cytaty z książek autora "Charlie LeDuff"
Była idealnym wcieleniem najbardziej typowego amerykańskiego polityka obecnych czasów. Była przekarmionym błaznem, tuczącym się na koszt państwa, od którego chudnącego ciała coraz bardziej odstają żebra.
Raczej nie masz co liczyć na reinkarnację, więc musisz sobie jak najlepiej radzić teraz z tym, co masz. Rób, co w twojej mocy, i staraj się być dobrym człowiekiem. I żyj.
Nie ma co liczyć na reinkarnację, więc bierz, co najlepsze z chwili, którą masz teraz.
Ja też nie wierzę w reinkarnację, ale wierzę w dawane nam znaki.
Jestem reporterem. Pijawką. Kupczę nędzą i cierpieniem. Dla nas, reporterów, złe rzeczy są dobre. Jesteśmy jak kolekcjonerzy martwych ciał. Mówiąc szczerze, zawód korespondenta jest zabawny; fajnie jest być gościem, który spada znikąd na swoim spadochronie, ogłasza, że wszystko wie, formułuje skandaliczne oświadczenia, zapisuje je, upija się w barze hotelowym, zwija spadochron, pakuje do plecaka kaca i wyrusza w następne miejsce, w którym cierpią ludzie.
W Detroit jest straszna bieda, a ogień wychodzi taniej niż kino. Kanister benzyny kosztuje trzy pięćdziesiąt, a bilet na film osiem dolców. Poza tym w Detroit właściwie nie ma już kin, no więc kurwa… Ludzie podpalają najbliższy pusty dom i zasiadają na swojej pieprzonej werandzie. Piją najtańszego sikacza, rozpalają grilla i się cieszą, bo to świetna, kurwa, rozrywka.
W końcu zająłem się pracą najbardziej naturalną dla kogoś, kto pozbawiony jest jakichkolwiek prawdziwych talentów. Dziennikarstwem. To zajęcie nie wymagało żadnych kompetencji, żadnych koligacji rodzinnych ani układów towarzyskich. Co więcej, jawiło mi się jako jedyna - poza domokrążnym sprzedawaniem Biblii - praca, w której płacą ci za to, byś podróżował.
Postanowiliśmy nakręcić Evitta podczas głoszenia dobrej nowiny przy odwiercie. Przyniósł pizzę. Powiedział, że dzięki temu ludzie chętniej się przysiądą i go posłuchają. Odrobina pepperoni doda smaku modlitwie.
Tłum składa się z ludzi, a ludzie zazwyczaj chcą, by ich powstrzymać, zanim zupełnie przemienią się w warczącą i ujadającą sforę. Ale jest taki punkt, za którym już nie ma odwrotu, za którym powstrzymanie ludzi staje się niemożliwe, ponieważ - gdy go przekroczą - przestają być ludźmi, a stają się bestiami.
Nawet szczury wydawały się wiedzieć, że Chrysler już ledwo zipie. Całymi hordami sprowadzały się do zakładów, atakując również ich sąsiedztwo; gniazda założyły także w garażu mojego brata i pod jego domem.
Amerykanie na ogół słabo znają własną historię wcale nie dlatego, że jakoś szczególnie trudno jej się nauczyć, ale raczej dlatego, że niełatwo się o niej słucha.
- Co mnie obchodzi, jakiego jesteś koloru - powiedziała, kiedy zapytałem ją o to zdarzenie. - Wszyscy krwawimy na czerwono.
[...]poglądy są jak cebula. Trzymają inych na dystans.
Bez względu na to, z jakiego kraju pochodzą, większość ludzi mediów nie wie absolutnie nic o machinacjach, jakie odbywają się na najwyższych szczeblach władzy, ale wszyscy nieustannie udają, że doskonale wiedzą, co jest grane”.
Michigan może sobie być pod względem geograficznym jednym z najbardziej wysuniętych na północ stanów Ameryki, ale duchowo należy do tych najzacieklej południowych. (...) W szalonych latach dwudziestych Ku-Klux-Klan w Michigan dosłownie eksplodował. Do końca tamtej dekady zebrał około osiemdziesięciu tysięcy członków, z czego połowa mieszkała w Detroit, a reszta jednoczyła się w lokalnych oddziałach w takich miejscach jak Grand Rapids czy Flint.