po apokalipsie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Zastąpienie książki papierowej lekturą tekstu z ekranu da początek innym formom wypowiedzi. Będą one być może interesujące (interaktywność, hipertekst, tło dźwiękowe lub muzyczne, ilustracje w technice 3D, przkaźniki wideo...), ale to już nie będzie powieść w tym znaczeniu, w jakim rozumiemy ją my, marudni czytelnicy, staromodni histerycy, nidzisiejsi bibliofile.
Książki to papierowe tygrysy o zębach z kartonu, zmęczone bestie, które wkrótce same zostaną pożarte. Po co upierać się przy czytaniu czegoś takiego? Tych delikatnych, łatwopalnych kartek, zszytych, zadrukowanych, bez baterii. Jesteś archaizmem, o stara książko, która wkrótce pożółkniesz, koszmarze przeprowadzek, siedlisko kurzu, spowalniaczu czasu, fabryko milczenia. Przegrałaś wojnę o gusta. Czytelnicy książek papierowych to starzy maniacy, z każdym dniem coraz starsi, z każdym dniem - coraz bardziej maniakalni. Wolą pieścić tomiszcze, wąchać je, robić notatki na marginesach, odkładać i z powrotem brać do ręki, nieważne gdzie, nieważne kiedy - bez konieczności podłączania go do prądu. Tragedia stetryczałości.
Piórem pisano inaczej niż na klawiaturze. W pisaniu i czytaniu tekstów na papierze była pewna powolność, która dodawała czynnościom szlachetności: sprowadzając wszystkie formy pisarstwa do jednego poziomu, ekran czyni je wymienialnymi. Geniusz zajmuje miejsce w jednym szeregu ze zwykłym blogerem.
Papier wydaje mi sie mniej "nietrwały" niż e-book-na-ekranie-dotykowym-w-wysokiej-rozdzielczości-z-cyfrowym-podświetlaniem, przestarzały dwa dni po wyprodukowaniu.
Philippe Djian to ojciec chrzestny mojego pokolenia: Houellebecq, Ravalec, Despentes, Nicolas Rey i wasz uniżony sługa płaszczą się u stóp na znak wdzięczności. Gdyby nie jego pośrednictwo, prawdopodobnie nie zdobylibyśmy się na ten krok i nie zaczęlibyśmy pisać, literatura była zbyt onieśmielająca. Houellebecq nadal byłby informatykiem w Zgromadzeniu Narodowym, Ravalec zmarłby z przedawkowania, Despentes wyszłaby za mąż za lekarza z Nancy, Rey wychowywałby ośmioro dzieci w Vernon w departamencie Eure, a ja byłbym miliarderem, jak mój brat.