cytaty z książek autora "Mariana Enriquez"
Nowe tabletki, niebieskie, jeszcze niemal w fazie eksperymentu, błyszczące, jakby dopiero co opuściły laboratorium, były łatwe do połknięcia i już po chwili sprawiały, ze chodnik nie wydawał się polem minowym; dzięki nim nawet spała i nie miała snów, które potrafiłaby zapamiętać, a kiedy pewnej nocy zgasiła lampkę, nie poczuła, że pościel robi się zimna jak mogiła.
Gdyby można było przejść się ulicami dzielnicy nocą lub o świcie, usłyszałoby się włączone radia tych, którzy nie mogą zasnąć bez muzyki albo bez głosów, gdzieniegdzie szum wentylatorów, koszmarne sny i krążenie cierpiących na bezsenność.
Dziwne było, że nikt ze starszych mieszkańców dzielnicy, żadna babcia ani żaden dziadek, nie pamiętał właścicieli domu z czasów ich młodości. jakby zawsze byli wiekowi. Albo tak ich sobie wyobrażano.
Do tej pory śnię, że tapeta w mojej sypialni zmienia się w pająki i tancerki, do tej pory pamiętam, jak moją wyciągnięta do słońca dłoń spowijały kolory tęczy.
Siedząc w fotelu z włosami tak przetłuszczonymi, że wydawało się, iż stale są mokre, patrzyła na świat, który powoli traciła.
Lubię tę dzielnicę. Nikt nie rozumie dlaczego. A ja tak: sprawie, że czuję się potrzebna i odważna, błyskotliwa.