cytaty z książek autora "Violetta Ozminkowski"
Miłość to szereg lat przyjaźni, serdeczności, opieki i serca. Jednym słowem kapitał wspólnych doświadczeń, a nie słowo jako czek bez pokrycia.
Żyję tylko wtedy, gdy kocham, reszta to tylko kalendarz.
Nie, ja uważam, że życie ma smak, a ludzie cwałują jak konie z klapkami na oczach i nic nie widzą. Przecież wszyscy mamy taki sam cel: śmierć. Warto się zatem rozejrzeć wokół, poczuć aromat, bo za chwilę będzie za późno.(...) Każdy dzień ma swoją nitkę szczęścia, nie wolno przechodzić obok niej obojętnie.
s. 129 „...Nie zabierajcie mężczyznom możliwości opieki nad wami. Nic się nie stanie, jak czasem zemdlejecie w jego ramionach”.
Śmierć powinna być godna i pełna szacunku, i dostojna, w otoczeniu kochających ludzi, a nie taka jak psa wygnanego na ulicę. Sama przez się jest dostatecznie straszna, a tym bardziej, gdy nie można czuć w dłoni ręki kochającego człowieka.
Żeby postępować mądrze, trzeba patrzeć dookoła i wyciągać wnioski. Nic w życiu samo nie przyjdzie. Nie ma złotej pigułki.
s. 317 „....wakacyjny romans nie może być powodem rozbijania życia prywatnego... ..ma nikłe szanse na przetrwanie w zderzeniu z prozą życia...”.
s. 320 „...miłość jest sztuką, dlatego pośpiech w łóżku jest błędem niewybaczalnym, trzeba pozwolić pracować wyobraźni...”.
Szczęśliwe małżeństwo musi być zamknięte komórką dwojga ludzi.
Wakacyjny romans nie może być powodem rozbijania życia prywatnego. (...) ma nikłe szanse na przetrwanie w zderzeniu z proza życia.
Miłość to szereg lat przyjaźni, serdeczności, opieki i serca. Jednym słowem kapitał wspólnych doświadczeń, a nie słowo jako czek bez pokrycia. Może z czasem być z pokryciem, ale to dopiero życie pokaże. Tak od ręki obdarować kawałkiem swojego życia, czasem uczuciami i myślami obcego człowieka, który tylko powie słowo "kocham". A jeszcze psuć sobie inne wątki. Harmonię w pracy. To już czyste wariactwo.
Życie nie daje się układać w rozdziały chronologiczne, choć nie da się przecież zatrzymać czasu, który mknie do przodu. Ale do niektórych momentów wraca się czasem wiele razy, są odtwarzane w pamięci bez końca, jakby nie można było dać kroku w przód.
s. 361 „....Nie ma miłości bez ufności. A ufność przewraca na grzbiet żółwia do góry nogami i żaden pancerz go nie chroni i odsłania mu miękką pierś i gardło, tam gdzie mieszka życie...”.
Jak to się robi? W którą stronę patrzeć, żeby łzy zawróciły tam, skąd przyszły?
Docent mówił w takich przypadkach, że "lekarz musi umieć przeprowadzić chorego na drugi brzeg".
Uważał, że coraz częściej to maszyny decydują za lekarza. To błąd. Maszyna zawsze może się pomylić, lekarz musi mieć intuicję, musi też widzieć całego człowieka, nie tylko wyniki badań krwi czy moczu. Musi umieć odczytać chorobę, wnikliwie obserwując człowieka.
Miłość musi mieć jakieś własne dni i noce. Trochę własnego życia, rozmów, spacerów i bycia razem.
Zawsze mówił, że pielęgniarki to anioły, więc anioły pochylające się nad chorym muszą być nie tylko mądre, ale i piękne. I tak było. Cudowne, mądre, śliczne, uśmiechnięte dziewczyny pracowały nadzwyczajnie, z ogromnym zapałem.
nieudzielenie pomocy słabszemu, obojętność, jest takim samym przestępstwem, jak wymierzanie w niego lufą pistoletu.
