cytaty z książek autora "Wojciech Engelking"
Kobiety, zwłaszcza młode, to
chciwe osóbki; to cwane lisice. Tato nauczył Wiktora, by nie ufać czemuś, co krwawi przez pięć dni i nie umiera.
To nie byli źli ludzie. Oni się po prostu lepiej ubierali.
Nasi historycy twierdzą, że w dekadzie poprzedzającej kryzys lat 2008-2025 loterie były popularną wśród klasy średniej rozrywką. Można domniemywać, że już wówczas zdawano sobie sprawę, że jedyną prawdziwą radością w życiu człowieka może być otrzymanie od losu kwoty pozwalającej pogardzać swoimi bliźnimi.
Widzenie to wcale nie taka prosta sprawa. Można widzieć coś - kogoś - bardzo długo, a jednocześnie go zupełnie nie dostrzegać i potem, w jednej chwili, ujrzeć naprawdę. A kiedy to się stanie, cały świat się zmienia.
Takim właśnie byłem chłopakiem, kiedy miałem szesnaście lat: wierzącym, że najbrzydsze zmyślenie lepsze jest od nawet najpiękniejszej prawdy.
- Kocham cię, Jacek - oznajmiła nagle.
- Ja ciebie też - odpowiedziałem bez zastanowienia i pocałowaliśmy się. Przypatrujące się nam rzeźby nie zareagowały na to kłamstwo, jakby usprawiedliwione faktem, że zostało na ich oczach wypowiedziane przez niezliczone rzesze chłopaków przede mną.
Widziałem - niektórym się zdaje, że to takie zwykłe, niewiele znaczące słowo. Oczy, sądzą niektórzy, nie wybierają przecież, co zostanie przez nie zobaczone. Gdy zostało, mogą obrócić się w przeciwnym kierunku, zniknąć za zasłoną powiek, lecz o pierwszym momencie patrzenia zdecydować nie da rady.
Kucharczykowie szybko wprowadzili go do swojego nieformalnego klubu, w którym na pracowniczych przerwach urządzali zawody walenia konia nad czekającymi na podanie klientom shake'ami. Wygrywał ten, kto wtrysnął więcej spermy do plastikowego kubeczka. Zwycięzca tej osobliwej konkurencji mógł sobie wybrać dziewczynę, która po zamknięciu restauracji dla klientów mu possie. Podobno większość studentek europeistyki (inaczej skądinąd niźli socjologii) połykała”.
Czy inne chłopaki, robiąc to, co każdy licealista w Warszawie robił w tamtym czasie przed snem, myśleli o Ninie? Nie wiem. Ja nie myślałem; nigdy nie pojawiała się w moich fantazjach, jakby odpowiadająca za ich konstruowanie część mózgu nie potrafiła lub nie chciała wziąć na warsztat wspomnienia dziewczyny z Leningradu.