cytaty z książek autora "Lisa Jackson"
Prawda czasem gryzie jak wściekły pies, ale jest lepsza niż życie w zakłamaniu.
(...) - To żaden wstyd być biednym - powtarzała zawsze matka. - Ale dla brudu nie ma wytłumaczenia.
Żeby kłamać, i do tego dobrze, trzeba być w formie, pamiętać, co się komu powiedziało, a to niełatwe. Kłamstwo nie ma podstaw w rzeczywistości, a zatem nigdy nie stoi na pewnych nogach, nie ma fundamentów; budujemy je na ruchomych piaskach, które w każdej chwili mogą pogrzebać nas i nasze wymysły.
Problem z kłamstwami polega na tym, że nawarstwiają się, rosną i nie zawsze tak, jakbyśmy tego chcieli. Czasami wiją się jak wąż, czasami rozdwajają jak rozstaje, a jeszcze innym razem rozpryskują się na kawałeczki, na ostre odłamki, które wychodzą na jaw w najmniej oczekiwanym momencie.
To będzie trudne, ale krew krążyła mu żywiej w żyłach na myśl o tym, jaki jest sprytny i przebiegły. Wyprowadzi policję w pole, wyjdzie na bohatera, okryje się sławą... nie! Nie, musi wtopić się w tło, nie może sobie pozwolić na chwałę w blasku reflektorów, nie może dopuścić, by jakiś wścibski dziennikarzyna zaczął węszyć...
Ciekawe, czy kiedykolwiek się spotkały.
A jeśli tak, czy domyślały się, że łączy je jedna wspólna cecha.
Wszystkie urodziły się po to, by umrzeć młodo.
Z jego ręki.
Wszyscy, z którymi rozmawiał, twierdzili, że była pełnia życia, energii, nigdy nie cierpiała na depresję. W mieście, w którym antydepresanty i środki uspokajające zajada się jak dropsy, a odwyk to styl życia, Shelly wydawała się stosunkowo stabilna i czysta.
Widziała już, jak nieśmiali, bogobojni mężczyźni okazywali się brutalnymi zabójcami.
Wydawał się normalny, ale nawet spokojni, przeciętni ludzie są zdolni do przemocy, gdy się ich sprowokuje.
Cały czas padał śnieg, nocną ciszę zakłócały jedynie jego oddech i bicie serca. Tylko to.
Był bezpieczny.
Nie wiedział jednak jak długo.
Kogo chciała oszukać?
Odkąd tamten psychopata napadł ją na podziemnym parkingu, już nigdy nie była taka sama.
Na razie szło dobrze.
I wtedy to poczuł.
Mrowienie na karku - ostrzeżenie.
Dziwne uczucie, że jest obserwowany przez niewidzialne oczy w lodowatej szopie.
...Cade przyglądał się temu miejscu i myślał o zabójcy. Jak trafił na swoją ofiarę? Czy ją znał?...
Biegnij! Biegnij! Biegnij!
Nie pozwól, żeby znowu cię złapał!
Odciągnij go od dzieci!
.... I wtedy je zobaczył - transparenty z cytatami z Biblii oraz wizerunki Chrystusa i Jonasa....
...To była długa noc, a świt miał nadejść dopiero za godzinę, na wschodzie nawet nie zaczęło się jeszcze przejaśniać...
...Rachel nie wiedziała, czy udusić córkę, czy ją przytulić I nie wypuszczać z objęć. Na ile zachowanie Harper związane było z traumą poprzedniej nocy, a na ile wynikało z tego, że była zapatrzona w siebie bachorem?...
Raz na wozie, raz pod wozem...
Tego wieczoru Shelly Bonaventure wyraźnie czuła, że jest pod wozem, i to leży pod nim plackiem i nie może się wygrzebać.
Tego roku zima przyszła wcześnie, zaatakowała z impetem, sypnęła śniegiem, skuła lodem, co oznaczało ciągłe problemy z dostawami elektryczności i kłopoty z dojazdem.
Podobnie jak rok wcześniej, pomyślała.
Tyle jeśli chodzi o globalne ocieplenie.
Lodowaty podmuch wiatru przewiał ją na wylot i pognał dalej, do rzeki w wąwozie, po drodze brzęcząc okiennicami.
Zimny jak cycki czarownicy, jak powiedziałby jej dziadek.