cytaty z książki "Bezpowrotnie utracona leworęczność"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Książek nie czyta się po to, aby je pamiętać. Książki czyta się po to, aby je zapominać, zapomina się je zaś po to, by móc znów je czytać. Biblioteka jest zbiorem snów zapomnianych, ale utrwalonych, jest szansą nieustannego powrotu, a każdy powrót może tu na powrót stać się pierwszym przyjściem
(...)Kotu o coś uniwersalnego-poza żarciem-w życiu chodzi. Psu chodzi wyłącznie o żarcie. Kot nieustannie poznaje i studiuje rzeczywistość,pies ją oszczekuje tępo. Kot ma własną wizję świata, pies takiej wizji nie ma. Kot jest panem, pies niewolnikiem. Kot ma pysk wredny,ale inteligentny, pies ma mordę poczciwą,ale debilną. Kot jest wymagającym partnerem człowieka, pies jest jego ślepym i podatnym na upokarzające tresury lokajem.(...)
Po paru latach, jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało.
Wie pan, wszystko jedno czy ma się przed sobą sto lat, rok czy tydzień, zawsze ma się przed sobą wszystko.
Byłem już wtedy na tyle dużym chłopcem, koło trzydziestki, że mniej więcej wiedziałem, co chciałbym robić, kiedy dorosnę.
Nie pamiętam, bo niepamięć jest zasadą snu. Nie pamiętam, bo niepamięć jest zasadą literatury. Nie pamiętam, bo literatura jest to zbiór zapisanych snów, biblioteka to jest wielki sennik, największa powieść realistyczna to jest także, ściśle zapisany i bardzo wyrazisty sen. "Co jest nie wymówione (nie zapisane) zmierza do nieistnienia". Ale co jest przeczytane, także tam zmierza, bo i pisanie, i czytanie wiele ze snu, wiele z zapomnienia i wiele z niepamięci w sobie mają
Bo to jest wyobraźnia? Wyobraźnia to jest umiejętność widzenia suchej buły jako buły z masłem, i tyle, nic więcej
Z takiego mianowicie powodu, że życie jest jednorazowe i w swej jednorazowości produkuje silny, mityczny i nieubłagany głód powtarzalności.
Leniwemu zawsze jest trochę wszystko jedno, do jakiej pracy jest przymuszany, miłośnik pracy przymuszany do pracy absurdalnej zawsze jest w gehennie. Dla człowieka piszącego nie ma większej męki niż pisanie rzeczy zbytecznych
Książek nie czyta się po to, aby je pamiętać. Książki czyta się po to, aby je zapominać, zapomina się je zaś po to, by móc znów je czytać. Biblioteka jest zbiorem snów zapomnianych, ale utrwalonych, jest szansą nieustannego powrotu, a każdy powrót może tu na powrót stać się pierwszym przyjściem.
Ale o poezji jeszcze więcej chce powiedzieć. Otóż dla mnie osobiście poezja zawsze była ważniejsza od prozy, zwłaszcza tradycja poezji polskiej istotniejsza jest od tradycji prozatorskiej, której raczej zresztą nie ma, a jak jest, to niezrozumiała. Zapewne z powodu powszechnie znanej wyjątkowości naszego narodu było u nas na odwrót, niż jest to przyjęte: poeci pisali jasno, a prozaicy ciemno, poeci opanowali sztukę układania zdania, prozaicy w ogóle
Trudno pomyśleć, trudno sobie wyobrazić, że ten, z którym jeszcze dwadzieścia minut temu piło się piwo w drink-barze "Olaf", skrył się już na tamtym świecie.