Śladem człowieka, gdy przeminie, jest to, co zostawił na innych ludziach i w swojej pracy, a pięknym zakończeniem pełnego trudów życia będzie to, że kwiat czy drzewko, które posadził, wyrosną z atomów jego ciała. Taka jestem zmęczona życiem i jego konfliktami, że myśl o przedłużeniu mojego życia w wieczność napawa mnie przerażeniem.
Otacza mnie niezwykły spokój, żyję w kieszeni Pana Boga. Ostatnio nie szarpią mnie tęsknoty i pragnienia, otacza mnie cisza i spokój. Szczęście. Po co o nim myśleć?
W młodości ciągle się wierzy, że przyjaciel to drugie ja, że miłość to spotkanie połówek jednej duszy. Mój Boże... A potem zmysł obserwacji i zdolność wnikliwego myślenia rozwija się i stopniowo widzimy, że te wszystkie jedności to po prostu powiązanie pewnych braków i konieczności życiowych. Człowiek, któremu, jak diabłu, oddało się całą duszę, nagle staje przed tobą zupełnie obcy, a nawet wrogi. Patrzy najspokojniej, jak ty umierasz z rozpaczy.
Miłości, ciąźy i jazdy na wielbłądzie nie da się ukryć...
Wszyscy, którzy przeżyli, długo byli w Izraelu traktowani jak zdrajcy. Wedle reguły niedopowiedzenia: przeżyłeś, a więc to coś podejrzanego. Bo może musiałeś kolaborować? Tylko umarli dostawali miano bohaterów. To był jeden z powodów, dla których ci, co przeżyli, nawet swoim dzieciom nie mówili o Zagładzie.
Nie zabierajcie mężczyznom możliwości opieki nad wami. Nic się nie stanie , jak czasem zemdlejecie w jego ramionach.
Zabicie miłości , nawet maleńkiej, to podobnie ciężki zabieg jak przerwanie ciąży.
Na dodatek w tym piekielnym czasie umiera jej matka. (...)Po matce zostało niewiele, tylko list i dwie karteczki. Czytała je i płakała. Przede wszystkim z tęsknoty, ale także z żalu. Że tak długo była ślepa i nie widziała, co w życiu ważne, a co ważniejsze.(...)Zawsze żyła tylko nami. Rozumiała naszą trójkę, raczej czwórkę, bo i tatę, jak nikt na świecie. a była tak mądra, że każdy z nas mógł liczyć na pełne zrozumienie w jego największych życiowych trudach. Umarła w najcięższych czasach mojego życia, kiedy mogłam tylko brać. Teraz tyle mogłabym jej dać, ale nie doczekała.(...)Oprócz opieki i serdeczności przez całe życie mama dała to, co miała najcenniejszego: pogodę ducha, ogromne poczucie humoru, bezmierną tolerancję w stosunku do innych ludzi i jakieś ciepłe zainteresowanie dla każdego człowieka, który znalazł się w orbicie jej życia. Na pewno daleko mi jeszcze do jej świata.
Podobno mam twarz do ról charakterystycznych, ale przecież nie o to chodzi, tak sobie pomyślałam, że coraz przystojniejsza i piękniejsza robię się od wewnątrz, a coraz bardziej bestiowata na zewnątrz. (...) Jedna tylko pociecha, że można jeszcze szybciej ubestwić się od środka niż na powierzchni.
(...) istotą każdej religii nie są obrządki, nakazy czy zakazy, ale miłość. Po prostu.
Szkoda, że nie było kobiety do konsultacji, gdy Pan Bóg stwarzał Ewę. Wyszło na to, że cierpi w czasie miesiączek, cierpi u bram rozkoszy, cierpi w ciąży, cierpi w czasie rodzenia. A Adam? On ma rozkosz seksualną niczym nieobwarowaną. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie.