Sophie odkrywa Amerykę Dyan Sheldon 5,0
![Sophie odkrywa Amerykę](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/11000/11377/352x500.jpg)
ocenił(a) na 610 lata temu Polubiłam Dyan Sheldon. Choć pisze książki młodzieżowe to i tak chce się je czytać. „Idealne życie” spodobało mi się, ale dopiero po roku od przeczytania jej sięgnęłam po następną książkę tej autorki.
Sophie Pitt-Turnbull, ewentualnie Soph lub Sofa, jest zwyczajną dziewczyną z przedmieścia. Pochodzi z dobrej rodziny, a w jej żyłach płynie angielska krew. Wakacje jak co roku powinna spędzić we wspaniałej Francji, ale wszystko się komplikuje. Szalonym sposobem Sophie te wakacje spędza w Ameryce u równie szalonej rodziny Salamca. Wszystko jest inne niż sobie wyobrażała, a w dodatku jej bagaż zgubiono na lotnisku. Mówiono, że okrążył cały świat, ale na końcu i tak znalazł się w Brooklynie. No właśnie, czym się różni Brooklyn od wymarzonego Nowego Jorku i Manhattanu? Dla Sophie to straszna dzielnica, pełna dziwnych typów, którzy tylko chcą ją porwać czy obrabować … I tam właśnie mieszka rodzina Salamca. Ich dom nie ma mebli, są wegetarianami i obrońcami zwierząt, więc trzymają w domu świnkę Barta, kota Pancho Villi i wkrótce do rodziny dołączy iguana Bill.
Sophie jest przerażona wszystkim co tu spotkała i chcę jak najszybciej wrócić do Anglii, ale po krótkiej rozmowie dochodzi do wniosku, że „Mama ją porzuciła” i musi tu zostać do końca wakacji. Jenak uda jej się zobaczyć uroki życia na Brooklynie, choć gdy tylko się odezwie ludzie zwracają uwagę na jej angielski akcent.
„ Zamyśliłam się. To naprawdę inny kraj… Oto Ameryka... więc tak tu jest... Jestem tu, jak pierwsza Europejka wśród Azteków...”
Na Brooklynie oczywiście nie jest sama, towarzyszą jej szalone dzieciaki Tampa i Gallup, pani Salamca, nastoletnia matka Barbee, mały Will, tajemnicy chłopak, który ją śledził i inni mieszkańcy tej dzielnicy.
„ - Zawsze używamy noża i widelca. To jedne z najwspanialszych wynalazków.
(…)
- Chyba wam trudno przy płatkach śniadaniowych – zmartwiła się Tampa. - Mleko nie przecieka przez widelec?”
Cała książka jest ciekawa, szalona i trochę inna od wszystkich. Widać wyraźną różnice głównej bohaterki przed wizytą w Casa Salamca i po niej. Czytając ją można poznać inną stronę Ameryki oczami różnych osób. Krótka luźna lektura, zdecydowanie polecam dla szalonych osób. Warto odkryć Amerykę! :)