cytaty z książek autora "Dubravka Ugrešić"
Bo w życiu człowiek i tak swój krzyż musi dźwigać i bez końca przeszkody wszelkie pokonywać
Realny czas(…) któregoś dnia zostanie stratowany przez walec słów, a rzeczywista tragedia zabetonowana interpretacją.
Pogodzić się, ugodzić, przestać marzyć, to może najważniejsze, przestać śnić, odnowić przyjaźnie, poszerzyć krąg zainteresowań, znaleźć sobie hobby, włazić raz w tygodniu na górę Sljeme, zapisać się na nowo do czytelni amerykańskiej, uczyć się jakiegoś języka, zimą jeździć na narty, latem nad morze, ciułać na podróże zagraniczne, przynajmniej raz do roku, na cztery dni − cztery dni to też nie do pogardzenia, w ogóle jak najmniej gardzić, jak najmniej rezygnować, nie wyrzekać się niczego, za nic w świecie niczego nie przegapić, przepisać duży scenariusz, wysłać go ponownie na konkurs, zacząć pracę nad powieścią, uprawiać jogging, nauczyć się żyć z dnia na dzień, przestać marzyć, zaadaptować się, ożenić, spłodzić dzieci, bronić powszedniości, karmić się nią, nosić ją jak sztandar, nie ma innego życia poza powszednim...
(...) Nie ma wyjścia. Nie ma innego życia poza powszednim, oto najskuteczniejsza formuła na przetrwanie. Wśród przeżuwaczy i parzystokopytnych duszno jest i smrodliwie, ale przynajmniej ciepło. A w samotniach − pusto. Przestać marzyć. Albo chociaż zaprogramować marzenia od nowa...
Kiedy patrzy się z zewnątrz, narody bałkańskie przypominają obłąkanych grabarzy. Uporczywie potwierdzają mroczne stereotypy, jakie inni mają na ich temat. Także i ten, że narody bałkańskie w całej swej historii nie robiły nic innego, tylko zakopywały i odkopywały ludzkie kości.
Plotka w życiu jest ostatnim śladem troski o drugiego człowieka. Plotka w literaturze jest najprostszą formą literacką.
Sprawy są wielkie, jeśli przeżywamy je jako wielkie i małe, jeśli przeżywamy je jako małe.
Nowoczesna kultura celebrytów powiela kulturę religijną. Może to substytut religii, a może tylko do niej dodatek. Innymi słowy, opium z kokainą. Jeśli jest tylko dodatkiem, na co wygląda, to - dzięki mediom, na których oddziaływanie wystawieni jesteśmy dniem i nocą - żyjemy w czasach, które są bardziej religijnie opętane, niż to bywało kiedykolwiek wcześniej.
Miasto jest tekstem. Każdy tekst przeżywa dzięki odtwarzaniu stereotypów i ich dekonstrukcji oraz trywialnością i jej unikaniu.
Nostalgia nie podlega kontroli. Jest wywrotową formą aktywności naszego mózgu.
Na czym polega uwodzicielskość faszyzmu i jego wielu odmian, które dzisiaj nasączają Europę jak atrament suchą bibułę? Pociągające w faszyzmie jest to, że niepotrzebne są kwalifikacje, gwarancje ani potwierdzenia wyjątkowego wykształcenia czy wiedzy. Że wszystko sprowadza się do grupy takich samych jak my, do akceptacji, do przemocy, którą jedyna grupa stosuje wobec drugiej, kierując się łatwo identyfikowanym przekazem, że jesteśmy lepsi niż inni, w końcu jesteśmy lepsi. I, no proszę, to nie wymaga od nas zbyt wiele, mamy mieć tylko tę samą krew i być gotowi do przemocy wobec tych, co identycznej krwi nie mają.
Plotka w życiu jest ostatnim śladem troski o drugiego człowieka. Plotka w literaturze jest najprostszą formą literacką.
