cytaty z książek autora "Robert Małecki"
Psem nie zostajesz wtedy, gdy zakładasz mundur. Psem zostajesz, nasiąkając złością na wyrządzane zło, gdy w dobrym człowieku wyczuwasz skazę. Gdy po pracy widzisz, jak wyrostek rzuca w przystanek autobusowy kubłem na śmieci, jak mąż przystawia żonie nóż do gardła, jak pedofil zastawia sidła na dziecko. Psem zostajesz wtedy, gdy reagujesz. Nie odwracasz się, nie uciekasz, tylko instynktownie działasz. Zwalczasz zło bez względu na sytuację.
Nigdy nie wiesz o sobie wszystkiego.
Nigdy, dopóki nie staniesz na krawędzi i nie zrobisz czegoś, do czego - jak sądzisz - nie byłbyś zdolny, a co w konsekwencji zmienia cię na zawsze.
...przyjaźnie na wieki, nawet te pielęgnowane, trwają zaledwie kilka lat.
Miał wrażenie, że biblioteka to nie miejsce, tylko stan umysłu, a przebywanie z książkami prostowało kręgosłupy, nie tylko moralne.
(...) w książkach jest zapisana prawda o każdym z nas. Wystarczy ją tylko odkryć.
Czasami wcale nie to, co mamy, czyni nas nieszczęśliwymi, ale to, czego nam brakuje.
Prawda nie wyrasta z kłamstwa, ale z gracją się w nim maskuje".
Są na tym świecie miejsca, które wiążą nas ze sobą tak, jak kotwica łączy statek z dnem morskim. Wbijają w skórę haczyki i szarpią boleśnie przy najmniejszym ruchu.
Prawda, którą poznasz, zaboli cię Ale nawet najgorsza prawda jest lepsza niż doskonałe kłamstwo.
- Myślałam, że się wtedy z tego nie podniosę. (...) Kilka lat później ktoś mądry powiedział mi, że ta tragedia już się wydarzyła. Jest moją tragedią, która zawsze we mnie będzie, ale jednocześnie jest już przeszłością. I ten ktoś powiedział mi również, że nie mogę pozwolić, by ta tragedia uderzała mnie codziennie. Otrzymalam cios, ale muszę żyć dalej.
(...) Wiesz, tu nie chodzi o to, by zapomnieć, ale by nie dać się zniszczyć.
Ta dzisiejsza młodzież jest straszna. Wiem, bo na co dzień ma z nimi do czynienia. Noszą markowe ciuchy i buty nie po to, żeby się wyróżnić tylko po to, by odciąć się od biedoty. Rozumie pan? Definiują się przez portfele swoich rodziców. Dają prawa równym sobie i odbierają je tym, którzy nie kupią nigdy sportowych butów za osiemset złotych (...) Nie będę oryginalny, ale konsumpcjonizm to rak, który najszybciej rozwija się w tej grupie społecznej.
(...) bo muzyka to jednak ludzi łączy. Nie to, co te cholerne pieniądze.
Rozpoczęłam ucieczkę i nie zamierzam teraz wracać po mężczyznę, który zostawił mnie w szalupie w trakcie sztormu.
Lęk ma płynną konsystencję, przedostaje się do żył, tętnice tłoczą go dalej.
Chciał odejść na drugi krąg, chociaż wiedział już, że jest znacznie poniżej ścieżki zejścia i że jednak pierdolnie w tę pancerną brzozę.
Boję się prawdy, bo w nagrodę za nią spotykało mnie samo zło.
Przyszło mu do głowy jedno słowo: przeczekanie. Życie jako forma przetrwalnikowa, którego jedynym celem jest oczekiwanie na śmierć. Bo tylko śmierć może się okazać prawdziwym wybawieniem.
Nienawidzę prawdy, bo prawda jest pokarmem dla słabych, a ja jestem słaba. Wybieram ją tylko ze strachu. Tymczasem kłamstwo wymaga siły, trzeba je nieść na własnych barkach i wmawiać wszystkim dokoła. Zrobić z kłamstwa niepowtarzalną prawdę, skoro niepowtarzalną prawdę tak łatwo można uznać za łgarstwo.
-Bo troska jest jak skarb.
-Co masz na myśli?
-Ona skrywa uczucie.
Ja nawet wtedy się do Boga zbliżyłem. I błagałem, by raz jeszcze rękę mi podał. I on ją wyciągnął, ale już za daleko byłem i już na dno szedłem, i on nic z tym zrobić nie mógł, chociaż Bogiem jest. Bo jeśli człowiek nie chce, to nawet Bóg nie wszystko może".
Dźwignąć się z upadku, z uzależnienia, w którym człowiek jest swoim największym wrogiem, brał za oznakę niezwykłej siły i hartu ducha.
Kiedy zło dotyka dzieci, świat powinien zatrząść się w posadach, zatrzymać i wrzeszczeć milionami gardeł.
Z biegiem lat wyraźne obrazy, które pojawiały się pod powiekami, traciły kolory, blakły, rozmywały się jak świeża akwarela polana wodą. Z trudem już oddzielała prawdę od ułudy.