[...]mojej chłodnej, prawie nie skrywanej, niezniszczalnej, dziecinnie bezsilnej, graniczącej ze śmiesznością, zwierzęco zadowolonej z siebie obojętności dziecka chodzącego własnymi drogami, o zimnej wyobraźni, nigdzie dotąd nie
spotkałem, niemniej i tu obojętność była również jedyną moją ochroną przed rozstrojem nerwowym, przed strachem i poczuciem winy".
[...]mojej chłodnej, prawie nie skrywanej, niezniszczalnej, dziecinnie bezsilnej, graniczącej ze śmiesznością, zwierzęco zadowolonej z siebi...
Rozwiń
Zwiń