Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Dan Wickline
2
4,8/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
4,8/10średnia ocena książek autora
2 przeczytało książki autora
0 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
30 Days of Night: Spreading the Disease
Tony Sandoval, Dan Wickline
Cykl: 30 Days of Night (tom 6)
4,5 z 2 ocen
2 czytelników 2 opinie
2007
Najnowsze opinie o książkach autora
30 Days of Night: Spreading the Disease Tony Sandoval
4,5
O rany, od czego by tu zacząć... to było złe. I bynajmniej nie chodzi tu tym razem o tematykę wampirów i nadmierne zużycie czerwonej kredki/farby/tuszu/innego barwnika.
Historia nieautentyczna, tak bardzo, jak bardzo może być historia o wampirach i jeszcze sto razy bardziej sama w sobie. Dziwna, drętwa, rozciągnięta, z mnóstwem wypychaczy i idiotycznym zakończeniem, które rozgrywa się szybciej, niż przeciętny kot dopada do świeżo wypełnionej miski. Naprawdę beznadziejna, a szkoda, bo opowiastka z "Dead Space"(stanowiąca tutaj prolog) była dość obiecująca. Ciekawie przedstawiono tu tylko pomysły wampirów na szerzenie zarazy, ale to niczego nie ratuje.
Oprawa graficzna naprawdę fatalna. Smakowite okładki Jonesa i Templesmitha oraz dość znośne Sancheza mieszają się ze średnimi ilustracjami tego ostatniego i beznadziejnymi Sandovala. Wampiry wyglądają jak zombie i nagle po kilku komiksach z serii zrobiły się niebieskie. Ciekawe, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że w następnym komiksie następuje powrót do "tradycyjnej" stylistyki serii. Sandoval fatalny, przykro było patrzeć, ale co mi tam, napiszę nieprzystojnie: jego postacie mają krzywe mordy i tyle. Strasznie to wszystko pokraczne i z trudem brnęłam przez ostatnie strony, bo po prostu miałam dość. Nie chodzi tu nawet o swego rodzaju antyestetykę i ukłon w stronę miłośników turpizmu, po prostu art jest kiepski i niechlujny.
W mojej opinii najsłabszy tom ze wszystkich, przynajmniej do tej pory.
30 Days of Night: Spreading the Disease Tony Sandoval
4,5
Muszę przyznać, że gdy człowiek za bardzo nie ma czasu na czytanie książek (bądź jest po prostu zmęczony) to komiksy stanowią świetną alternatywę. Niestety tak się złożyło, że tym komiksem okazał się kolejny tom serii 30 dni nocy.
Moja przygoda z serią jest niczym patologiczny związek w którym miłość i nienawiść przeplatają się nawzajem do tego stopnia, że ciężko jest odróżnić co jest co. Ekranizacja pierwszego komiksu jest jednym z najlepszych filmów o wampirach, czego niestety nie można powiedzieć o komiksowym pierwowzorze (ani kontynuacji). Paskudna kreska, historia, która pędzi do przodu, głupie wampiry – to są niestety cechy tej serii. Dlatego Spreading the Disease trochę mnie zaskoczył.
Przede wszystkim kreska jest o wiele lepsza, ludzie wreszcie przypominają ludzi. Dla mnie odbiór komiksu momentalnie stał się lepszy. Kolejną sprawą jest ciekawsza fabuła, która ma w miarę przyzwoite tempo. Podejrzewam, że jest to głównie zasługa tego, ze nie pisał jej Steve Niles, który według mnie jest tragicznym pisarzem – przekonało mnie do tego Nosferatu Wars, komiks który jest na śmieciowym poziomie.
Czy to czyni Spreading the Disease dobrym komiksem? Z pewnością jest ciekawszy od reszty serii. Niestety słabości serii dalej są widoczne, chociaż ludzie zaczęli przypominać ludzi to niektórzy bohaterowie mają problem z twarzami na poziomie słynnego już człowieka słonia. Wampiry dalej są głupie i łatwo dające się zabić, bohaterowie zawsze znajdą sposób by wybrnąć z sytuacji niemalże na poziomie deus ex machiny – mam tutaj głównie na myśli pewien incydent z piórem.
Zdecydowanie najlepszy komiks z tej serii jaki jak na razie przeczytałem, ale nie jest też wybitny. Kupić tylko gdy będzie po przecenie, w innym przypadku odpuścić (to samo można powiedzieć o reszcie serii).