cytaty z książek autora "Anita Shreve"
(...) szczęście jest czymś równie zaskakującym jak pech. Jedno i drugie nie ma żadnej przyczyny - nie jest ani nagrodą, ani karą. Po prostu jest - najbardziej niezrozumiałe ze wszystkich pojęć.
To dziwne, pomyślała, jak głęboko znamy jakąś osobę lub wydaje się nam, że ją znamy, gdy jesteśmy zakochani - nasiąknięci, przesyceni miłością - aby później odkryć, że być może wcale nie znaliśmy jej tak dobrze, jak nam się wydawało. Albo że ona nas nie znała tak dobrze, jak mieliśmy nadzieję.
Czasami myślę, że gdyby można było powtarzać opowieść na tyle często, że zmniejszyłoby to ból, sprawiło, że słowa zsunęłyby się z moich ramion i zatonęły w wodzie, opowiedziałabym ją tysiąc razy.
Czułam się jak zabawka, którą ktoś nakręcił, a potem zostawił.
Ludziom przydarzają się różne rzeczy i każdy musi się nauczyć je akceptować. Nie należy buntować się za bardzo przeciwko naturalnemu porządkowi; cena, którą przyjdzie za to zapłacić, może być zbyt wysoka: życie w poczuciu winy albo samotność.
Miłość pozostaje w pamięci, na wargach i w oczach tych, którzy kochali, i nigdy nie zdołają o niej zapomnieć.
Człowiek mówi coś pod wpływem emocji, a potem żałuje tego przez całe życie.
To dziwne, ale nawet katastrofa - taka katastrofa, która mrozi krew w żyłach, zapiera dech w piersiach i wali prosto między oczy - może być niekiedy czymś pięknym.
Czasami odwaga to nie więcej niż konsekwentne stawianie jednej stopy przed drugą.
Byłam tutaj rok temu. Sfotografowałam wyspę, pieniącą się na przekór pogodzie czarną turzycę i wawrzyn, szczaw i morską komosę.
Myślę o cierpieniu, którego opowieści nie mogą złagodzić, choćby powtarzać je tysiąc razy.
Czasami człowiek budzi się z jednego snu, aby zapaść w drugi.
Prawo jest potężniejsze od tych, którzy domagają się jego przestrzegania.
Szyba zadrżała od podmuchu podobnego do tego, który potargał włosy Lindy. Lampy na moment przygasły, powodując przerwę w konwersacji, pauzę, podczas której wszystkim nasunęła się nieodparta myśl o panice w zaciemnionym hotelu i dłoniach wędrujących w ciemności.
Przecież opuszczać kogoś to nie to samo, co być opuszczanym.
Zawsze ma się nadzieję na przyjazd gości z inicjatywą, których obecność jest jak odświeżający wschodni wiatr.
I było w jego obejściu jakieś zarozumialstwo, Honora pomyślała jednak, że może to po prostu nawyk komiwojażera. Przymknęła oko na te mankamenty, tak jak można nie zwrócić uwagi na drobną plamkę na pięknie haftowanym obrusie, który chce się kupić, potem zaś, gdy już obrus przykrywa stół, wokół którego siedzą goście, spostrzega się, że plama kole w oczy, a piękny haft leży ukryty na kolanach biesiadników.
Jedyna nadzieja we wschodnim wietrze od wody i ktoś regularnie to powtarza.
Czuła, że powinna przestudiować program przed pójściem na koktajl, by zawczasu znaleźć sobie towarzysza i nie podpierać ściany samotnie, co nikomu nie przydawało popularności i czyniło kobietę łatwym celem polowania.
O żonatym mężczyźnie, który darzył wielkim uczuciem żonę, lecz mógł kochać się z nią jedynie raz w miesiącu, ponieważ uzależnił się od seksualnych fantazji na temat jej ciała przed hotelowymi lustrami podczas licznych delegacji.
Wiara należy do najbardziej intymnych i najlepiej strzeżonych ludzkich uczuć.