Bo to jemu, Europejczykowi, Historia mieszała się do prywatnego życia, zmieniała jego biografię, z jej powodu wyprowadzał „potrójny axel”: rodził się w jednym kraju, żył w drugim, a umierał w trzecim, z jej powodu zmieniał tożsamość jak koszule, dopracował się prawdziwie kociej elastyczności. Czasem wydaje mu się, że tak jak kot ma dziewięć wcieleń…
Niekiedy myślę, że z książkami jest jak z rozkoszą cielesną. Gdybyśmy ją dokładnie zapamiętywali, nie byłoby potrzeby wracania do niej.
(...) dla mafioza kosmopolityzm jest normalnym zawodowym wyborem, ale dla pisarza - szczególną okolicznością egzystencjalną.
Tak czy owak, wygnańcy chętnie widzą swoje własne wygnanie jako jedynie godny wybór moralny. Dlatego nie znoszą, gdy ich tragiczny los porównywany jest z losami innych wygnańców. Ale ci, którzy nie są wygnańcami, nie dopuszczają możliwości, że wygnańcy kiedykolwiek byli osobnikami podobnymi do nich. Bo skoro tas, nie byliby dzisiaj - wygańcami!
Nie ma wyjścia. Nie ma innego życia poza powszednim, oto najskuteczniejsza formuła na przetrwanie. Wśród przeżuwaczy i parzystokopytnych duszno jest i smrodliwie, ale przynajmniej ciepło. A w samotniach - pusto. Przestać marzyć. Albo chociaż zaprogramować marzenia od nowa...
Zapatrzyliśmy się, zagadaliśmy, przepuściliśmy szansę, by wśliznąć się chyłkiem w nowe cżasy. Pozostało nam tylko biec z całych sił, by tkwić w miejscu. Wirus przegranej już wkradł się do naszych serc i osłabił nasze mięśnie sercowe.(231).
Plotka w życiu jest ostatnim śladem troski o drugiego człowieka. Plotka w literaturze jest najprostszą formą literacką.
Tak czy owak, wygnańcy chętnie widzą swoje własne wygnanie jako jedynie godny wybór moralny. Dlatego nie znoszą, gdy ich tragiczny los porównywany jest z losami innych wygnańców. Ale ci, którzy nie są wygnańcami, nie dopuszczają możliwości, że wygnańcy kiedykolwiek byli osobnikami podobnymi do nich. Bo skoro tas, nie byliby dzisiaj - wygnańcami!
Wygnaniec jest naszym ekranem. Póki potwierdza nasze własne fantazmaty o wygnaniu jest mile widziany. Jest mile widziany jako osoba pokrzywdzona, ofiara reżimu, bojownik o demokrację, apatryda, bezdomny, cudzoziemiec, liberalny reprezentant swojego nieliberalnego kraju. Jak tylko przekroczy granice, wyłamuje się ze stereotypu, staje się nieproszonym gościem. Dlaczego? Bo zawiódł nasze oczekiwania.
Niedawno w w informatorze prasowym przeczytałam, że na aukcji w londyńskim Sotheby's mała puszka gówna sprzedana została za 17 250 funtów. Widzę, że wypsnęło mi się słowo mała, tak jakby wiadomość mogła być łatwiejsza do przyjęcia, gdyby chodziło o większą kupę. Włoski artysta Piero Manzoni stworzył swego czasu dziewięćdziesiąt puszek wypełnionych gównem. Konserwy były podpisane i ponumerowane, sprzedawały się po aktualnej cenie złota według ówczesnego kursu. Mój znajomy, pośrednik sztuki, przekonuje mnie teraz, że cena jest śmiesznie niska.
- Gdybym miał konserwę Manzoniego, mógłbym w tej chwili opchnąć ją za sto pięćdziesiąt tysięcy zielonych.
Okazuje się, że konserwy Manzoniego są obecnie rzadkością. Niektórzy z podejrzliwych kupców otwierali je, by sprawdzić czy w środku jest naprawdę gówno.
- Podczas gdy cena złota jest mniej więcej stabilna, cena gówna w ciągu ostatnich trzydziestu lat osiągnęła astronomiczny wzrost. I nadal rośnie...
Zdanie: "To nie moja wojna!", słyszałam setki razy. I rzeczywiście, to nie była nasza wojna. Ale to była też n a s z a wojna. Bo gdyby nie była też nasza, nie było by nas teraz tutaj. A gdyby jednak była nasza, to także by nas tu nie było.