Najnowsze artykuły
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński10
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant30
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Barbara Szordykowska
2
5,7/10
Pisze książki: historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,7/10średnia ocena książek autora
14 przeczytało książki autora
30 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Finlandia w polityce caratu w latach 1899-1914: problemy rusyfikacji i unifikacji
Barbara Szordykowska
0,0 z ocen
6 czytelników 0 opinii
1994
Najnowsze opinie o książkach autora
Historia Finlandii Barbara Szordykowska
5,7
Historia Finlandii to tytuł mylący dla czytelnika. W rzeczywistości jest to Historia Finlandii w latach 1809-1917, bo w tej epoce autorka się specjalizuje i widać to niestety bardzo wyraźnie. Od prehistorii do czasów napoleońskich całe dzieje kraju zostały streszczone bodajże na 30 stronach (licząc z tytułową) i nie zawierają właściwie nic poza zwykłym laniem wody. Czasy Wielkiego Księstwa pod panowaniem rosyjskim opisane o wiele obszerniej i ta część pracy przedstawia się jeszcze przyzwoicie. Problem w tym, że niemal całą uwagę skupiono na relacjach z caratem, pomijając kulturę niemal całkowicie (poza wymienieniem kilku nazwisk). Minusem jest też dość toporny język autorki.
Przy ocenie pracy warto jednak pamiętać, że Szordykowska stara się nie dublować treści przytoczonych w książce o tym samym tytule autorstwa Tadeusza Cieślaka. Wydaje się, że intencją wydawcy było wypełnienie luki przybliżając czytelnikom tematy, których Cieślak nie poruszał, lub ledwie zasygnazlizował. Mam też wrażenie że obie prace mocno ze sobą korelują. Nie zapoznawszy się ze starszym opracowaniem trudno ocenić rzetelnie wykład zawarty w niniejszej publikacji. Jeśli uwzględnimy te uwagi, ocena poszybuje mocno w górę tym bardziej, że historia Finalndii to w Polsce raczej nisza, dlatego doceniam trud włożony w przybliżenie nam historii tego kraju.
Historia Finlandii Barbara Szordykowska
5,7
Pod względem wydawniczym, książka prezentuje bardzo wysoki poziom - zarówno dzięki dobrej jakości „komponentom” z jakich jest wykonana (twarda oprawa) jak i z racji bogatej szaty graficznej (mapy, zdjęcia). Treść natomiast woła o pomstę do bogów. Pod tym względem „Historia…” przypomina raczej rodzaj pracy magisterskiej (rozmiarowo doktoranckiej) posiadającej niewyselekcjonowany materiał, niesprawdzonej pod kątem błędów czy nielogiczności, z przypadkowym doborem informacji i niedopracowaną dostatecznie kompozycją. Pewne fragmenty – biogramy podają wręcz absurdalnie nieważne szczegóły z życia znanych Finów. Inne postacie czy wydarzenia zostały niemal całkiem pominięte np. morderstwo Bobrikowa czy (prawie wszystkie) działania wojenne. Historia wojny zimowej czy kontynuacyjnej została opisana na tak minimalnej liczbie stron, że chyba więcej treści autorka poświęciła stosunkom wymiany kulturalnej między Polską a Finlandią w XX-leciu między-wojennym (która to współpraca jak sama autorka wspomina była raczej nikła!). W ogóle niezwykle słabo i niejasno są opisane dzieje Finlandii do czasów średniowiecza, później z resztą nie jest lepiej. Dopiero wiek XIX przynosi dokładniejszy opis dziejów tego kraju dalekiej północy. Tylko że „dokładniejszy” u Szordykowskiej oznacza popadnięcie w kolejną przesadę – mamy więc tu przedstawione nieistotne informacje jak na przykład procent produkcji rzepaku w stosunku do ogółu rolnictwa, zagmatwane dzieje reform edukacji, czy ustawodawstwo pro-rosyjskie w Finlandii i wielokrotne przerabianie tematu Generalnego Gubernatora.
Autorka niespecjalnie stara się zainteresować czytelnika historią tego pięknego i tajemniczego kraju jakim jest Finlandia. Książkę mogę ze spokojem nazwać „Student Killerem”. Niejednokrotnie przydrzemałem na jakichś rozwleczonych opisach, czy zdaniach zajmujących pół strony bitego tekstu.