Dziadek Maciejowika stary Wolfgang Reuter Maciejowik był oddany służbie Wermachtu. Po nim Józek odziedziczył wyprostowaną postawę i uwielbienie do marszruty. Dziadek przeszedł front aż za radziecką granicą i walczył o III Rzeszę, co było przez lata, po cichu skrywaną dumą rodziny. Mógł karierę zrobić w SS, ale wolał bezpośrednio być na froncie, gdyż pasjonowała go służba w wojsku, a nie u tajniaków. Za swoje działania otrzymał odznaczenie: dwie trupie czaszki, które jako talizman przechowywano w zasobach rodzinnych pamiątek. To w sumie uratowało Maciejowikom przyszłość. Po nastaniu Polski Ludowej i Bolesława Bieruta w zamian za lojalność stary Wolfgang Reuter Maciejowik imię zmienił na Włodzimierz, odrzucił pierwszy człon nazwiska niemiecko brzmiący Reuter, a synowi zmienił imię na Bolesław na cześć Bieruta. Kiedy urodził mu się wnuk nazwano go na cześć Józefa Stalina alias Koby, Józefem. Dumna była cała rodzina z takiego układu. Dumny też był kolektyw partyjny w Szczachach Dolnych. Wdzięczył się rodzinie licznymi odznakami za wierność partii i Polski Ludowej. Prawda jednak jest taka, że stary Reuter Maciejowik wydał wszystkich towarzyszy broni dla lokalnego UB, wskazując miejsca skrywania, co umożliwiło nowej władzy wyłapanie i zajęcie się w odpowiedni sposób dawnym agresorem.
Popularne tagi cytatów
Inne cytaty z tagiem miłość
Kocham cię jeszcze... Ani mnie powiedzieć nie wolno tego, ani tobie wiedzieć.
Zawsze, gdy telefon nie dzwoni, wiem, że to ty.
Pieniądze to nie wszystko. Jest jeszcze ta prosta radość, wynikająca z tego, że się kimś opiekujemy a ktoś opiekuje się nami.
Inne cytaty z tagiem ludzie
-Zawsze ten strach (...) Aby zapanować nad człowiekiem, trzeba sprawić, by zaczął się bać.
...co człowiek ma w głowie, tego nikt mu nie odbierze.
Ludzie taneczni więcej potrafią zrozumieć jedno drugie.
Inne cytaty z tagiem pieniądze
Pieniądze to nie wszystko. Jest jeszcze ta prosta radość, wynikająca z tego, że się kimś opiekujemy a ktoś opiekuje się nami.
- Pieniądze - mówił - to straszny ciężar, ale przyjemnie jest, jeśli człowiek nie musi się o nie troszczyć.
Forsa; to był ich argument.(...)Jak można sprzedać to czym się jest? Nie rozumieli