cytaty z książek autora "Han Kang"
Zaskoczyła ją nagła myśl, że tak naprawdę nigdy nie miała szansy sobie pożyć. Święta prawda. Nigdy nie zdołała sobie pożyć. Od kiedy pamięta, jedynie wszystko przetrzymywała.(str 147).
Był ciągle zajęty swoimi sprawami, a kiedy od czasu do czasu zostawał w domu, wydawał się jej obcy niczym spotkany w zajeździe turysta. Szczególnie kiedy w pracy mu nie szło, pogrążał się w milczeniu jak guma twardym i ciężkim jak skała.(str 119).
Tak samo jak nie da się po raz kolejny nieostrożnie pokochać człowieka, który nas kiedyś porzucił, tak i ona za każdym razem potrzebowała długiego, złożonego procesu, by znowu móc pokochać życie.
Gdybym tak mogła zasnąć! Gdybym tak mogła zaznać spokoju choćby na jedną godzinę! Nocami spaceruję boso po wyziębionym domu. Jest wychłodzony jak ostygły ryż, jak zimna zupa. Za oknami panuje ciemność. Od czasu do czasu od strony ukrytych w mroku drzwi wejściowych dobiega niepokojący dźwięk, ale za drzwiami nikogo nie ma. Kiedy wracam do sypialni i wkładam dłonie pod kołdrę, czuję, jak wyziębione jest moje łóżko."
~ Han Kang, "Wegetarianka", s. 33.
Jeśli jeden człowiek przejdzie gruntowną przemianę, drugi nie ma wyjścia - musi się dostosować. (Str 17).
Kiedy śnimy, wszystko wydaje się tak rzeczywiste.A jednak po przebudzeniu zdajemy sobie sprawę, że to był tylko sen.
Walcząc z bezsennością i koszmarami sennymi, bezustannie na proszkach przeciwbólowych i nasennych, utrąciliśmy bezpowrotnie nasza młodość. Nikt już się o nas nie martwił i nie płakał z naszego powodu. Nawet my sami gardziliśmy sobą. W nasze ciała były wpisane doświadczenia tamtego lata.
Czy nie jest czasem tak, że kiedy żywy wpatruje się w zmarłego, również dusza zmarłego staje obok, wpatrując się we własną twarz?
Zawsze sobie wyobrażała, że jeśli istnieją dusze, to tak jak ten motyl błąkają się po zaświatach.
Kiedy długi dzień dobiega końca, potrzeba czasu, żeby milczeć. Wygrzać się w subtelnym cieple ciszy tak samo bezwiednie jak wtedy, gdy wyciągamy zdrętwiałe dłonie w stronę ognia w kominku.
Czuł się oszołomiony faktem, że ktoś rzucił mu przed nos własne życie jak nic nie warty śmieć, i że krew tej osoby wsiąkała w jego białą koszulkę i krzepła, mieszając z jego potem.(str 60).
Mógł wtedy wybiec na balkon, przeskoczyć przez balustradę, o którą się opierała, i wzbić się w niebo. Mógł spaść z trzeciego piętra i roztrzaskać sobie czaszkę. Mógł tak zrobić. Tylko w ten sposób zdołałby to uświęcić. (Str 109).
Ostatnimi czasy nie potrafię zasnąć na dłużej niż pięć minut. Gdy tylko tracę świadomość, śni mi się ten sen. Chociaż nie, trudno powiedzieć, że to sen. To krótkie sceny, które bez ustanku nakładają się na siebie w mojej głowie. (...)"
~ Han Kang, "Wegetarianka", s. 33.
Pies, który ugryzł mnie w nogę, został przywiązany do motoru ojca. ( str 40).
- Ja zupełnie nie miałam o tym pojęcia. Myślałam, że drzewa stoją tak samo jak ludzie ... Ale w końcu to zrozumiałam. One opierają się o ziemię rękoma. (Str 134).
Kiedy kładzie się skurczona w pustej wannie i zamyka oczy, czuje, że naciera na nią ciemny las.(str 154).
Nie mogłam cię pogrzebać, gdy odszedłeś,
więc ceremonią żałobną stało się moje życie.
Czy poświadczony przez bieg historii ludzki los polega na tym, by cierpieć upokorzenie, doznawać krzywd i wreszcie zostać zabitym?
Nie miałeś pojęcia, dokąd uleciało to, co było niczym młody ptak.
Wiedzieliśmy, że możemy zginąć, ale myśleliśmy, że być może uda nam się przeżyć. Spodziewaliśmy się, że przegramy, ale mieliśmy nadzieję, że stawimy opór.
Byłem świadomy, że wojsko ma nad nami przygniatająca przewagę. Może to dziwne, ale dręczyło mnie jednak coś, co było o wiele potężniejsze. Sumienie. Tak, sumienie. Najpotężniejsza rzecz na świecie.
Chciałem jeszcze urosnąć., Chciałem zrobić 40 pompek z rzędu. Chciałem kiedyś przytulic dziewczynę.
Wodnisty wysięk i lepka ropa, cuchnąca ślina, krew i łzy, płynący z nosa śluz, bielizna przesiąknięta moczem i kałem. To wszystko, co miałem. Choć może i nie. To było wszystko, czym byłem.
Wystrzeliliśmy w niebo z kłębami czarnego dymu (…) W końcu byliśmy wolni, mogliśmy się udać w dowolne miejsce.
Sny są czymś przerażającym - mówię, ściszając głos. Lub raczej czymś wstydliwym. Niepostrzeżenie wszystko obnażają.
Czyż nie są zdrowi właśnie ci, którzy jedzą różnorodnie, bez wybrzydzania? To dowód na to, że nie mają zaburzeń fizycznych ani psychicznych.
Jedzenie mięsa to kwestia instynktu. Wegetarianizm jest niezgodny z instynktem. Jest przeciwny naturze.
Cofnięcie posunięć na szachownicy życia Yong-hye było niemożliwe i bezużyteczne. Nie potrafiła jednak powstrzymać się od takich myśli.