Ach, my dobrze wiemy, że nie jesteśmy dla nich [pielęgniarek] mężczyznami z krwi i kości, ale rodzajem przykrej substancji, uciążliwym obiektem pracy. Ale przecież ci, co właśnie kroczą w kosztownych kapeluszach ulicą Floriańską, też przeważnie bywają ruchomą materią, na którą w dodatku żadna pielęgniarka nie spojrzy. A poza tym bez przesady z tą męską skromnością. Powiem brutalnie: kto umie grać w piłkę, ten strzela gola i w szpitalnej piżamie
Nie będę też grzeszył uskarżaniem się na mój ciężki los felietonisty. Pisanie felietonów bywa oczywiście zajęciem nikczemnym, ale w końcu z własnego wyboru człowiek skazuje się niekiedy na obcowanie z nikczemnymi płodami myśli ludzkiej, nie mam zatem co narzekać, że finały bywają przykre
Zapewne Suskind ma rację, kiedy pisze na przykład o stojących w jego bibliotece trzech biografiach Aleksandra Wielkiego. 'Wszystkie kiedyś przeczytałem. Co wiem o Aleksandrze Wielkim? Nic. U końca następnego rzędu stoją jedno przy drugim tomiszcza o wojnie trzydziestoletniej, w tym pięćset stron Veroniki Wedgwood i tysiąc stron Wallensteina Golo Manna. Wszystko to dzielnie przeczytałem. Co wiem o wojnie trzydziestoletniej? Nic. Półka pod spodem zapchana jest książkami o Ludwiku II Bawarskim i jego czasach. Wszystko to nie tylko czytałem, ale studiowałem, przez rok z okładem, a następnie napisałem trzy scenariusze na ten temat, byłem niemal swego rodzaju ekspertem od Ludwika II. Co wiem dziś o Ludwiku II i jego czasach? Nic. Absolutnie nic.
Bronek Maj, zostając poetą, zmarnował się mianowicie jako aktor. Kto go widział na scenie, w rzadkich niestety rolach filmowych albo chociaż w trakcie jakiejś towarzyskiej improwizacji recytatorskiej, ten wie, że mając tak nieprzeciętny talent aktorski, Bronek Maj gdyby aktorem został był, miałby dzisiaj szmalu po pachy oryginalnej marynarki Lee.
Doskonałości musi towarzyszyć świadomość doskonałości, nie można być w pełni doskonałym, nie zdając sobie z tego sprawy, nie włada się wówczas należycie darem swej doskonałości, nie czyni się z niej należnego użytku.
Nie wystarczy mieć umiejętności, trzeba też je znać.
Palenie likwiduje pracę. Po kielichu, a nawet i po trzech kielichach, możesz od biedy pójść i narąbać drzewa. Z papierosem w garści nic nie zrobisz. Jak palisz, to nie pracujesz.
Biblioteka jest zbiorem snów zapomnianych, ale utrwalonych, jest szansą nieustannego powrotu, a każdy powrót może tu na powrót stać się pierwszym przejściem.
Książek nie czyta się po to, aby je pamiętać. Książki czyta się po to, aby je zapominać, zapomina się je zaś po to, by móc znów je czytać.
Literatura to jest zbiór zapisanych snów, biblioteka to jest wielki sennik, największa powieść realistyczna to jest także ściśle zapisany i bardzo wyrazisty sen.
Bez miłości najzacniejsze dary Boże (np. dar niezależności, dar odwagi, dar walki) nie są pożyteczne.
Kot żyje wedle zasad niepodległości, niezależności i wolności.
Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata, łącznie z psami, jest wadliwa.
Człowiek ma robić nie tyle, ile może, ale tyle, ile trzeba.
Jak człowiek nie potrafi wyzwolić się od wódki, nieporadnie próbuje żyć z wódką, a w niektórych wypadkach nawet żyć z wódki.
Jeśli w prawdziwej pracy jest pierwiastek miłosnego uniesienia (a jest, nie pierwiastek, lecz zasada), jeśli tedy pracę z miłością porównać, to da się powiedzieć, że praca bez satysfakcji i bez zapłaty jest jak miłość płatna, technologicznie robi się to samo, a przecież jest to daremne.
Leniwemu zawsze jest trochę wszystko jedno, do jakiej pracy jest przymuszany, miłośnik pracy przymuszany do pracy absurdalnej jest zawsze w gehennie.
Wielkość, nawet urojona, nie znosi małości, a upokorzenie jest małością.