Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant59
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński28
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Budd Hopkins
1
7,6/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,6/10średnia ocena książek autora
14 przeczytało książki autora
21 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Intruzi Budd Hopkins
7,6
Jedyna z sześciu ufologicznych książek Budda Hopkinsa, jedyna wydana w naszym języku. Napisana pod koniec lat osiemdziesiątych, u progu okresu kiedy historie o wielkogłowych, czarnookich porywaczach były na szczytach medialnej popularności: w prasie tabloidowej, popularnonaukowej, tej aspirującej do „fachowej”, filmach fabularnych, dokumentalnych ( wielki sukces serialu „Z Archiwum X”, oraz szereg produkcji spod znaku kina grozy klasy B).
Pełny tytuł wydania amerykańskiego z 1987: „Intruders: The Incredible Visitations at Copley Woods” od razu informuje nas co jest treścią książki. Autor skupia się na przeżyciach młodej kobiety z przedmieść Indianapolis, której dla zachowania anonimowości – na potrzeby książki – nadaje pseudonim Kathie Davis (tak jak zresztą wszystkim innym bohaterom i bohaterkom swoich wieloletnich dociekań).
Hopkins stara się pisać dokładnie a zarazem przystępnie – z uwagi na takie podejście do tematu, zaznajomiony już z zagadnieniem czytelnik, może czuć się nieco znużony, ale jeśli to jeden z pierwszych kontaktów z fenomenem wzięć, może to być bardzo ciekawa, poruszająca lektura. Na pewno działa na wyobraźnię, a opisy swobodnie przemieszczających się po posesji i pokojach świecących kul, budzą niepokój i zarazem fascynują. Czytelnik po zaznajomieniu się z treścią książki odnosi wrażenie, że coś w tym jest. Co jednak z tego co pisze Hopkins jest prawdą? Nie wiadomo. Sam autor na siłę niczego nie udowadnia (choć wierzy swoim rozmówcom). Podaje pewne fakty, podpiera się empirycznym dowodami. Brzmi to przekonywująco.
Niesprawiedliwym byłoby to wszystko negować. Nawet jeśli pewne schematy zostały spopularyzowane przez media i zawładnęły masową wyobraźnią, co przyczyniło się do fabrykacji tego typu relacji, niektórym świadectwom warto dać wiarę. Jendnak, właśnie w związku z powyższym – należy zachować ostrożność w ocenie. Niewątpliwe to o czym pisze Hopkins zdaje się wykraczać poza naszą standardową, uświęconą przez naukowe instytucje i autorytety wiedzę o świecie, ale te świadectwa są tak bardzo do siebie podobne (nawet na poziomie najdrobniejszych szczegółów, zawierając szereg niezwykłych prawidłowości),iż ciężko je tak po prostu lekceważyć. (Przy okazji zawierają też różne zastanawiające absurdy – od przechodzenia przez ściany po brak problemów z funkcjonowaniem szaraków w naszej atmosferze, przy naszym ciążeniu; nie można też pominąć milczeniem pewnych sprzeczności – choć faktem jest że każdy człowiek kładzie nacisk na coś innego, każdy myśli nieco inaczej, co może być powodem tych rozbieżności).
Na pewno nie można zarzucić nieżyjącemu już autorowi hochsztaplerstwa, jego analizy są rzetelne i czynione z dbałością o detale – choć jak sam przyznaje, cześć zagmatwanych, drugorzędnych informacji pomija. Stara się weryfikować poszczególne historie, nie zalewa nas sensacją, nie tworzy sztucznego napięcia. Ta książką powstała niejako w toku badań nad zagadnieniem, i Hopkins często unika podawania pewnych szczegółów, pozostawiając je do wiedzy własnej, a czyni to założywszy, że owe pomogą mu w przyszłości, w poczynieniu rozróżnień między faktycznymi porwanymi a oszustami. Hopkins stworzył nieco chaotyczną, niedoskonałą publikację – napisaną w odpowiedzi na potrzebę chwili, jak gdyby z myślą, że na pełniejsze podsumowanie przyjdzie jeszcze czas. Warto się z nią jednak zapoznać.
Dziś autora nie ma już z nami, jego książka ma prawie trzydzieści lat, zainteresowanie wzięciami znacznie spadło, a samo zjawisko wedle wielu badaczy (trzymających rękę na pulsie) – zanika. A może nigdy nie było prawdziwe?
Opisane w książce perypetie Kathie Davis, omawiane są obecnie w innych publikacjach na temat UFO i fenomenu wzięć. Dodaje to postaci Hopkinsa powagi, a jego pracy sznytu pionierskości.
Tłumaczenie momentami kuleje, ale ogólnie jest dobrze; w tekście niestety aż roi się od literówek, a nadmierne zaufanie do systemu korekty z wczesnego Worda skutkuje rozdzielnym, błędnym zapisem wielu wyrazów z NIE. Dziwi niekonsekwentne, zamienne używanie terminu NOL i UFO. Książkę tłumaczył Andrzej Mrozowski, ukazała się na naszym rynku w roku 1992, a powyższe mankamenty są typowe dla tego typu literatury lat dziewięćdziesiątych.
(Kiedy Hopkins wspomina o tym, że zjawisko abdukcji dotyka wszystkich warstw społecznych, pisze że zajmuje się pewnym pisarzem – chodzi o Whitleya Striebera, autora „Wspólnoty”).
Intruzi Budd Hopkins
7,6
Książka Budda Hopkinsa prezentuje nieco inne przyczyny porywania ludzi przez kosmitów, jak i zupełnie inny sposób ich postrzegania. Wywiady i seanse hipnotyczne prowadzone z ofiarami wzięć ujawniają zaskakujące fakty i motywy działań obcych. Okazuje się, że wcale nie są mądrymi nauczycielami, czy chcącymi nas podbić najeźdźcami. Ich cel jest zupełnie inny. Jaki? zachęcam do przeczytania. Jeśli choć ułamek z tego, co autor pisze, jest prawdą, to jest średnio ciekawie.